sobota, 31 sierpnia 2013

590 www.trust-once-more-please.blogspot.com



1. Pierwsze wrażenie (2 pkt.) 

Adres jest zbyt długi, chociaż szybko zapada w pamięć. Sam wydźwięk ma bardzo ładny i podoba mi się znaczenie, chociaż moim zdaniem bez ostatniego wyrazu byłoby lepiej – żeby było ciekawiej witryna z takim odnośnikiem jest wolna. Konsekwencja zachowana przynajmniej w tym, że napis powtarza się zarówno na belce, jak i na nagłówku. Niestety, w przypadku pierwszej z opcji, zapis bez użycia jakiegokolwiek znaku interpunkcyjnego, a spodziewałabym się przynajmniej kropki – natomiast na szacie graficznej widzimy wielokropek – popraw to, proszę. 
Byłam wcześniej na Twoim blogu i dzisiaj nieprzyjemnie rozczarowała mnie wizyta na nim głównie poprzez zmieniony szablon. Chciałam przypomnieć, że w regulaminie istnieje punkt na ten temat, ale postanowiłam przymknąć na to oko. Dopiero teraz zaczęłam pisać, a powiem Ci, że miałabyś kłopoty, bo miałam zamiar przejść przez tę część oceny przed wyjazdem. W każdym razie zmiana bardzo niekorzystna – kolory niby przyjemne i jasne, ale już na pierwszy rzut oka widać bardzo wiele niedociągnięć, co trochę mnie odstrasza – poprzedni był lepszy, chociaż nie wiem, czy zdawałaś sobie sprawę, że były na nim głównie motywy z Harry’ego Pottera, co chyba nie odpowiadało tematyce Twojego opowiadania. 
Gdybym miała wybierać, nie zostałabym tu na dłużej, bo odstraszyłyby mnie niedociągnięcia, których jest naprawdę sporo, a o których wypowiem się w następnym podpunkcie. 


2. Prezencja strony (3 pkt.) 

Zacznę od plusów – kolorystyka tekstu i tła stonowana, nie męczy oczu podczas czytania i zapewnia przejrzystość. Z drugiej strony jak na możliwości blogspota tło niezbyt urozmaicone, a szkoda, bo warto to wykorzystać. CSS wcale nie sprawia wielkich problemów przy podstawowych komendach i nierzadko krok po kroku opisane jest, co należy zrobić, aby uzyskać dany efekt. 
Największy minus całego przedsięwzięcia to zdecydowanie nagłówek. Po pierwsze: ogromny i posiada tak wiele elementów, że nie wiadomo, na co zwrócić uwagę. Odróżnia się zdecydowanie od tła, głównie przez ogrom barw, które na nim są i przez chaos, który tu panuje. Pomijam już nieumiejętne wtopienie stocków, ale pikselująca fotografia Justina Biebera jest bardzo, ale to bardzo niechlujna. Trudno mi uwierzyć, że przy takiej ilości zdjęć, jakie są obecnie dostępne, nie można było znaleźć jakiegoś w większej rozdzielczości. 
Ramy obrazków są niedokładnie wymazane i widać to doskonale zarówno nad głową chłopaka, po lewej stronie nagłówka jak i pod nim, w miejscu, gdzie absolutnie nie powinno być już nic poza tekstem, a tu – niespodzianka! – ciągnie się jasnoniebieski pasek. Stocki są dobrane tak, jakby każdy pochodził z innej bajki, a jedyne, co je łączy, to to, że są kolorowe. 
Niestety, mnie to nie przekonuje. Wygląda to bardzo nieprofesjonalnie, ale z tego, co zauważyłam pozostałe nagłówki, na stronie, przez którą ten został wykonany, są podobnej jakości. Doradzam poszukanie innej szabloniarni, bo w tym wypadku wyszłaś na tym naprawdę kiepsko. 
Czcionki, które są wykorzystane na stronie są pozornie spójne, ale nie wygląda to ładnie – przy ozdobnym nagłówku polecałabym Times New Roman lub Georgię. 
Przejdźmy do podstron, których jest pięć jeśli się nie mylę. 
- Zwiastun – przekierowanie na youtube sprawia, że mam złe przeczucia. Jakoś nigdy nie przepadałam za takim sposobem promocji bloga, ale ocenić powinnam każdy element. Piosenkę rozpoznaję od pierwszych dźwięków – to „The Climb” Miley Cyrus, i zastanawiam się, czy ma to jakieś głębsze przesłanie, czy po prostu uznałaś, że ładnie będzie pasować do tego, co chcesz w tym zwiastunie przedstawić. 
Pierwsze, co mnie irytuje to brak znaków interpunkcyjnych. Słowa, potem pojawia się nocna panorama miasta, znów słowa (a jakże, żadnego znaku), dziewczyna wdzięcząca się przed lustrem, podpisana jako Jamie Stinson. Nie kupuję tego gifu z podpisem – nie było jakiegoś bez? Ciemnowłosy mężczyzna z dwudniowym zarostem, który zmienia się w Justina, nota bene – blondyna, mającego włosów na twarzy zdecydowanie mniej – co tu się dzieje? 
Powoli napisy stają się lekko melodramatyczne, ale szczerze mówiąc niezbyt to na mnie działa. Pocałunek dziewczyny z tym ciemnowłosym mężczyzną, kilka wspólnych scen z nimi i ucięta piosenka na koniec. No, jeśli to ma być zwiastun, to ja jestem zdecydowanie zniechęcona, a chyba nie taka miała być jego rola? 
- Informowani­ – to spis nicków z Twittera, co szczerze mówiąc mnie bawi, można by to było trzymać gdzieś indziej, bo w tym momencie ani to dobrze nie wygląda, ani funkcjonalne nie jest; żeby to chociaż linki były. 
- Bohaterowie – cóż tu możemy znaleźć? Zaledwie dwa zdjęcia z głównymi bohaterami, podpisane, żeby nie było wątpliwości. Czy ta podstrona w ogóle musi istnieć? Justin ponownie jako blondyn. 
Kolejne dwie podstrony to spis Rozdziałów i Spamownik

Uwagi do ogółu: 
Co najmniej dwie karty usunęłabym absolutnie, ewentualnie zamiast jednej z nich wsadziła na podstronę linki. Istnieją tylko dwa, w dodatku wyłącznie do ocenialni, a pod nimi kolejna ramka z odnośnikiem do szabloniarni – można by to było schować, bo żadnego szczególnego waloru nie dodaje. Moim zdaniem wypada to wszystko bardzo słabo. 


3. Treść (13 pkt.) 

a) fabuła opowiadania (5 pkt.) 

Żeby trochę wczuć się w klimat posłuchałam sobie kilkakrotnie „As Long As You Love Me” w wersji akustycznej, bo tą wolę; wciąż brzęczy mi to w słuchawkach, a ja biorę się do roboty. 
Prolog liczy sobie dokładnie pięć zdań i nie wiem czy w tym momencie śmiać się, czy płakać. Po co w ogóle tworzyć takie coś? Owszem, w pewien sposób nakreśla nam sytuację, w jakiej znajduje się jedna z głównych postaci, ale zdania są suche. Jeżeli chcesz traktować to jako przedsmak swojego opowiadania, to powinnaś rozwinąć zdania – użyć perspektywy, przedstawić to, jako wydarzenie z przeszłości, napisać coś więcej zarówno o rodzinie, jak i tym, dlaczego znalazła się tam, a nie w jakimś innym miejscu – zbudować świat przedstawiony i zarys relacji międzyludzkich. Nawiasem mówiąc, znalazłam kolejny mankament – czcionka nie czyta polskich znaków i nieestetycznie się wyróżniają, szkoda. 
Prolog powinien być intrygujący, zaskakujący, ma coś do opowiadania wnosić, w jakiś sposób zaintrygować czytelnika tak, aby chciał wrócić na stronę. Twój zdecydowanie swojej roli nie spełnia. 
Pierwszy rozdział wprawiłby mnie samym początkiem w lekką konsternację, ponieważ nie miałam dotąd pojęcia, co oznacza skrót „POV”, który zauważyłam u Ciebie na blogu. Na szczęście zanim przystąpiłam do badania treści, przyjaciółka oświeciła mnie, że oznacza on, ni mniej, ni więcej, a „point of view”, innymi słowy perspektywę. Nie można było napisać po polsku? Taki piękny język. Zaczynamy w tym wypadku od „punktu widzenia” Jamie i dowiadujemy się trochę na temat jej pracy – jest psychologiem dziecięcym współpracującym z policją. Szczerze mówiąc, wszystko jest bardzo naciągane - mam na myśli sposób jej interakcji z dziećmi, to, że bez żadnych przeszkód jej zaufały i się do niej odezwały, a następnie podały numer do członka rodziny. Wątpię, czy takie samowolne działanie, jak przyjęcie pod swój dach dzieci, których matka została aresztowana, byłoby uzasadnione – przynajmniej sądzę, że przy tym naprawdę sporo papierkowej roboty i dziwne jest to, że z nikim tego nie skonsultowała. 
Rozdział drugi rozpoczynamy z perspektywy Justina. Wygląda to na monolog wewnętrzny bohatera, który wyjaśnia nam, co on zamierza zrobić z zaistniałą sytuacją w najbliższej przyszłości. Chłopak sprawia wrażenie, jakby chciał uciec od kłopotów. Potem przechodzimy do Jamie i jej interakcji z dziećmi – wydają się one bardzo jej ufać, co moim zdaniem nie powinno być charakterystyczne dla dzieci, które zostały w taki sposób skrzywdzone, zakładam, że nie po raz pierwszy. W roli narratora pojawia się Jazzy, co owocuje sporą ilością zachwytów nad postacią głównej bohaterki, co było dość przewidywalne, bo musisz stworzyć jakieś podstawy do zawiązania relacji. 
W trzecim odcinku czcionka jest niestety tragiczna, w jasnobeżowym kolorze, który razi oczy i jest zupełnie nieczytelny w zestawieniu z tłem. Irytuje mnie Justin odnoszący się po raz kolejny do osoby mu nieznanej z wyraźnym brakiem szacunku, myśli o niej jako o „tej całej Stinson”, co bardzo źle wpływa na jego wizerunek. Nie wiem też, skąd nabrał przekonania, że jest to kobieta w podeszłym wieku, przecież rozmawiał z nią przez telefon – aż tak bardzo nie mógł zniekształcić jej głosu. Rozmowa przebiega dość normalnie i właściwie wydarzenia są dość prawdopodobne, ale ciężko mi się w to wszystko wczuć. W dodatku niesamowicie zirytowała mnie końcówka – jedno zdanie z perspektywy Jamie i w dodatku świadczące tylko i wyłącznie o tym, że oczywiste i łatwe do przewidzenia, podoba jej się Bieber. 
Kolejno poznajemy przyjaciela Jamie, Carlosa, a niespodziewanym zbiegiem okoliczności jest pojawienie się w pobliżu jednego z jej byłych partnerów, obecnie w związku małżeńskim, z żoną przy nadziei. Z mojego doświadczenia wynika, że siedmiolatki trudno jest spacyfikować nawet przy użyciu zabawek i telewizora. Poza tym dziecko w takim wieku naprawdę wiele rozumie – zdziwiłabyś się. Jeśli w takim wieku chłopczyk boi się dmuchanych zabawek, to jest to co najmniej dziwne. Ciekawa jestem, jak się robi „kocie oczy”? 
Rozwijasz relację Jamie i Justina, jak na mój gust – zbyt szybko. Oni ledwo się poznali, a zachowują się zdecydowanie nieadekwatnie – zwłaszcza dziewczyna, która przecież niejednokrotnie została już przez różnych mężczyzn w pewien sposób skrzywdzona. Problem dla mnie stanowi zorientowanie się w temacie – chłopak jest szatynem? Dlaczego w takim razie na głównej stronie i podstronie z bohaterami widzimy zdjęcie nastolatka z jasnymi włosami? Byłabym w stanie przełknąć taki wizerunek, jako obraz dwudziestopięciolatka, ale ta niekonsekwencja jest gubiąca. Jazzy powzięła plan zeswatania ze sobą powyższej pary, co najprawdopodobniej się uda. Trochę szkoda, bo wszystko biegnie w dość przewidywalnym kierunku. Dotąd tak naprawdę zaskoczyło mnie tylko pojawienie się Travisa. Przedstawiasz Justina jako typowego mężczyznę, który o mało co poza swoją pracą potrafi się zatroszczyć – to pozwolę sobie rozwinąć w kolejnym podpunkcie. Chwyt z plamą i ściąganiem koszuli, żeby tylko zaprezentować swoją nienaganną budowę ciała był naprawdę bardzo „tani”. Były chłopak, który akurat w takiej sytuacji wparowuje do mieszkania to też nic nowego, a kiedy się na nią prawie dosłownie „rzucił”, to aż westchnęłam z zażenowaniem. Naprawdę tak trudno byłoby wymyślić coś normalnego, a nie silić się na pozorną oryginalność, gdzie tak naprawdę powiela się schematy wymyślone kiedyś przez kogoś, kto też bardzo starał się stworzyć coś nowego i zaskakującego, ale nie wyszło. Przykre. 

„- Tak, Shane (dop.aut. to nazwisko) właśnie sobie idzie- powiedziałam.”
Jeśli się nie mylę to kilka rozdziałów wcześniej Travis miał zdecydowanie inne nazwisko. Chyba, że przez te dwa dni (dzień?) zdążył je zmienić, w co szczerze wątpię. Plus – chyba w życiu nie czytałam mniej romantycznego opisu pocałunku. Sama już nie wiem, co powinnam napisać, ale boję się w jakim kierunku to wszystko zmierza. Bardzo przewidywalne i to nie jest dobre w tym wypadku. Najbardziej rozśmieszył mnie Justin, stojący przed drzwiami mieszkania Jamie i zastanawiający się, czy z ich znajomości wyniknie jakiś poważny związek. Przed pierwszą randką? Tak myślą zdesperowane, nastawione na małżeństwo dziewczyny, pozostające pod presją zegara biologicznego, a nie chłopak w takim wieku! Zwracanie się do kogoś per „kochanie” na początkowym spotkaniu jest nietaktem, nawet, jeżeli zainteresowanie jest obustronne. Jeśli już koniecznie chciałaś, żeby poszli na „Titanic 3D”, to wystarczyłoby ustalić akcję rok wcześniej w kwietniu, bo właśnie wtedy był on wyświetlany – moim zdaniem nic trudnego, bo wydarzeń aktualnych zdecydowanie do opowiadania nie wprowadzasz, a wręcz przeciwnie, obecnego dziewiętnastolatka zamieniasz w dwudziestopięciolatka – czy w tym jest jakiś sens? 
Kiedy Jamie przejęła inicjatywę straciłam resztki wiary w jej przyzwoitość. Naprawdę, chłopcy wcale nie są zachwyceni, kiedy dziewczyna zachowuje się prowokująco, raczej w takim wypadku od takiej osoby uciekają. 

„Usiadła na moich kolanach i zaczęła całować zagłębienie mojej szyi.Wierciła się z premedytacją, sprawiając tym samym, że moje spodnie robiły się za małe. Przeniosła usta na moje. Jej język moje gładził podniebienie i co jakiś czas przejeżdżała nim po wargach.” 
Nie pisałam się na porno. A to zdecydowanie wygląda jak sytuacja prowadząca właśnie do tego. Najbardziej żałosne jest to, że Justin próbuje powstrzymać rozwój sytuacji i zostaje uciszony przez dziewczynę. Potem opis gry wstępnej i stwierdzenie, że „Bieber był bogiem seksu”. Czuję się zniesmaczona. 
Przepraszam, ale nie było żadnego ostrzeżenia na temat tego, że w Twoim opowiadaniu znajdują się takie treści, więc w tym momencie pozwolę sobie oszczędzić dalszego czytania i zakończę ocenę na rozdziale ósmym. Sprawdziłam nawet jeszcze raz zgłoszenie, ale nic w nim nie ma w odniesieniu do wyżej wspomnianej kwestii. 

Jeśli chodzi o samą fabułę, to mamy dwa główne wątki : dzieci zaniedbywanych przez matkę, nad którymi opiekę przejmuje starszy krewny oraz romans psycholog zajmującej się rodzeństwem z ich opiekunem prawnym, co jest co najmniej nieetyczne. Dodatkowo pojawiają się postacie poboczne, które w niewielki sposób wpływają na rozwój głównych osi opowiadania. Nie jest to szczególnie odkrywcze, ale największym minusem jest złe prowadzenie akcji – zbyt szybko się rozwija i mało znajduje wytłumaczenia w psychologii postaci przez co całość jest dość chaotyczna. 


b) świat przedstawiony (2 pkt.) 

Tak naprawdę wiemy tyle, że akcja rozgrywa się w Chicago, w październiku bieżącego roku. Nie znajduje to odzwierciedlenia w opowiadaniu w żaden szczególny sposób – mam na myśli to, że nie była wspomniana żadna szczególna lokalizacja związana z miastem, ani żadne wydarzenie, które mogłoby wskazywać na to, że faktycznie są to wydarzenia współczesne. Żeby było ciekawiej – z przyszłości, bo według moich informacji mamy dokładnie koniec sierpnia, po którym z kolei następuje wrzesień. 
Opis mieszkań głównych bohaterów jest dość pobieżny, bo rzadko skupiasz się na ich otoczeniu – dobrze byłoby popracować nad wiarygodnością, trochę uwagi skupić także na tej kwestii, bo to pozwala nam sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji znajdują się dokładnie opisane przez autora postacie. Ty to wszystko widzisz w swojej głowie – Twoi czytelnicy – nie. Musisz przekazać im to za pomocą słów, sami się nie domyślą, choćby bardzo chcieli. 


c) kreacja bohaterów (2 pkt.) 

Główną postacią żeńską jest Jamie Stinson, psycholog policyjny zajmujący się głównie sprawami dzieci. Dziewczyna, która została dotkliwie skrzywdzona przez swojego byłego narzeczonego, a obecnie rzuca się z Justinem do łóżka przy pierwszej możliwej okazji. Travis porzucił ją w dniu ślubu, odbierając jej poprzedniej nocy niewinność, coś dla, wydawałoby się, każdej dziewczyny wartościowego. W kontraście z tamtą sytuacją to, co robi na randce jest żałosne. Bardzo nieprzemyślane, bo w tym momencie wszystkie dobre cechy, którymi chciałaś ją obdarzyć, i które przez tyle rozdziałów podkreślałaś, tracą znaczenie, bo bohaterka staje się niespójna wewnętrznie. Delikatna, zdolna, jeśli chodzi o gotowanie, umiejąca postawić na swoim, odważna, zaangażowana w pracę, potrafiąca znaleźć drogę do nawiązania kontaktu z dziećmi, odpowiedzialna – zwłaszcza ta ostatnia cecha ucierpiała na ostatnim rozdziale. Czy w ogóle przemyślałaś konsekwencje, jakie to może mieć ze względu na pracę, którą Jamie wykonuje? Może tak, przykro mi, ale nie zamierzam się zagłębiać w kolejny rozdział, żeby to odkryć. 
Justin Bieber jest adwokatem – i tu powstaje moje pierwsze pytanie – czy wcześniej był tym, kim jest obecnie? Poza tym – piszesz, że bohater ma dwadzieścia pięć lat, co wyraźnie wskazuje, że nie wykonałaś nawet minimalnego wysiłku, polegającego na sprawdzeniu ile lat trwają studia prawnicze w Stanach Zjednoczonych (niestety, tak się składa, że mam znajomych, więc wiem). Najpierw należy ukończyć, trwającą co najmniej cztery lata szkołę przygotowawczą, czyli college, a dopiero potem można aplikować na studia, które trwają w najlepszym wypadku trzy kolejne lata i kończą się uzyskaniem licencjatu. W sumie siedem lat, jeśli jest się geniuszem. Owszem, Justin załapałby się na kończenie high school w wieku osiemnastu lat, ale mało prawdopodobne, że mógłby zostać samodzielnym prawnikiem tuż po otrzymaniu dyplomu, bo to się zwyczajnie nie zdarza. Wskazujesz, że doskonale radzi sobie z pracą zawodową, a jednocześnie kiedy chodzi o prowadzenie domu, czynisz z niego absolutną fajtłapę – mężczyzna, który mieszka sam i nie umie gotować, a żywi się wyłącznie w sklepach typu fast food, nie ma szans na posiadanie figury marzeń. Zwłaszcza, jeśli jest młodym prawnikiem, który, bądźmy szczerzy, właściwie nie powinien mieć czasu dla siebie (nawet na ćwiczenia fizyczne), co ponownie kłóci się z obrazem przedstawionym w opowiadaniu. Taka trochę z niego klucha bez charakteru. 
Jeśli chodzi o rodzeństwo, to są tu tylko po to, żeby doprowadzić do spotkania głównych bohaterów i stanowić oś ich kontaktu, przynajmniej początkowo. Nie są wiarygodni – zbyt szybko odzyskują równowagę, nie ma tak naprawdę żadnych reperkusji, mimo, że ich opiekunowie wyraźnie wolą zająć się kształtowaniem wzajemnych relacji, niż nimi. 
Główny problem jest taki, że im bardziej rozwija się relacja Justina i Jamie tym bardziej zapominasz o charakterystyce postaci, o dylematach, jakie powinnaś przed nimi stawiać. Wtrącasz myśli chłopaka o rodzeństwie, tylko po to, żeby coś o nich było wspomniane, ale tak naprawdę albo użala się on nad sobą, ze względu na brak obycia w takiej sytuacji, albo rozważa panią psycholog na różne sposoby. To mało wiarygodne i nie przyczynia się do budowania sympatii do postaci, kiedy zamiast zostać z dzieciakami w domu, on wykrada się na randki. 


d) opisy i dialogi (4 pkt.) 

Postawiłaś przed sobą trudne zadanie prowadzenia narracji pierwszoosobowej i myślę, że głównie z tego powodu całe opowiadanie wygląda tak, jak wygląda – czyli bardzo przeciętnie. Taki typ prowadzenia akcji jest przeznaczony dla osób bardziej obytych z warsztatem pisarskim. 
Nieustannie przeskakujesz pomiędzy czasami – przeszłym, teraźniejszym i przyszłym – takie kwiatki udało mi się wyłowić nawet w jednym zdaniu. To miesza i komplikuje, poza tym jest co najmniej dziwne, używasz czasowników w różnych formach gramatycznych. 
Opisów jest całkiem sporo, główny nacisk położony jest na przeżycia wewnętrzne. Bardzo męczący jest podział tekstu i ciągłe wstawianie nowych linijek zamiast zwartej warstwy. Czasami operujesz zdaniami wielokrotnie złożonymi, by chwilę później przejść do krótkich form i wygląda to śmiesznie. Niestety, opisy są dość prymitywne i płytkie – niby masz pewien zasób słów, ale nie potrafisz ująć tego, co chcesz przekazać za pomocą właściwych wyrazów. Mnóstwo powtórzeń, które powstają w bliskim sąsiedztwie. Piszesz właściwie cały czas o tym samym i mało w tym różnorodności. Tak naprawdę ma się wrażenie, że piszesz cały czas o tym samym, zwracasz uwagę na błahe czynności, ale nie nadajesz im żadnego znaczenia, nie starasz się przedstawić ich w interesujący sposób. Jamie zadzwoniła do mamy, żeby złożyć jej życzenia urodzinowe? Opisz, jak brzmiał jej głos, co czuła, kiedy słyszała rodzicielkę, czy dłużyło jej się czekanie na właściwą porę, by zadzwonić. Sprawdź w internecie, o której powinna wykonać telefon, żeby nikogo niepotrzebnie nie obudzić – takie szczegóły są bądź co bądź istotne. Oprócz tego, że wspominasz, że nie będzie musiała po przeprowadzce rodziców płacić tak ogromnych rachunków telefonicznych, zaznacz, że nie miała wcześniej nic przeciwko temu – zbuduj i przedstaw relacje w rodzinie – innymi słowy wykorzystaj moment. 


4. Poprawność językowa (4 pkt.) 
Prolog

„Kilkoro znajomych, rodzina mieszkająca w UK, praca i małe mieszkanie w dobrej dzielnicy Chicago, to jedyne, co mam.” – Zgubiona literka i przecinki przed „to” i „co” 

„Pewnego dnia, a dokładniej 9 października 2013 roku, o godzinie 1.37 A.M, dostałam telefon, zapoczątkował on serię zdarzeń, które całkowicie zmieniły moje życie.” – Daty i godziny w opowiadaniu, czyli tekście ciągłym przyjęło się pisać słownie, nie za pomocą cyfr, uwzględnij to, proszę. Jeżeli chodzi o ścisłość, to skrót „a.m.” oznacza „after midnight”, czyli po północy, nie „w nocy”. Poza tym, radziłabym postawić kropkę między słowami „telefon” i „zapoczątkował”, i stworzyć nowe zdanie. 


Rozdział pierwszy 

„-Kase*, dzięki za pobudkę - powiedziałam pół przytomnie, po czym spojrzałam na budzik stojący na nocnej szafce.” – Zamiast dodawać przypis można było spokojnie wyjaśnić w opisie, o co chodzi z tajemniczym słówkiem „Kase”. Spacja przed myślnikiem jest koniecznością, zapomniany przecinek. 
„Kto normalny dzwoni o 1.37 w nocy?” – Uwaga podobnie jak w prologu. 
„Jedyne, czego pragnęłam, to wrócić do łóżka.” – Przecinki. 
„- Gdyby mogło, nie zawracałbym Ci głowy. Dostaliśmy wezwanie i musisz przyjechać. Jest tu dwójka dzieci. Nie chcą z nami rozmawiać i nie wiemy, co zrobić. Są w szoku, po tym, co stało się w ich domu - poinformował mnie na jednym wdechu.” – Uwierz mi, bardzo trudno jest informować kogoś w miarę spójnie jednocześnie robiąc wdech, dlatego podejrzewam, że chodziło Ci o „wydech”. 
„- Jasne, już jadę, wyślij mi adres esemesem. Wszystko powiesz mi na miejscu. Do zobaczenia.” – Urwało znak interpunkcyjny na końcu wypowiedzi. 
„Był odemnie ode mnie 4 lata starszy. Mieliśmy wziąść wziąć ślub i żyć długo, i szczęśliwie. Wszystko było jak z bajki: wesele w pałacu, suknia z dwumetrowym trenem, powóz, miesiąc miodowy na Karaibach. Żyć, nie umierać. Kiedy byłam mała, dostałam od rodziców pierścień czystości, więc czekaliśmy z seksem do ślubu.” 
„W czasie ceremonii, jak gdyby nigdy nic, powiedział "nie". To był cios poniżej pasa. Gdyby nie moja siostra, załamałabym się kompletnie. Ona uświadomiła mi, że był poprostu po prostu zwykłym dupkiem. Półtora roku później poznałam Peter’a Petera. Od początku miał być to związek oparty tylko i wyłącznie na seksie, ale ja poprostu po prostu się w nim zakochałam. Doskonale wiedziałam, że on nie odwzajemnia moich uczuć, dlatego po prostu postanowiłam z nim skończyć. Moje przeżycia sprawiły, że zajęłam się tym, co kocham najbardziej. Kiedy patrzę na to z perspektywy czasu, mam wrażenie, że zachowałam się jak zwykła gówniara. Postanowiłam nie popełniać teraz takich błędów, dlatego jestem singielką. I wiesz co? Jest mi bardzo dobrze, tak, jak jest.” – Przecinki i odmiana. 
„Nie zadałam sobie nawet trudu, aby sprawdzić, czy zgasiłam wszystkie światła. Zamknęłam drzwi na klucz i udałam się do podziemnego parkingu, gdzie stał mój SUV.” 
„- Nareście Nareszcie jesteś. - Usłyszałam głos Peter’a Petera ” – „Nareście”? Naprawdę? Nie pchaj tak usilnie apostrofu do imienia Petera, bo go tam nie ma. 
„- Co tu się stało? - zapytałam zszokowana. | - Zostaliśmy wezwani przez sąsiadów. Kiedy przyjechaliśmy, okazało się, że kobieta, która tu mieszka, była kompletnie pijana i znęcała się nad swoimi dziećmi. Zabraliśmy ją na komisariat, a dzieci są w moim samochodzie. Lekarz już je obejrzał. Myślę, że będą potrzebować nie jednej niejednej wizyty u ciebie.” – Spacje, mała litera, przecinki. 
„Nie dziwię się, to, przez co przeszły, na pewno pozostanie na długo w ich pamięci. Wątpię, aby mogły teraz zaufać przypadkowym ludzią ludziom. Mam tylko nadzieję, że powiedzą mi cokolwiek na temat ich krewnych, bo inaczej będą musieli zostać w pogotowiu opiekuńczym.” 
„- Okey, zaraz się tym zajmę. A co z tą kobietą?” – Nie ma takiego słowa, jak „okey”. Popularny zwrot zapisujemy „O.K.” lub”okay”, skoro już musisz używać wersji anglojęzycznej. 
Skieroierowałam Skierowałam się do czarnej furgonetki Petera'a Petera. Pomału otworzyłam drzwi. Moim oczą oczom ukazał się straszny widok. Dziewczynka i chłopiec byli cali w siniakach i zadrapaniach.” 
„- Czeście Cześć, nazywam się Jamie i chcę wam pomóc, okey?” – Jak wyżej. 
„Posłała mi pół uśmiech półuśmiech, który odwzajemniłam.” 
„- Mam na imię Jazzy, a to Jaxon. - Wskazała brata. - Mam 13, a on 7.” – Ponownie uwaga do liczebników. Zwróć uwagę na zapis dialogu przy czynności nie związanej bezpośrednio z wypowiadaniem danej kwestii. 
„Wolałabym, aby nie trafili do obcych.” 
„- Tak, mamy brata – odpowiedziałł odpowiedziała Jazzy.” – No, chyba że zmieniła płeć w trakcie rozmowy. 
„Pokiwali głowami, po czym dzewczyna dziewczyna podyktowała mi ciąg cyfr.” 
„Po pięci pięciu sygnałam sygnałach nareście nareszcie ktoś odebrał.” – Nie sądziłam, że da się zrobić tyle banalnych błędów w jednym zdaniu. 
„- Nie może ich odebrać matka? - Ton jego głosu świadczył, że nie żywił on do niej zbytniej sympatii.” 
„Jeśli nie odbierze pan dzieci, będą musiały zostać w pogotowiu opekuńczym opiekuńczym.” 
„- Jestem teraz poza miastem. Wracam dopiero jutro. Nie dam rady wcześniej – powiedział, po czym westchnął.” 
„- Naprawdę? Było by Byłoby świetnie. Powiniennem wrócić około 16.” 
„- Prześlę panu mój adres, w razie czego mam pan mój numer.” 

Rozdział drugi 

„Nie zrozumcie mnie źle, kocham ją, ale to, co ona wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie.” – Przecinki. 
„Kiedy wszystko się zaczęło układać i został uniewinniony, co było wielkim sukcesem, okazało się, że moja rodzicielka, po raz kolejny ma zamiar zamienić moje życie w bagno.” – Niepotrzebny przecinek. 
„ Jedyne, co mogę zrobić, to zaopiekować się Jazzy i Jaxon'em Jaxonem.” – Przecinek i odmiana. 
„Nie jestem ona ono wielkie, ale idealne, biorąc pod uwagę mój tryb życia.” 
„Salon, połączony z jadalnią i kuchnią, sprawia, że czuję się jak w rodzinnym Winesburgu.” 
„- Zapraszam - powiedziałam, po czym wpuściłam moich tymczasowych lokatorów do środka.” 
„- No więc, dobranoc. - Skierowałam się do drzwi.|- Nie zostaniesz z nami? - zapytał nieśmiało Jaxon.” – Jeśli już koniecznie musisz używać zwrotu z „więc”, to zdecydowanie lepiej brzmiałby „tak więc” 
„Był to znak, pokazwał pokazywał, że chłopiec jest silny psychicznie.” 
„- Myślę, że to było by byłoby dobre.” 
Postałam Posłałam im uśmiech i skierowałam się do szafy po dodatkowy komplet pościeli. Doskonale wiem, że dzieci w tym wielku wieku częstko często wiercą się podczas snu. Był październik i nie chciałam, żeby ktokolwiek zmarzł, więc każdy dostał swoją kołódrę kołdrę, a ja postanowiłam zadowolić się kocem.” 
„Uwaga na przyszłość: dowiedzieć się, czy często ma takie sny.” 
„W duchu dziękowałam bogu, że mam siostrzeńca, który często do mnie przyjeżdża. Jestem maniaczką zdrowego odżywiania i tylko ze względu na niego kupuję czekoladowe płatki, nutellę i słodycze.” 
„- Było by byłoby cudownie.” – Do znudzenia. 
„- Napewno Na pewno, on je uwielbia.” 
„Uśmiechnęłam się po raz kolejny i ustawiłam wszystko na kuchennej wysepce.”
„- Mogłabyś wyjąć jajka z lodówki? - zwróciłam się do Jazzy, która posłusznie wykonywała moją prośbę. - I jeszcze sok – dodałam, kiedy miała już zamykać drzwiczki.” 
„Wsypałam wszystkie składniki do miski i przygotowałam ciasto.” 
„- W szafce nad mikrofalówką są szklanki. Nalej soku dla siebie i Jaxon'a Jaxona.” 
„- Naprawdę mogę się nimi pobawić? - zapytał Jaxon, kiedy przyniosłam mu zabawki Sam'a Sama, mojego siostrzeńca.” 
„Spojrzałam w lustro, a łzy mimowolnie zaczęły płynąć z moich oczu.” 
„- Wszystko będzie wporządku w porządku – wyszeptała, pocierając moje plecy.” 
„Przez chwilę stałyśmy tak, po czym usiadłyśmy naprzeciwko siebie na łóżku.” – Kropka zamiast przecinka na końcu zdania. 
„- Kiedy byłam nastolatką - zaczęła opowiadać - i miałam smutne dni, moja siostra zawsze zaprowadzała mnie do swojego pokoju.” 
„Było tam pełno butów, sukienek, torebek i innego gówna, za które dziewczyna w moim wieku mogłaby zabić.” – Czy użycie tego słowa było naprawdę konieczne? 
„Jedynie spodnie nie były na mnie dobre, bo ma dłuższe nogi.” 
„- Ta bluzka jest słodka. - Pokazałam Jamie t-shirt, który właśnie składałam.” 
„- Jeśli chcesz, możesz ją wziąść wziąć. - Posłała mi uśmiech.” 
„Tak naprawdę nie wyglądała staro. Dałabym jej góra 22 lata.” – Ponownie liczebniki – proszę, używaj ich. 
„- Hej, możecie nakryć stół? Zaraz będzie kolacja – powiedziałam, po czym zaczęłam wsypywać makaron do gotującej się wody.” 
„Było po 17, a pana Bieber'a Biebera aka brata rodzeństwa, jeszcze nie było.” 

Rozdział trzeci 

„Dosłownie wrzuciłem walizki ? przedpokoju i jak najszybciej chwyciłem kluczyki od samochodu.” – Zabrakło słówka. 
„- Nie trzeba było. Dziękuję, są śliczne. - Powąchała je. - Proszę mówić mi po imieniu.” 
„Skarciłem się wewnętrznie, za to, że nie sprawdziłem ośrodka gdzie rzekomo leczyła ? moja matka.” – Brak słówka i nadmiarowy przecinek przed „za to”. 
„Mieszkam na przedmieściach i aby zawieźć się? do szkoły musiałbym pokonywać całe miasto, które rano jest bardzo zakorkowane.” 

Rozdział czwarty 

„Zrobiłam sobie herbatę, którą postawiłam na nocnej szafce, załatwiłam wszystkie potrzeby fizjologiczne, wróciłam do sypialni.”
„Dzieciaki nareście nareszcie zasnęły, a ja miałem chwilę dla siebie.” 
„Moja wysoka pensja i dwu piętrowy dwupiętrowy dom na przedmieściach dawały mi poczucie stabilności.” 
„Była nieodpowiedzialna i jedyne, czego pragnęła, to imprezy, alkohol i trawka.” 
„Nie musiałbym przeprowadzać z Jazzy rozmów typowo kobiecych, jeśli wiecie, o co chodzi. Przy okazji, mam nadzieję, że pomogłaby dodać moim czterem ścianą ścianom jakiegoś charakteru. Mieszkałem tu od prawie dwóch lat, a on nadal był, można tak powiedzieć, w stanie surowości.Wszystkie ściany były białe, zero kolorowych akcentów, narzut, obrazów i innych dupereli, które sprawiają, że dom wydaje się przytulniejszy.” 
„Strasznie chciało mi się sprać, ale nie było to nic dziwnego.” 
„Najgorętsza para show biznesu pobierze się po dwóch latach związku, który obejmował liczne wzloty i upadki.” 
„Zamknęłam po za nim drzwi i usiadłam na jednym z krzeseł barowych.” 
„- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - Drzwi otworzyła nam kobieta nie starsza ode mnie.” 
„- Nazywam się Carlos, a to Jamie. Mieszkamy na? wyżej.” 
Kurde. To dziecko musiało być wielkie, wyglądała na conajmiej co najmniej ósmy miesiąc.” 

Rozdział piąty 

„ Doskonale wiem, że nie jest to zdrowe, ale nie umiałem za bardzo gotować, a nie miałem też głowy do szukania gosposi. Wiecie, teraz nie wiele niewiele jest osób, którym można zaufać.” 

Rozdział szósty 

„W koncie kącie były zabawki dla dzieci, a także automaty do gier i nie mam wcale na myśli tych hazardowych, raczej takie, w które na których dzieciaki zawsze grają w centrach handlowych, kiedy ich matki popadają wpadają w szał zakupów.” 
„- Och, nie. Nazywam się Jamie Stinson. - Podałam mu dłoń, którą on nie spodziewanie niespodziewanie ucałował.” 
„Moja ciekawość jest wręcz nie poskromiona nieposkromiona.” 
„Dlatego teraz jestem tu, gdzie jestem. Gdyby nie on napewno na pewno skończyłbym nieciekawie - powiedział z grymasem na twarzy.” 
„To była kawałek, przy którym oświadczył mi się Travis.” 
„To było niezręczne. Nie wiedziałam, jak mam zachować się tańcząc z nim.” 
„Może czują coś do siebie?” 

Rozdział siódmy 

„Okay, ma rację, ale to nie powód żeby kompromitować mnie przed Jamie.” 
Kontem Kątem oka spojrzałem na twarz zielonookiej, malowało się na niej zdziwienie.” 
„- Znaczy, uh, um, to jest w połowie prawda - odpowiedziałem po chwili, próbując jakoś uratować sytuację.” 
„Zachowujesz się w ten sposób poprostu po prostu nie odpowiedzialnie nieodpowiedzialnie - skarciła mnie, plusem było to, że jej głos wrócił do zwykłej barwy.” 
„Nie wiem, co chciałaś osiągnąć i chyba nie chcę wiedzieć.” 
„Jeansy, koszulę i marynarkę zastąpiłem dresami i koszulką na ramiączka.” – zakładam, że chodziło o koszulkę bez rękawów, bo jeśli chodzi o ścisłość, to na ramiączkach są raczej topy. I biustonosze, a wątpię, żeby to interesowało Justina. 
„Ubrana była w płaszczyk i rurki, a na nogach miała krótkie kozaczki.” 
„Wtedy zdałem sobie sprawę, jak jestem ubrany.” 
„- Powiedzmy, że postawisz mi kino – powiedziałam, a po chwili uderzyła się otwartą dłonią w czoło. - Znaczy... ja nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało... miałam na myśli wypad z dzieciakami, czy coś.” – Wielokropek ma trzy kropki. Nie dwie, nie cztery. Trzy. 
„Nie chcę ci grzebać po szafkach, a po za poza tym nie wiem, gdzie co trzymasz.” 
„- Napijesz się czegoś? Kawy, herbaty?- zapytałem, wkładając ostatni produkt do szuflady.” 
„Byłem pewny, że moja ślina właśnie znalazła się na podłodze, i to wcale nie jest przenośnia.” – Przenośnia ślina też brzmi nieźle. 
„Nie chcę, aby po między pomiędzy nami było niezręcznie. - Jej głos wyrażał skruchę.” 
„Nie myśląc, co robię, zeskoczyłem z miejsca, na którym wcześniej usiadłem i przytuliłem ją, chowając głowę w zagłębieniu jej szyji szyi.” 
„Na początku była trochę zaskoczona, jednak po chwili zaczęła jedną ręką masować moje plecy, a drugą mierzwiła moje włosy.” 
Ok, i przepraszam, że zniszczyłam twoją fryzurę. – skarała Wskazała na moje włosy, które sterczały w każdą stronę.” – To już nie „okey”? 
„Dowiedziałem się, że rok temu skończyła studia, i że w grudniu będzie obchodzić dwudzieste czwarte urodziny.” 
„Jamie oparła się o futrynę, obserwując Jaxon'a Jaxona bawiącego się z dwójką chłopców i dziewczynką.” 
„Widząc to, zniżyła się do jego poziomu i uścisnęła.” 
„Wtedy podeszła do nasz nauczycielka.” 
„Umówiłem się z nią, że poczekam przed szkołą, aby nie narobić jej obciachu.” 
„ Do domu wróciliśmy dość szybko, zwarzając zważając na korki panujące o tej godzinie w mieście.” 
Umyślmy Umyliśmy ręce i, rozmawiając o dziwnym zachowaniu Jazzy, nakryliśmy stół.” 
„- Jimmy Fox, mów mi po imieniu, złotko.” 
„- Jeśli chcesz możesz zjeść z nami. Nie masz nic przeciwko, prawda, Justin? - odezwała się brązowowłosa.” 

Rozdział ósmy 

„- Jazzy, jeśli chcesz, abym wiedziała o czym mówisz, to chyba powinnaś się odemnie ode mnie odkleić.” 
„Cały kolejny ranek minął dość monotonnie. Około południa zadzwoniłam do mamy, aby złożyć jej życzenia urodzinowe.” 
„Mój ojciec był w połowie Anglikiem i oboje kochali ten kraj nad życie.” – Narodowość zawsze wielką literą. 
„Ugotowałam obiad i zadzwoniłam do Carlosa.” 
„- Tak, ale nie możesz jechać tak do szkoły. Choć Chodź. - Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do łazienki. - Zdejmij to, będziesz się za chwilę lepił.” 
„Chyba oboje nie byliśmy dość pewni, czy to, co robimy, jest dobre.” 
Wkońcu W końcu, odkleiliśmy się od siebie.” 
„Tylko we dwoje? - Kącik jego ust uniósł się ku górze.” 
„Dzwoniłem do Jimmyego, aby zapytać go, czy posiedzi z moim rodzeństwem.” - Tyle razy nadużywasz apostrofu, aby nie użyć go w miejscu, gdzie faktycznie jest potrzebny?
„ Więc przyjedziesz?” 
„Miałem dla niej kwiaty, takie same, jakie wręczyłem jej w dzień, w którym się poznaliśmy. Przeczesałem ręką włosy, modląc się w duchu, by nie popełnić jakiejś gafy."
„- To dla ciebie, kochanie - odezwałem się, niechętnie odklejając swoje usta od jej.”
„Z każdym jej krokiem, można było usłyszeć stukot obcasów, kozaków, które miała na sobie.
Po uporaniu się z bukietem i zabraniu swojej torebki, stała obok mnie i zdejmowała płaszcz z wieszaka.”
„Jedną ręką trzymałem kierownicę, a drugą obejmowałem dłoń Jamie.” – No, chyba, że miał zamiar ją uciąć – wtedy „odejmowałem” jest na miejscu. Swoją drogą niebezpieczne jest tak jeździć. Obie ręce powinny być na kierownicy – tak uczą na kursie na prawo jazdy. 
„Nie znałem jej z tej strony, ale mogę powiedzieć, że mi się podoba.” 

Popełniasz błędy każdego możliwego rodzaju, chociaż wraz z postępem widać pewną poprawę. W niektórych wypadkach raz piszesz wyraz poprawnie, by kilka rozdziałów później stosować nieprawidłową formę. Musisz koniecznie zwrócić uwagę na odmianę wyrazów obcojęzycznych – głównie imion. Wielokrotnie podkreślałam wyrazy, z którymi masz problem i bardzo proszę, przestudiuj to dokładnie, żeby uniknąć błędów w przyszłości. 
Na początku był również ogromny problem z przecinkami, ale w miarę upływu czasu widać poprawę. 
Szczerze mówiąc, po takiej ilości powtórzonych błędów, w pewnym momencie byłam już tak niepewna tego, co właściwie jest formą prawidłową, że zaczęłam się posługiwać słownikiem - a to znaczy, że jest źle.


5. Oryginalność historii. 
Nie czytałam wcześniej takiej historii, ale samo to nie może świadczyć o jej oryginalności tym bardziej, że jest po prostu niedopracowana. 


6. Dodatkowe punkty. 
Nie mam powodów, nic mnie nie zachwyciło. 

Suma : 22 punkty, co daje ocenę Troll. 

Przykro mi, ale w opowiadaniu znalazło się zbyt wiele nieścisłości i błędów – to głównie one zaważyły na punktacji. Zepsułaś niestety kreację postaci, a to sprawia, że nawet jeśli pomysł byłby świetny (a niestety wysokich lotów nie jest), opowiadanie traci sens. 
Proponowałabym gruntownie przemyśleć to, w jaki sposób chcesz prowadzić akcję i postarać się wyjaśnić zachowanie bohaterów, chociaż trochę bardziej zagłębiając się w ich psychikę, żeby stały się one bardziej wiarygodne, a ich sposób postępowania bardziej zrozumiały. Potrafię przyjąć do wiadomości, że z założenia to jest romans, ale nie powinnaś budować go na tak trudnym temacie, jak przemoc w rodzinie, bo portret psychologiczny postaci nijak się ma do tego, jak je przedstawiasz. 

Jest rzecz, która dość mnie zirytowała. Proszenie o komentarze naprawdę nie jest w dobrym guście – jeśli intensywnie się promujesz, a nie ma efektów, to poszukaj może najpierw błędów u siebie – najprawdopodobniej jest coś, co sprawia, że czytelników jest mało. Wyrażając się w taki sposób tak naprawdę zniechęcasz osoby, które już czytają Twoje opowiadanie, bo ilość komentarzy przeciwstawiasz jakości, a oprócz tego wykazujesz się brakiem szacunku do nich, skoro nie wystarcza Ci to, że oni przedstawiają Twoje zdanie. To tak, jakbyś dawała im znać, że ich opinia nie jest wystarczająco wartościowa. 

Życzę Ci dużo wytrwałości do pracy nad opowiadaniem, swoim stylem i samą sobą. Może to nie jest jeszcze Twój czas, ale nie poddawaj się – każdy z nas kiedyś zaczynał z lepszym, czy gorszym skutkiem. Przede wszystkim postaraj się wyeliminować błędy – nigdy nie dodawaj postu zanim go dokładnie nie sprawdzisz – to nie ma sensu. Uwierz mi, nie poprawisz ich później, bo nie znajdziesz w sobie wystarczającej motywacji. 

Pozdrawiam, 



3 komentarze:

  1. Dziękuje za ocenę. :)
    Zdaje sobie sprawę, że moje opowiadanie pozostawia wiele do życzenia.
    Dużo razy zastanawiałam się czy z niego nie zrezygnować, ale to moje pierwsze "dziecko". Spróbuję poprawić błędy i upotządkować wszystko, aby miało jakiś sens.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niekonkretna wystawiła jedynkę, ale jazda :o Proponuję zatem, żeby z podsumowaniem poczekać do jutra, niech sobie powisi ocenka choć chwilę. Żebym mogła się napawać tym, że w końcu zrobił to ktoś inny niż ja XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie ja z fetą też poczekam kilka dni. :)

      Usuń

Obserwatorzy