środa, 5 grudnia 2012

543 www.malfoyihermiona.blogspot.com


Malfoyihermiona. Nic nadzwyczajnego. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że jest to nudne i nieciekawe. Widząc taki adres, od razu wiadomo, o kogo chodzi. To może jest i plus, ale o wiele ładniej adres by wyglądał, gdyby słowa były oddzielone od siebie myślnikami. Tak patrzę na ten adres i coś mi w nim nie pasuje. I chodzi mi o Malfoya. Skoro jest imię Granger, to czemu nie mogłoby być w tym adresie zawarte imię Draco? Och, już wiem, czemu wybrałaś takie rozwiązanie. Zarówno adres "dracoihermiona", jak i "draco-i-hermiona", są zajęte. No cóż, tak czasem bywa. Ale z ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę adres "malfoy-i-hermiona" i jak się okazało - jest on wolny. Zrobisz jak będziesz chciała, ja Ci tylko zasugerowałam, że ten ostatni adres wyglądałby lepiej od tego, którym aktualnie się posługujesz.
"Bestia najgorsza zna nieco litości, lecz ja jej nie znam, więc nie jestem bestią" W.Shakespeare - taki oto cytat znajduje się na belce Twojego bloga. Po pierwsze, plus za autora obok cytatu. Jest wielu blogerów, którzy tego autora nie podają, mimo że powinni. Po drugie, powinnaś oddzielić spacją "W." od "Shakespeare".
Jak mniemam, cytat na belce ma odnosić się do Dracona. Bezwzględnego, zimnego faceta, który ma w nosie dobro innych ludzi. Tak wrażenie odnosiłam, czytając Harry'ego Pottera. Tak szczerze, to od jakiegoś czasu przestałam lubić Poterra, stał się dla mnie Chłopcem, Który Jakimś Tam Cudem Przeżył. Zamiast tego zaczęłam zwracać uwagę na Malfoya, polubiłam go. Ale ma w tym swoją zasługę przede wszystkim Emilyanne i jej cudne opowiadanie ze świetnie wykreowanym Draconem... Dobrze, Em, już kończę, tylko mnie nie zjedz.
Na nagłówku znajdują się postacie Malfoya i Granger, wycięte z różnych scen. W tle lekko widać róże. Natomiast jeśli chodzi o cały szablon, jest on ładny. Nie jest taki, jak na niektórych blogach - sama czerń i nic więcej. Kolory się nie zlewają, dobrze widać to, co jest napisane. Przejrzystość jest. Nawet nie ma zbyt dużo dodatków, co się chwali.
Strona główna - wiadomo.
Czytam - spis linków. Brakuje mi tu tylko uporządkowania ich, by wiedzieć gdzie i co leży.
Ulubione książki - o, z takim czymś się jeszcze nie spotkałam. Przynajmniej ta podstrona daje nam jakieś wiadomości o Tobie - w czym się lubujesz.
Spis treści - wiadomo.
Informowani - to chyba także wiadomo.
Ja - bardzo króciutko opisujesz to, co lubisz. W sumie jest tu tylko wiadomość, że zainspirowali Cię Draco i Hermiona.
Archiwum - wiadomo.
Statystyka - jak wyżej.
W dodatkach brakuje mi pełniejszego opisu Twojej osoby. Wchodząc na bloga, zawsze chętnie sprawdzam z kim mam do czynienia i podejrzewam, że wiele osób też tak robi.

Rozdział 1 - Podróż do Hogwartu
Jak mniemam, jest to czwarty rok naszych bohaterów w Hogwarcie. Hermiona pokłóciła się z Ronem i zerwali. Cóź, nie ma to jak sercowe rozterki czternastolatków. Olaboga!, same z nimi problemy.
Granger informuje o zerwaniu Pottera i mówi mu, że nie będzie z nimi siedziała z powodu Ronalda. Już podczas jazdy do jej przedziału wgramolił się Malfoy ze swoimi podwładnymi. Gasną światła, a gdy się zapalają dowiadujemy się, iż nasza biała fretka dobrała się do staników Granger. Następnie Ślizgoni wynoszą się z przedziału, Hermiona rzuca czar na Malfoya, który niestety trafia w Goyle'a. Biedactwo... Chlip. No ale nie ma czasu na mazgajenie się, trzeba ocenę pisać. Po przybyciu do Hogsmeade powozy z Testralami zawożą wszystkich uczniów do Hogwartu, gdzie ma odbyć się uczta.

- Ok - powiedział Harry. - jestem bardziej za tym, by nie używać skrótów w opowiadaniach.
Goyle przytaknął z głupkowatym uśmiechem.Rozsiedli się. - brak spacji między zdaniami.
Mogliby przecież donieść profesorowi Snape'owi, a wtedy mogłabym się pożegnać z dobrą oceną na koniec roku.Szkoda, że nie miałam przy sobie Harry'ego i Rona. - jak wyżej.
" Siedzę w przedziale z trzema Ślizgonami bez różdżki". - bez spacji po cudzysłowie.
Rzuciłam się na podłogę, by jej poszukać.Usłyszałam znajome kliknięcie, ale nie mogłam skojarzyć skąd znam ten dźwięk. - brak spacji między zdaniami.
Wsiedliśmy razem do powozu i ruszyliśmy do zamku.Po drodze rozmawialiśmy o wakacjach. - jak wyżej.
Kiedy weszliśmy do Wielkiej Sali, Harry tak manewrował, żebym usiadła koło niego, ale z dala od Rona, który zachowywał się, jakbym nie istniała. - brak przecinka.
Zagadnęłam go o Łapę. - brak "o".
Profesor wygłosił swoją przemowę, w której przypominał- jak co roku zresztą- że nie wolno chodzić do Zakazanego Lasu. - spacja przed myślnikiem i po nim.

Rozdział 2 - Zaczynają się problemy.
Wszyscy jedzą kolację w Wielkiej Sali, gdy Malfoy postanawia zrobić swoje wspaniałe szoł*, oddając Granger zapożyczony stanik i robiąc z niej idiotkę. Dziewczyna ciągnie szopkę i wyrzuca część bielizny do kosza, by utrzeć blondaskowi nos. Następnie rozmawia z Potterem, a później kładzie się spać. A w tym czasie wszyscy spekulują, czy ona i Draco są razem. To była jawna prowokacja ze strony fretki, mówię Wam. Ale kontynuując, następnego rana Hermiona budzi się o piątek trzydzieści (że jej się chciało!) i idzie do biblioteki (szczyt wszystkiego, żeby się uczyć na samym początku roku). Tam spędza następne dwie i pół godziny, po czym orientuje się, że jest czas na śniadanie. Idzie do Wielkiej Sali, a wokół niej wszyscy szepczą. Tam żali się Harry'emu, że wszyscy się na nią gapią i ją obgadują. Oj, jakże mi przykro, takie życie. Trzeba być twardym jak żelki z Biedronki!, a nie użalać się nad sobą.

Uczniowie powoli rozchodzili się do dormitoriów.Kończyłam pić herbatę, gdy usłyszałam głos Malfoya. - brak spacji.
Serce mi na chwilę stanęło i byłam tak spanikowana, że myślałam, że zaraz zemdleję. Miałam wrażenie, że cała sala się na nas gapi. - powtórzenia.
- Harry, skądże!Jak mogłeś tak pomyśleć? - brak spacji.
Gruba Dama zrugała mnie, za to, że ją obudziłam o tak skandalicznej porze. - zbędny przecinek.
- Na pewno mam. Nie martw się. Przecież na pewno nie wszyscy uwierzyli w to przedstawienie. - powtórzenia.
 - Nie, spokojnie. Ron...Myślę, że on potrzebuje trochę czasu, żeby sobie wszystko poukładać - mówił spokojnie, ale w jego głosie dawało się słyszeć lekką irytację.- Wczoraj próbowałem mu wytłumaczyć sytuację z Malfoyem, ale nie chciał mnie słuchać. - brak spacji.

Rozdział 3 - Krojenie palców i innych ziółek.
No tak, lekcja ze Snape'm. Horror przez wielkie H. Zresztą sama bym się go bała, gdybym dostała list z Hogwartu... Boże, jak ja nie lubię tej polskiej poczty, ech. Dobra, wracając do przerwanego wątku - Granger, jak rasowy kujon boi się, że czegoś zapomni, więc jeszcze na wszelki wypadek czyta rozdział poświęcony Veritaserum. Później przychodzi Snape, mówi im, że będą przyrządzać eliksir zapomnienia, aż w końcu sadza Hermionę z Malfoyem. Wybacz mi, ale to niestety było bardzo przewidywalne. Zupełnie jak końcówka tego rozdziału, w którym Granger myśli o Malfoyu i się dziwi, że to robi.

Krążyła wokół Harry'ego i starała się go zagadać.Wiedziałam, że Harry od dawno jej się podoba.Może nawet coś z tego wyjdzie? - brak spacji.
Z twarzy zszedł mi uśmiech, kiedy zobaczyłam Malfoya z Crabbe'm i Goylle'm. - Goylem, nie Goylle'm.
Byłam prawie pewna, że usłyszał, co powiedziałam.
- Macie 40 minut - powiedział i usiadł za biurkiem. - liczby i godziny piszemy SŁOWNIE. Nie ma przebacz. Po prostu tak już jest w opowiadaniach i koniec. Nie wierzysz - zapytaj polonistki. Przepraszam za to, ale nie zamierzam się znowu rozpisywać w komentarzu, że autorka nie ma racji, twierdząc, iż liczby i godziny można zapisywać w dwojaki sposób.
- Spóźniłeś się 20 minut, myślę więc, że właśnie tyle punktów odejmiemy Gryffindorowi.Siadaj! - jak wyżej + brak spacji.
A już na pewno nie będę tracić czasu na kogoś takiego jak Malfoy.Wystarczy mi doświadczeń z Ronem, który nadal się do mnie nie odzywa. - brak spacji.

Rozdział 4 - Gnębienie słabszych i malutka ingerencja.
Ojejkujejku. <3 (z góry przepraszam za to serduszko, ale nie mogłam się powstrzymać) Słuchasz reggae? Tak przynajmniej wnioskuję z linku do piosenki, który dodałaś w tym rozdziale.
Dobra, to tak, Granger dostaje szlaban od tchórzofretki za nic, ale Snape się na niego zgadza. Och, niesamowicie jej współczuję. Następnie idzie poskarżyć się Potterowi i przy okazji dowiaduje się od niego, że Parvati zaprosiła go na randkę (dobrze myślę? nie było to w ten sposób ujęte i nie chcę, żebyś mnie za to zjadła) i oczywiście pomocna Hermiona radzi mu, aby przyjął to zaproszenie.

Zajęli się ciekawszymi sprawami - mam nadzieję, że nauką, bo zadają nam naprawdę bardzo i nie wiem, czy zdążymy wszystko opanować. - chyba zjadłaś "dużo" między "bardzo", a "i".
- Uważaj, Granger - powiedział lodowato. a mnie po plecach przeszły ciarki. - zamiast przecinka postawiłaś kropkę.
- Nie możesz dać mi szlabanu,Malfoy - powiedziałam ze złością. - brak spacji przed przecinkiem.
Szybko wyszłam z sali.Byłam wściekła. - brak spacji.
- Malfoy dał mi szlaban- powiedziałam cicho, żeby nikt nas nie usłyszał. - jak wyżej.
- Snape wyraził, oczywiście, zgodę.Byłam u McGonagall, ale ona nic nie zrobi. - jak wyżej.

Rozdział 5. Cywilizowane rozmowy i inne cuda.
Granger wychodzi pięć minut wcześniej z wieży, aby zdążyć coś jeszcze przeczytać i pójść na szlaban. W trakcie przemieszczania się do lochów, dziewczyna wpadła na Malfoya, który następnie postanawia pożyczyć sobie tę książkę. Następnie Hermiona zjawia się w lochach i ma dziwny sen. Gdy otwiera oczy widzi Malfoya, a później Snape każe jej wejść do sali. Tam dowiaduje się, co ma robić. I dziwi się, że nie może używać magii. Serio? A wydawało mi się, że jest ona mądra...

- ,,Duma i uprzedzenie" ? - bez spacji.
- ,,Duma i uprzedzenie" ? - jak wyżej.
Wyciągnęłam różdżkę i mruknęłam : Accio. - bez spacji.
Gryffindor traci 15 punktów. - liczby słownie.
Wystarczyłaby jeden ruch różdżką, a tak stracę na szorowanie klasy ze trzy godziny, które mogłabym wykorzystać na naukę albo na jakąś przyjemną lekturę. - wystarczyłby.
Obrzucił zdziwionym spojrzeniem mnie, na kolanach szorującą krzesło, Malfoya, a w końcu zwrócił się do Snape'a : - bez spacji.
Dopilnuj, żeby ... panna Granger wykonała swoje obowiązki. - bez spacji.

Rozdział 6. Dziwne zachowania niektórych osób.
Och, wspaniałomyślny Malfoy postanowił, że nie będzie oglądał jak Granger męczy się, czyszcząc klasę i powiedział jej, aby użyła różdżki. Cóż za wspaniałomyślny wybawca. Tak czy siak, było to miłe z jego strony. Później Hermiona poszła spać, bla, bla, bla. Następnego dnia wstała, by powtórzyć materiał. W sobotę?! Co za świętokradztwo! Czytając notatki, obserwowała Rona, który siedział na fotelu. Później chłopak wstał i podszedł do niej. I, ludzie słuchajcie, przeprosił ją! Po okresie dąsów, Rudzielec postanowił przeprosić Herminę. I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Aż by się chciało tak napisać.

- Bo wbrew temu, co o mnie myślisz...
Dziewczyna taka jak ja? Nie wiedziałam, czy się zezłościć, czy nie.
- Chłoszczyść ! - bez spacji. PRZED JAKIMIKOLWIEK ZNAKAMI INTERPUNKCYJNYMI NIE DAJEMY SPACJI! NIGDY!
Złapałam się na tym, że wyginam nerwowo palce. - dwa różne czasy w jednym zdaniu. Tak nie może być, biorąc pod uwagę, że reszta tekstu także jest pisana w czasie przeszłym.

Rozdział 7. Niefortunny lot
Granger, Weasley i Potter postanowili iść do Hagrida, ale go nie zastali. Zamiast tego usłyszeli jakieś krzyki i, oczywiście, jak na przykładnych uczniów przystało - wrócili do zamku. Coś mi tu nie gra. Potter nie chciał sprawdzić, co się dzieje? To przecież nie jest do niego podobne! Nie przeoczyłby takiej okazji, by ponownie wpakować się w tarapaty. Nie on.
Po kolacji Hermiona postanowiła pójść i polatać na miotle. Ona?! Gdy już wsiadła na miotłę i wzbiła się w powietrze, pojawił się Malfoy i ponownie z niej drwił. Następnie dziewczyna spadła z miotły i obudziła się najprawdopodobniej gdzieś w zamku, gdyż autorka nie podała konkretnego miejsca. Gdy Granger otworzyła oczy, Malfoy postanowił ją zaprowadzić do Skrzydła Szpitalnego, a gdy to mu nie szło, wziął ją na ręce. On?! Ją?! Szlamę?!

Na zewnątrz powitał nas silny wiatr, to już koniec października - było coraz zimniej.
Miałam, co prawda, w planach naukę, ale uznałam, że pogodzenie się z najlepszym przyjacielem i byłym chłopakiem zasługuję na dzień wolnego.
W niedzielę znowu wstałam wcześnie.To chyba zaczynał być mój nawyk.Spojrzałam z żalem na książki, leżące na moim stoliku nocnym, ale miałam na dzisiaj inne plany.
Jeżeli teraz wyląduję i wrócę do zamku, do końca życia będę znosiła kpiny o moich zdolnościach Ale jeśli będę dalej latała, to w zasadzie wyjdzie na to samo.
- Bo ja przecież nie mam, co robić.
Łypnął na mnie złym wzrokiem.
Pielęgniarka szybko mnie zbadała i zakrzątnęła, szukając eliksiru.
Wolałabym mieć to już z głowy Myśl, że mogłabym mu nie podziękować, co prawda, przyszła mi do głowy ( w końcu to Malfoy, na miłość boską ), ale natychmiast ją odrzuciłam.
Pani Pomfrey kazała mi się nie przemęczać i nie latać na miotle przez co najmniej da tygodnie, po czym odeszła, mamrocząc coś o niebezpiecznych sportach i głupocie.

Rozdział 8. Podziękowanie
Hermiona opowiada, że była w Skrzydle Szpitalnym, potem z chłopakami idzie do biblioteki. Podczas kolacji Draco postanawia odstawić kolejną szopkę - poudawać Granger i to, jak latała na miotle. Później dziewczyna dziękuje Daconowi za pomoc, a ten oddaje jej książkę. W międzyczasie dowiadujemy się, że chłopak nie żywi już do Hermiony takiej pogardy jak kiedyś.

Co dziwne, był sam - bez Crabbe'a i Goylle'a. - Goyle'a.

Rozdział 9. Kąpiel z pianką
Gryfoni grali ze Ślizgonami i wygrali. Było do przewidzenia. Po dwudziestej drugiej Granger postanowiła iść się wykąpać, a że łazienka była zajęta, poszła do łazienki prefektów. Powróciwszy, położyła się do łóżka, ale stwierdziła, że nie umyła zębów, więc poszła z powrotem do łazienki prefektów. Okazało się, że jest tam Malfoy. Chwilę czekała, aż łaskawy pan postanowi ją wpuścić. Gdy tak już się stało, weszła do środka i umyła zęby, a Draco cały czas siedział w wannie. Później z niej wyszedł i Granger widziała go nagiego, ale żeby nie było - był odwrócony. Następnie Panna Wszechwiedząca nawrzucała mu trochę, na co fretka się wkurzyła i pogroziła dziewczynie.

Wskoczyłam szybko do ciepłego łóżka i owinęłam się kołdrą.
- Co. Granger? - przecinek zamiast kropki.

Rozdział 10. Tajemnice.
Taaak, Granger nie uważa na lekcji i nie robi notatek. Karygodne. Tydzień później Hermiona siedzi w bibliotece, gdy przychodzi do niej Ginny i mówi jej o wyjściu do Hogsmeade. Dziewczyna najpierw nie wie czy pójdzie, ale ostatecznie się zgadza. W tym samym czasie Dracon czyta list, ale niestety nie wiem od kogo mógł być. Podczas pobytu w Hogsmeade Hermiona idzie do sklepu, o którym mówiła jej Ginny i kupuje szal. Prawdę mówiąc, sama się zastanawiam na co jej on jest, ale okej. Wychodząc, widzi Malfoya, który zmierza do tego samego sklepu, by zapytać o tę kobietę, która pisała do niego list. Po powrocie, Granger rozmawia z Potterem o jego randce z Parvati, ale okazuje się, że była to klapa. W tym momencie pojawia się Ron i ubolewa nad tym, że nie było go w Hogsmeade.

Wiedząc, że nie ma się, gdzie cofnąć, a nie chciała zbliżać się do Malfoya, stała w miejscu, bojąc się ruszyć.
Od razu zaczął oburzać się z powodu tego, że oni byli w Hogsmeade, a on miał szlaban.

Rozdział 11. Kanapkowe libacje
Hermiona zachciało się jeść w nocy i postanowiła wybrać się do kuchni, by zrobić sobie kanapki. Ona, do kuchni? No dobra, nie czepiam się. Wracając, usłyszała Filcha i schowała się za zbroją. Okazało się, że Malfoy także postanowił się tam ukryć. Gdy woźny już sobie poszedł, wyszli z kryjówki i okazało się, że Draco był głodny, więc Hermiona niechętnie się z nim podzieliła. Siedzieli na parapecie na korytarzu i zajadali się kanapkami. Po zjedzonym posiłku blondasek postanowił, że ją odprowadzi i tak się stało. Tyle, że Gruba Dama wybrała się na przechadzkę, spotkanie, czy coś innego, więc musieli poczekać.

Chwilę nasłuchiwała. po czym uznając, że na razie wszystko w porządku, ruszyła w stronę kuchni. - zamiast kropki przecinek.

Rozdział 12. Trudne referaty i dreszcze
Pora śniadania. Hermiona patrzy na Malfoya, który spojrzał na nią i uniósł kanapkę w geście toastu. Dziewczyna zrobiła to samo. Następnie dziewczyna idzie do biblioteki, gdzie Malfoy prosi ją o pomoc. A, przepraszam, pyta, czy mogłaby coś dla niego zrobić. Okazuje się, że chłopak zaliczył karne zadanie i ma teraz napisać referat na temat wpływu telewizji na współczesnych mugoli. Dziewczyna pomaga mu, a następnie idzie do Pokoju Wspólnego.

Rozdział 13. Niespokojne marzenia i kultura osobista
Hermiona dała chłopcom i sama zażyła eliksir, by nie dostać grypy. Następnie opowiedziała im o pani Pince i Filchu, których widziała razem w bibliotece. Podczas śniadania, dziewczyna patrząc na Malfoya, wypuściła łyżkę z ręki, która wpadła do owsianki. Dostała także list od ojca. Podczas wychodzenia z Wielkiej Sali, najprawdopodobniej po obiedzie, Draco przepuścił ją w drzwiach i zauważył to nawet Harry i Ron, którzy później o to pytali.

Ale trudno jej było uwierzyć, że chłopak potrafiłby się się zmienić.

Rozdział 14. Obustronne szaleństwo
Granger poszła do łazienki, by wziąć kąpiel. Powróciwszy do dormitorium, postanowiła, że przeczyta list od ojca, więc wyszła na korytarz, gdyż tam było w miarę cicho. Zaczęła czytać. Dowiedziała się, że jej ciotka nie żyje. W tym też czasie pojawił się Malfoy, który zaczął ją pocieszać. W końcu ją objął i pocałował. Och, jak słodko. Gdy chłopak zaczynał odchodzić, Hermiona go zawołała i powiedziała mu, że wcale nie chce, by wracał, że chciałaby go jeszcze przytulić. Draco, po krótkim namyśle, stwierdził, że jej chyba coś na mózg padło, ładnie mówiąc.

Po niecałych czterech godzinach, kiedy zaczęły ją już piec zmęczone i załzawione oczy i boleć pochylone plecy, uznała, że może sobie pozwolić sobie na odpoczynek.

Rozdział 15. Korytarzowe rozmyślania
W skrócie - Hermiona  myśli o wszystkim, co miało związek z Malfoyem. A następnego dnia na śniadaniu rzuca mu spojrzenie pełne pogardy. Och, żeby tylko się nie przestraszył i wszedł pod stół...

Myśli się jej plątały i czuła się tak, jakby właśnie dostała z najważniejszego egzaminu w Hogwarcie zamiast Wybitnego, Zadowalający.
Spójrz, się tu, na gacie Merlina. - ale o szo chosi?* Nic nie rozumiem.
Malfoy wreszcie się na nią spojrzał - miała wrażenie, że specjalnie zrobił to po tak długim czasie - a ona wyprostowała się i rzuciła mu spojrzenie tak pełne pogardy, nienawiści i odrazy, że chłopak na chwilę zamarł.

Rozdział 16. Decyzje głupie i te mniej głupie.
Granger wyszła z Wielkiej Sali i skierowała się do łazienki Jęczącej Marty. Tam stwierdziła, że Malfoy nic nie powie o pocałunku. On sam także stwierdził, że ona nic nie powie. Dziewczyna po wyjściu z łazienki poszła na eliksiry. Po skończonej lekcji, wychodząc, zahaczyła o szatę Dracona, który powiedział, że teraz będzie musiał ją spalić. I przy okazji wyzwał ją na pojedynek.

Wpadła do łazienki Jęczącej Marty i z ulga stwierdziła, że ducha w tym momencie, na szczęście,  nie ma. - ulgą.
Juz powoli doszła do umywalki i spojrzała w zakurzone lustro. - już.
Trudno, nie będę Romeem i Julią. - czyżby rozdwojenie jaźni?
Nie to, żeby był jakoś szczególnie biedny, konto założone w szwajcarskim banku Gringotta , założone w tajemnicy przed ojcem, za to za jego pieniądze, wciąż przynosiło dochody - i Draco zawsze cieszył się w duchu na myśl o tak wielu błyszczących monetach, które są tylko jego - ale więcej pieniędzy zawsze się przydaje.
Idąc do wyjścia, Hermiona niechcący dotknęła skrawka szaty Malfoya.

Wreszcie skończyłam. Jeśli chodzi o fabułę - przy każdym rozdziale zostało napisane streszczenie, więc nie czuję potrzeby, aby bardzo się tutaj rozpisywać. Ogólnie chodzi o to, że Malfoy i Granger nienawidzą się. Jednak przychodzi czas, gdy to uczucie zaczyna się zmieniać. Oboje to odczuwają i oboje nie chcą tego uczucia, uważają, że nic nigdy nie powinno być między Gryfonem, a Ślizgonem. Pewne jest to, że w przyszłości i tak będą razem, nie zważając na ludzi gadających o nich.
Cała historia toczy się w Hogwarcie. Na początku stwierdziłam, że jest to czwarta klasa, jednak po przeczytaniu wydaje mi się, że jest to piąta. W każdym razie nie da się jednoznacznie tego określić. Przydałoby się jakieś wydarzenie, dzięki któremu miałabym świadomość, w której części książki się znajdujemy.
Głównymi bohaterami są: Hermiona Granger i Draco Malfoy.
Hermiona jest szczupła i najprawdopodobniej jest średniego wzrostu (nie pamiętam dokładnie jak ją opisałaś). Ma brązowe, długie włosy. Dziewczyna jest przykładem typowego kujona - nawet soboty spędza na uczeniu się, nie mówiąc już o powtarzaniu przed każdą lekcją dokładnie całego materiału. Szczerze powiedziawszy, czasem mnie denerwowała. Jej myślenie można by było pomylić z rasową blondynką. A podobno jest mądra.
Draco jest wysokim, dobrze zbudowanym blondynem i ma szare oczy. Jego charakter mogłabym opisać jednym słowem, ale że jest to wulgaryzm, muszę się powstrzymać. Jest wrednym, perfidnym i mściwym gnojkiem, za przeproszeniem. Jednakże czasami zdarzają się momenty, w których nieznacznie się zmienia. Dla niego osoby pochodzące z rodzin mugolskich są nic niewartymi szlamami, których należy pozbyć się jak najprędzej, albo przynajmniej na każdym kroku poniżać.
Masz dobry styl, trzeba go jedynie wyszlifować. Łatwo się czyta to, co piszesz, mam tylko małe zastrzeżenia co do długości - rozdziały są zbyt krótkie, jeśli o mnie chodzi. Lepiej by było, gdyby było ich mniej, a zawierały więcej treści i gdyby były rzadziej publikowane. Uwierz, wtedy czytelnicy z niecierpliwością by na nie czekali.
Jeśli chodzi o opisy i dialogi, nie mam żadnych zastrzeżeń. Piszesz dobrze, czasem zdarzają Ci się niewielkie błędy, przez które praktycznie nic się nie zmienia.
Pomimo że opowiadań tego typu w Internecie jest mnóstwo, jestem skłonna dać Ci Powyżej Oczekiwań, no może z takim malutkim minusikiem. Podobało mi się to, co pisałaś, pomimo tych "docinków" podczas opisywania rozdziałów. Od razu piszę, że nie miały one za zadanie Cię obrazić, ani nic podobnego. Te komentarze były skierowane do postaci, które oceniałam tak, jakby były żywe. No, nie pozostaje mi nic innego, tylko życzyć Ci powodzenia w dalszym pisaniu!

* Tak, to zostało specjalnie w ten sposób napisane. 

10 komentarzy:

  1. Na początku chciałam Ci bardzo podziękować za pracę włożoną w ocenę mojego bloga, jestem naprawdę wdzięczna. Mój komentarz będzie chyba trochę niespójny, ale oczy mi się już kleją ze zmęczenia, a w dodatku zazwyczaj nie potrafię pisać dlugich komentarzy.
    Kiedy zaczęłam czytać Twoje streszczenia rozdziałów, aż się przestraszyłam, bo wydawało mi się, że moje opowiadanie bardzo Cię zirytowało i jest, mówiąc oględnie, straszne. Na szyczęście, okazało się, że nie jest aż tak źle, ale to zobaczyłam dopiero w ostatnim akapicie.
    Nie mogę uwierzyć, że napisałam liczby cyframi! Naprawdę. To, że liczby zapisujemy słownie, oczywiście znam i coś mi musiało chyba paść na mózg, kiedy to pisałam. Jak tylko będę miała dostęp do komputera, natychmiast polecę to naprawić. Kajam się w popiele.
    Teraz adres. Tak, wiem, że jest nieciekawy, ale myślę, że teraz już nie ma sensu go zmieniać - pewnie wszyscy czytelnicy przyzwyczaili się do obecnego. Uwaga, wyjaśniam sprawę myślników. Przyznam się, że ich brak wynika tylko i wyłącznie z mojego lenistwa. Prawda jest taka, że kiedy wpisuję czyjś adres, najzwyczajniej w świecie nie chcę mi się tracić cennego czasu na wpisywanie dwóch lub czasami trzech myślników i jest to dla mnie denerwujące. Aha, jeszcze wracając do kwestii imion, malfoy w adresie jest dlatego, że kiedy zakładałam bloga, po prostu nie lubiłam jego imienia. Dopiero potem mi się to zmieniło.
    A powtórzenia... Na to będę zwracać baczną uwagę w następnych rozdziałach. Prosiłabym jeszcze, żebyś mi coś wytłumaczyła. W opisie rozdziału drugiego wytknęłaś mi powtórzone na pewno. Tylko że te słowa są oddzielone zdaniem "Nie martw się" i wydaje mi się, że w takim przypadku powtórzenia nie ma. Ale nie jestem pewna, więc będę wdzięczna za odpowiedź.
    Akcja toczy się w piątej klasie i wydaje mi się, że gdzieś w początkowych rozdziałach to napisałam. Nie wiem, jeszcze sprawdzę. I błagam Cię, powiedz mi, kiedy Hermiona zachowywała się jak rasowa blondynka? Nie mam nic przeciwko blondynkom, ale zgodnie że stereotypami moja Granger byłaby straszna.
    Wybacz, ale kończę już i idę się napawać.oceną powyżej oczekiwań. Nie spodziewałam jej się, dlatego jak zobaczyłam końcówkę, przez kilka minut szczerzylam się do monitora.
    Pozdrawiam cieplutko i jeszcze raz dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtórzenie "na pewno" - to, że te dwa zdania są oddzielone "nie martw się", nie znaczy, że powtórzenia nie ma. Po prostu czytając, da suę wyczuć, że to powtórzenie tam jest. Gdyby pomiędzy tymi zdaniami znajdowało się kilka innych zdań; dwa; trzy; czy więcej, nie uważałabym tego za błąd.
      Z tą rasową blondynką przesadziłam i zobaczyłam to dopiero po przeczytaniu komentarza. Teraz pora by inna się kajała i przepraszała. Chodziło mi o ten rozdział, w którym płakała z powodu śmierci ciotki. Jej zachowanie było aż nazbyt impulsywne, tak niepodobne do niej, że mnie samą zaskoczyło. Przecież znałam Granger jako zawsze dobrze poukładaną, inteligentną dziewczynę, która nie pozwoliłaby sobie na taką wpadkę. Zwłaszcza mówiąc Draconowi (Ślizgonowi!), że chciałaby go jeszcze przytulić.
      Mam nadzieję, że już wiesz, o co mi chodziło. ;p
      Trzymaj się ciepło i życzę Ci, by wena Cię nie opuszczała. :D

      Usuń
  2. Ocena bardzo przyjemna w czytaniu, trochę jej dla mnie jeszcze za mało, ale ja się lubię "porozwodzić" nad wyglądem, tym, jak odbieram poszczególnych bohaterów, jak zarysowani są bohaterowie poboczni, a nie tylko główni.
    Dobrze byłoby też jeszcze trochę rozwinąć uzasadnienie oceny ;)

    Rzecz jasna subiektywność rządzi światem, więc się nie kłócę, chociaż moim zdaniem trochę wygórowana nota ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nota wygórowana z racji tego, że nie czytuję Dramione i jestem w tym temacie laikiem. Tak, tutaj na ocenę wpłynęło moje niedoświadczenie. ;p

      Usuń
  3. Witamy Cat i Inną w załodze! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! ;)
    Zrobiłam szablon, który zamówiła dla OL emilyanne. Wygląda tak: http://img7.imageshack.us/img7/9907/ocenylegilimenspng.png
    Jeżeli nie przypadnie Wam do gustu, mogę jeszcze wszystko popoprawiać.

    Pozdrawiam!
    [skrzydlami-alatum]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach tak, prosiłabym o odpowiedź na swoim blogu. Ostatnio jestem zabiegana i najprawdopodobniej zapomnę sprawdzić tutaj ._.' Tło pod notki i pod boczne menu zrobię wtedy, kiedy zaakceptujecie szablon. Chcę wiedzieć, czy na pewno wszystko Wam odpowiada ;)

      Usuń

Obserwatorzy