Adres mi się
podoba. Postawiłaś na ojczysty język, co bardzo mnie cieszy - nie przepadam za
obcojęzycznymi tytułami i adresami. „Jeden jedyny wyjątek”. Biorąc pod uwagę
fakt, że na szablonie widzimy Hermionę... cóż, podejrzewam, że będzie ciekawie.
Granger prawdopodobnie zrobi coś, na co normalnie by sobie nie pozwoliła,
zgadłam? Inspirujący adres, a brak polskiego „ą” nie przeszkadza tak bardzo.
Napis na belce
głosi: „O opowiadaniu - Bo mając przed sobą perspektywę życia bez niego,
wybrałam zaprzyjaźnienie się ze śmiercią”. Nie wiem po jakie licho „O
opowiadaniu” na samym początku, ale ogólnie napis mi się podoba. Cytat wzbudza
refleksje i od razu wiemy, że opowiadanie będzie o miłości. A ja lubię opowiadania o
miłości!
Te słowa nie
zostały umieszczone w cudzysłowie, więc postanowiłam sprawdzić, czy aby na
pewno nie jest to cytat. Wpisujemy w Google i mamy jedynie Twój blog do wyboru.
Miła niespodzianka. Bloggerzy rzadko kiedy wymyślają własne tytuły, a kiedy już
to robią, niekoniecznie brzmią one ładnie. Twój mi się podoba.
Przyglądam się
szablonowi. Widzę Emmę, która zapewne gra tu Hermionę. Całość jest mieszanką
brązu i szarości. Jest beż i kość słoniowa. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo
mój laptop troszkę zmienia barwy. W każdym razie jest tu odrobinę
melancholijnie. Brakuje mi punktu zaczepienia, czegoś, co byłoby żywe. Szablon
sprawia wrażenie martwego, a ja naprawdę tego nie lubię. Nie twierdzę, że
żywsze kolory są obowiązkowe, ale nawet w tych smutnych barwach, powinno być
coś, co po prostu tańczyłoby nam przed nosem, przyciągałoby naszą uwagę. Te
kolory zapewne zostały wybrane odnośnie charakteru opowiadania, tylko że nie ma
na czym zaczepić wzroku. Dwie Hermiony są tu nudne, nie ma sensu im się
przyglądać. Brakuje spontaniczności, jakiejkolwiek oznaki życia! Żadnych
symboli, nic, co kazałoby nam dłużej pomyśleć nad tym, co widzimy.
Na nagłówku
widnieje napis: „Jestem w Tobie zatracona”. Nic ciekawego, powiewa nudą.
Wszystko jest
jak najbardziej przejrzyste. Bardzo podoba mi się czcionka, której używasz.
Pozwoliłam sobie
zacząć od Menu, bo chcę wiedzieć, o czym będę czytać. Weszłam w zakładkę „o
blogu” i przeraziłam się. Jest stworzona bardzo ładnie i mówi nam o historii,
jaką nam opowiesz. Przestraszyłam się, bo ostania rzecz, jakiej bym się
spodziewała, to połączenie Hermiony z Nottem. Oryginalne? Owszem, i bez wyrzutów
sumienia powiem, że ja bardzo lubię oryginalność. Mój problem polega na tym, że
uwielbiam czytać FanFiction z parą Snape/Granger i nie bardzo widzę ją w
połączeniu z kimś innym. Cóż, będzie ciekawie i mam nadzieję, że przekonasz
mnie do tego paringu. Masz u mnie duży plus za to, że nie będzie to opowiadanie
o Hermionie i Draco, bo tego bym nie zdzierżyła.
Zakładka
„Bohaterowie” jest dla mnie zbędna. Skoro nie miałaś zamiaru tworzyć
charakterystyk postaci, to mogłaś o tym napisać w podstronie „O blogu”. Nikt by
się nie pogniewał, a tymczasem mamy więcej użerania się z Onetem.
„O autorce”.
Cóż, powiem szczerze, że ta zakładka kompletnie mnie zaskoczyła. Nie
spodziewałam się, że będziesz tak młoda. Nie mam nic przeciwko, sama zaczynałam
pisać w wieku siedmiu lat (nie, to wcale nie był żart, ale dzięki Bogu nigdy
nie naszła mnie chęć, na opublikowanie zapisków z zeszytu), a im wcześniej się
za to bierzesz, tym lepsza stajesz się w przyszłości. Kreatywność jest dobra w
każdym wieku, a ja mam tylko nadzieję, że nie mam tu do czynienia z tanim
romansidłem. Uczysz się francuskiego? Szacun, dziewczyno! Mało kto odnajduje w
sobie chęci, żeby uczyć się angielskiego, a co dopiero francuskiego! Dobra, ale
nie mnie oceniać Twoją osobę. Zakładka jest fajnie stworzona.
Pozostałe
podstrony są jak najbardziej w porządku. Ładne Menu.
Pozwól, że
zajmiemy się teraz treścią.
Prolog
Przemyślenia
Hermiony. Doskonale dobrany podkład muzyczny pozwolił mi się w nie wczuć. W
każdym razie Granger myśli o sobie, jak o samobójczyni. Zakochała się w
Teodorze, co faktycznie mogło być dla niej niebezpieczne. Dlaczego zaczęła
zwracać na niego uwagę? Przez wzgląd na oceny! Och, jakie to dla niej typowe! W
prologu zachowałaś jej kanoniczny charakter, co bardzo mi się spodobało.
Rozdział 1
Nie zaskoczył
mnie. Hermiona udała się do biblioteki, a im bardziej brnęłam w opis jej
nieodwiedzanego przez nikogo kącika, tym pewniejsza byłam, że spotka tam Notta.
Jak pomyślałam, tak się stało. Dodatkowo Panna Granger kieruje się tu
uprzedzeniami. „Każdy Ślizgon jest taki sam”, to raczej nie w jej stylu. Jest
zbyt inteligentna na tego typu teksty.
Teodor daje rady
Granger, co także było do przewidzenia. Później mają maleńką kłótnię. Nott
ostatecznie mści się na pani Pince i wychodzi. Kończymy rozdział rozmową z
Ginny, podczas której Miona jest nieobecna, i ładnym nawiązaniem do pętli
samobójcy. Jest całkiem nieźle, choć nie powalająco.
Rozdział 2
Och, coś dużo tu
Notta. Właściwie chyba zbyt mało innych postaci. Wiem, że on i Hermiona są
głównymi bohaterami, ale jednowątkowość nie jest dobra. Tymczasem ta dwójka
wpada na siebie na korytarzu. Później siadają razem w ławce na transmutacji, a
Granger nie wychodzi zaklęcie. Ostatecznie mała myszka omal nie zginęła, a
Hermiona pokazuje pazurki i ucisza Teodora, który przecież dobrze jej radził.
Rozmowa z
McGonagall. Nie wiem jeszcze, co Minerwa jej powie, ale biorąc pod uwagę fakt,
że kazała Teodorowi poczekać, zakładam, że chłopak będzie jej udzielał
korepetycji.
Och, i miałam
rację. Czy to ja jestem genialna, czy Ty przewidywalna? Pozwól, że podkarmię
odrobinę swoją pychę - ja genialna i aż chce się postawić ładną emotkę, ale
sobie odpuszczę. Nasza para po raz kolejny się pokłóciła. Jest fajnie... znaczy
nie, ale i tak jest fajnie.
Jejku,
dziewczyno... już drugi rozdział zakończyłaś, nawiązując do samobójców. Składam
Ci za to pokłony, bo te zakończenia po prostu robią wrażenie! Bardzo mi się to
podoba. Jestem ciekawa, czy utrzymasz ten motyw w następnych rozdziałach. Cóż,
wkrótce się przekonamy.
Rozdział 3
Kłótnia z Ronem
chwilowo zażegnana. Ginny ugania się za Harrym, więc chodzi z Deanem,
jakkolwiek głupio by to nie zabrzmiało. Ale to w końcu wyszło ze strony
Rowling, więc co będziemy Weasley wypominać głupotę? W każdym razie mamy
pierwsze korepetycje. Och, jakżeby mogło obejść się bez kłótni? W dodatku
Hermiona wyraźnie boi się Teodora. Ach, lubię takie sceny! Granger ucieka.
Miałam sporą nadzieję, że go teraz nie spotka, ale zakończenie tej części
podpowiada mi, że tak się właśnie stanie. No, więc pędzimy dalej.
Część druga
rozdziału trzeciego. I czar prysł. Gdzie cały ten strach, który Hermiona
odczuwała w pierwszej części? Nie podoba mi się jego brak. Przeszłaś z tego
wydarzenia do porządku dziennego. Wprowadziłaś humor, ale w tym wypadku
wolałabym strach... Liczyłam na to, że oddasz w jakiś cudny sposób tę sytuację.
Tymczasem jest tak zwyczajnie, że aż nudno. Do samego końca zachowałaś komizm
słowny, co jest dobrą stroną rozdziału. Lubię, jak ta dwójka się przekomarza.
Och, widzę, że
nie mamy już tutaj pętli samobójcy. Szkoda, myślałam, że to będzie taki Twój
zwyczaj na zakończenie rozdziału. Z drugiej strony mogłoby się zrobić przez to
nudno, więc jakoś to przeżyję.
Rozdział 4
Rozwijasz tu
wątek kłótni Ginny i Rona. Podoba mi się to. Oddałaś ich krzyki bardzo
emocjonalnie, dokładnie tak jak widzieć to wszystko mogła Hermiona. Potem
Weasley zadaje Granger ból. Zachowuje się jak zwykły tchórz! To już nawet nie o
to chodzi, że są przyjaciółmi, ale wbijanie komuś noża w plecy zawsze było i
będzie oznaką tchórzostwa. Ech, nigdy nie lubiłam Rona i w tym opowiadaniu
raczej też nie polubię. Że niby Gryfon...
Później Hermiona
poznaje Ivy. Dziewczyna ma dość ciekawe reakcje i zachowuje się, jakby znała
Mionę od lat, co Granger się nie podoba... ale lubię ją. Ma ciekawą osobowość,
jest otwarta. I mówi całkiem mądrze, bo Ron faktycznie cofnął się w rozwoju,
nawet jeśli Hermiona nie dopuszcza do siebie tej informacji. Żeby ładnie
rozpocząć tą przyjaźń, Miona okłamuje Ivy, po czym wszystko wychodzi na jaw za
sprawą Teodora. Swoją drogą chłopak jest strasznie wścibski i uparty.
Rozdział kończy
się na rozmowie z Ginny, która wyznaje, że podoba jej się jakiś Ślizgon. Mam
nadzieję, że mowa o Draco, bo to połączenie jest całkiem przyjemne. Ale może
ponownie zaskoczysz nas oryginalnym pomysłem i weźmiesz kogoś, kogo zupełnie
się nie spodziewamy? Fajnie, że wprowadziłaś taki wątek.
Och, jeszcze
tego nie mówiłam, więc powiem teraz - tytuły rozdziałów do mnie przemawiają. Są
tajemnicze, ładne i pasują do treści.
Rozdział 5
Hermiona
rozmawia z Harrym i rozważa w myślach to, kim jest dla niej Ron. Później
Transmutacja. Granger i Nott zostają powiadomieni o konkursie, po czym ta
zatapia się w marzeniach. Och, nasza Hermiona jest bardzo pewna siebie, ale co
będzie, jeśli nie wygra? W każdym razie naszą parkę czekają cudowne dni w
Paryżu.
No proszę!
Naszemu Nottowi wcale nie jest spieszno do udziału w tymże konkursie.
Zaskoczyłaś mnie. Zobaczymy, jak to się potoczy dalej, a tymczasem zajmijmy się
Twoim Severusem. Mam nadzieję, że jego postać w Twoim wykonaniu mnie nie
zawiedzie, bo to mój ulubiony - ukochany! - bohater. Nietoperz? Owszem, ale
jego uprzedzenia do mugolaków... nie! Może kiedyś, dawno, dawno temu, ale już
nie. Po tym wszystkim, co się wydarzyło, po śmierci Lily (chociaż ten wątek nie
przemawia już do mnie, jak kiedyś), Naczelny Postrach Hogwartu raczej nie miał
już uprzedzeń. Mmm, mam nadzieję, że to tylko dziwne odczucie Hermiony. Chyba,
że po prostu zmieniłaś kanonicznego Severusa. Mniejsza o to, teraz nadeszła
kolej Ivy. Hermiona bardzo szybko się z nią zaprzyjaźniła, a teraz ma poznać
Rogera, najlepszego przyjaciela dziewczyny. Czyżby miłość od pierwszego
wejrzenia? Nie podoba mi się to. Mam nadzieję, że Hermiona nie będzie wybierała
pomiędzy Rogerem, a Teodorem. To byłoby zbyt proste, jak na tak dobrego bloga!
Rozdział
kończymy spotkaniem Hermiony z duchem. Ona zachowuje się tak, jak gdyby nigdy
czegoś takiego nie przeżyła, a przecież uczy się w tej szkole od sześciu lat.
Może to wcale nie był duch? Mam nadzieję, że nie pozostawisz nas długo w
niepewności.
Rozdział 6
Rozpoczynamy
ładną rozmową z Ginny. Ciekawi mnie, który Ślizgon spodobał się rudowłosej. W
późniejszej części rozdziału przenosimy się do biblioteki. Teodor był na tyle
złośliwy, że Hermiona nad sobą nie zapanowała i zaczęła się z nim sprzeczać, w
wyniku czego oboje musieli wyjść na korytarz. Chwilę później przemierzają go
razem, a Granger spotyka Rogera. Szczerze mówiąc byłam przerażona tą wizją.
Obawiałam się, że Nott pokaże teraz jak bardzo jest zazdrosny, dając tym samym
Hermionie do myślenia. Chwała Ci za to, że nam tego nie zrobiłaś i wybrnęłaś z
sytuacji w ten, a nie inny sposób. Tymczasem dziewczyna żałuje, że ma obok
siebie Rogera, a nie Notta. Ciekawa jestem, jak na to wszystko reaguje Teodor w
duchu, ale tego się raczej nie dowiemy.
Czas na małe
poprawki, co do Twoich rozdziałów. Muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie
zaskoczona. Gapa ze mnie, jeśli chodzi o interpunkcje, toteż za każdym razem,
kiedy widziałam coś, co mi nie pasowało, natychmiast to sprawdzałam. Było to
bardzo czasochłonne, ale jestem zadowolona, bo Twoja interpunkcja jest idealna,
a ja dowiedziałam się kilku nowych rzeczy. Popełniasz naprawdę niewiele błędów,
przeważnie są to literówki. W rozdziale 4 i 5 nawet z nimi się nie spotkałam.
Chyba dostanę z tego powodu kompleksów, ale Tobie należą się gratulacje!
Prolog
„Nie, on nigdy
nie rzucił w moją stronę jakiejś obelgi” - żadnej obelgi. [prolog]
Rozdział 1
„toteż odgoniłam
od siebie ten pomysł” - kontekst podpowiada mi, że powinno tu pisać „tę myśl”.
„Zamrugałam
kilka raz” - zamrugałam kilka razy.
„Wciągnęłam
głośno powietrze w oburzenia.” - Oburzona wciągnęłam głośno powietrze.
Rozdział 2
„Oczywiście dnie
są właściwie do ustalenia między wami, jednak uważam, że te byłyby
najodpowiedniejsze.” - dni.
„Mam coś, no
Merlina ciężkiego!” - na Merlina ciężkiego.
Rozdział 3
„Jednak coś, co
dopiero wtedy spadło na mnie jak grom z jasnego nieba i jednocześnie przelało
czarę strachu, było to, że jego ojciec służył Voldemortowi.” - Jednak czymś, co
dopiero wtedy spadło na mnie jak grom z jasnego nieba i jednocześnie przelało
czarę strachu, było to, że jego ojciec służył Voldemortowi.
Rozdział 6
„nigdy się nie
dawałam się nabrać” - powtórzenie.
„Rogerze” - co
prawda nie jest to błąd, ale... spójrz tylko na to spolszczone imię. Nie
prezentuje się zbyt ładnie i wydaje mi się, że lepiej brzmiałoby po prostu
„Roger”, co także byłoby poprawne. Decyzję pozostawiam Tobie, ale proponowałabym
nie dodawać polskiej końcówki do tego imienia, bo to poniekąd psuje efekt. Do
mnie nie przemawia.
Bardzo ładnie
przedstawiłaś nam świat, w którym rozgrywa się akcja. Wzorujesz się na książce
Rowling, ale mimo to opisujesz wszystko, tworząc sceny bardziej obrazowymi.
Pozwalasz wczuć się nam w bohaterkę. Zdarzają Ci się krótkie, pojedyncze
zdania, które doskonale oddają emocje. Używasz ładnych metafor i porównań. Twój
styl pisania jest bardzo przyjemny. Pozostajesz oryginalna, co mnie niezmiernie
cieszy.
Twoja Hermiona
ma dojrzałość psychiczną odpowiadającą jej wiekowi. Może jest troszeczkę
dojrzalsza, niżeli jej rówieśnicy. Dokładnie taka, jaką być powinna, choć
zdarza Ci się nieco odbiec od jej kanonicznego charakteru.
Świetnie
wykreowałaś swoich bohaterów - zarówno tych zapożyczonych od Rowling, jak i
tych własnych. Nie ma tu przeidealizowanych postaci, ale na razie brakuje też
czarnego charakteru. Nie wiemy póki co jak się mają sprawy z Voldemortem.
Pewnie wprowadzisz go w późniejszych rozdziałach.
Aj, ładny mi się
blog na początek trafił. Byłam sceptycznie nastawiona do tego opowiadania, ale
trzeba przyznać, że już sam prolog mnie urzekł. Droga Empatio, otrzymujesz ode
mnie Powyżej Oczekiwań z małym minusikiem. Jak dla mnie do ideału niewiele Ci brakuje. Koniecznie usuń zakładkę „Bohaterowie”, bo skoro i tak nic w
niej nie ma, to jedynie zaśmieca bloga. Poradziłabym Ci zmienić też szablon,
gdyż nie ma w nim niczego zaskakującego. Jest nudny, choć na pierwszy rzut oka
wygląda całkiem nieźle. Twojej poprawności nie mam prawie nic do zarzucenia,
prócz tych małych literówek. Doskonały styl, dobra kreacja bohaterów. Dialogi
są naturalne, opisy wyczerpujące, lecz nieprzesadne... Czego chcieć więcej?
Moje gratulacje!
Pierwsza ocena,
nie ukrywam, że trochę się denerwuje. Z niecierpliwością czekam na Wasze uwagi
i zastrzeżenia. Nie wiem jeszcze co zrobiłam źle, ale obiecuje poprawę xD
Gratuluję pierwszej oceny, słońce!
OdpowiedzUsuńWszystkie niepoprawności i inne takie już Ci wysłałam na gadu, ale jak na pierwszą ocenę to poszło Ci naprawdę nieźle. ;)
Dziękuje bardzo XD I mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :D
UsuńNa pewno będzie. Trzymam kciuki za Ciebie. ;)
UsuńO kurczaki, ale szybko :D Ślicznie dziękuję za ocenę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co z tą belką. Jak ja wpadam na Wyjątek, nie ma na niej żadnego "O opowiadaniu". Sądzę, że weszłaś w tę właśnie zakładkę i dlatego tak Ci się wyświetliło.
Szablon ciemny, bo lubię mhroczne szablony. No ale każdy ma inny gust xd
O kurczaki po raz drugi. Że ja takich rzeczy nie dostrzegam... Ale mnie zjechałaś pięknie za treść xd Że ja nie zauważyłam, ja kto wszystko jest przewidywalne... Dziękuję za uświadomienie mi tego, naprawdę :)
Co do poprawności - przyznam nieskromnie, że znam swoje możliwości, a interpunkcję mam w małym palcu. Ale to jest trochę nieprzydatne, bo gdy coś czytam, wściekam się, widząc błędy -.-' Literówki za to faktycznie są moją zmorą. Robię ich mnóstwo, nienawidzę poprawiania, amen. Zaś jeśli chodzi o Rogera, głupio byłoby nie odmienić jego imienia, skoro da się... A że efekt dziwny - no bywa xd
Po przeczytaniu całej opinii kompletnie zaskoczyła mnie ocena. Szablon do kitu, przewidywalność, literówki i Powyżej Oczekiwań? o.O' No kurczaki, dziękuję! Nie spodziewałam się, serio ;D
Jeszcze raz dziękuję za poświęcenie mi czasu i pozdrawiam!
[jeden-jedyny-wyjatek]
Szablon jest mroczny, co mi nie przeszkadza. Problem w tym, że nie ma na czym zawiesić wzroku. Jest nudny, nic, czemu można by się było dłużej przyglądać :D Ale prezentuje się ładnie XD Więc nie taki od razu do kitu :D
UsuńLiterówek tylko kilka, a Powyżej Oczekiwań... cóż, mimo tych kilku przewidywalnych scen pozostałaś oryginalną, z tym pomysłem. I zdarzyły się też sceny, w których mnie zaskoczyłaś. Myślę, że ta ocena w pełni Ci się należy - za pomysł, za styl, za genialny motyw z pętlą samobójcy i za całą resztę, którą wymieniłam w ocenie :D
No to dziękuję tym bardziej, ponieważ - jak mówiłam - kompletne mnie zaskoczyłaś ;D
UsuńPozdrawiam i życzę owocnej pracy tutaj oraz doskonaleniu się w ocenianiu, gdyż wiem, jak ciężka to robota.
[jeden-jedyny-wyjatek]
Ach, ale masz leciutki styl pisania, Emilyanne! Pięknie! Bo zwykle to się zmuszam do czytania ocen w całości (i czytam i tak tylko ocenę treści), a Twoją przeczytałam z przyjemnością ^^ Moim zdaniem bardzo dobrze, szczególnie, że to pierwszy raz. Gratuluję i życzę powodzenia ^^
OdpowiedzUsuńPomyśl, jakie uczucia będą Ci towarzyszyć po opublikowaniu ostatniej oceny na stażu ;)
OdpowiedzUsuńI długi weekend wreszcie!
Nie strasz, proszę :D
UsuńWitam;) Chciałabym zapytać Emilyanne, czy już zaczęła pisać ocenę? Bo jeśli nie, to chciałabym zmienić szablon. Pozdrawiam i dziękuję za odp.
OdpowiedzUsuńKurka siwa, owszem, zaczęłam pisać już tę ocenę. Co więcej - szablon został oceniony. Mmm, nie ukrywam, że krzyżuje mi to plany, ale jak już musisz, to zmieniaj (a szczerze mówiąc myślę, że wyjdzie Ci to na dobre).
UsuńNie, to już nie będę zmieniać. Nie chcę, abyś musiała przeze mnie dwa razy oceniać szablon itp., bo to by był zwyczajny brak szacunku z mojej strony dla Twojej pracy, jaką włożyłaś w ocenę. Wytrzymam kilka dni z tym szablonem, chociaż wiem, że nie jest najlepszy (tym bardziej, że nie mam pojęcia, czy jego ewentualny następca jest lepszy)
UsuńW każdym razie dziękuję za odpowiedź i przepraszam za kłopot;)
Co się tutaj tak cicho zrobiło? ;)
OdpowiedzUsuńEmilyanne, chciałam pogratulować oceny. Czyta się naprawdę świetnie, zarówno jeśli chodzi o Twój styl pisania, jak i podejście do ocenianego :D Oby tak dalej. Czekam na kolejne oceny :)
OdpowiedzUsuńA tak btw. to chcałabym się przywitać z całą załogą :D
UsuńDziękuje bardzo XD
UsuńInformuję, że poprawiłam adres Waszej ocenialni na podstronie Krytycznych. Przepraszam za zwłokę, ale wcześniej nie dałam rady.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na blogspocie : )