czwartek, 31 maja 2012

481 www.wiecej-niz-slowa.blogspot.com

Czyżbym była pierwsza z oceną na blogspocie? Ave ja XD
Trzymam się numeracji ocen z Onetu!


1. Pierwsze wrażenie:
Hmmm… więcej niż słowa… Niby ładne, tylko czemu nie potrafię pozbyć się z mózgu prześladującej mnie uporczywie reklamy Rafaello? Nie wiem, może dlatego, że ich nie lubię. 
Dobrze, do rzeczy. Adres jest po polsku. Przymykam lewe oko… tak, po polsku. Przymykam prawe… no kurczę, dalej jest po polsku! Niesamowite. Bardzo mnie to cieszy, mimo, że napis bez polskich znaków wygląda tak sobie.


Belka nie różni się od adresu. Dalej „więcej niż słowa”, tylko że tym razem z polskimi znakami i wielką literą… Dobrze. Następnie ten sam napis dopomina się o zauważenie z nagłówka. Jak dla mnie całkiem w porządku, bo blog nie powinien mieć specjalnie wielu haseł przewodnich.
Samo hasło średnio mi się podoba. Dobra, może w czasie czytania opowiadania się do niego przekonam, ale jakoś aktualnie do mnie nie przemawia. Ewidentnie kojarzy mi się tylko z Rafaello. Do tego wszystkiego dochodzi niejaki Dracon Malfoy, który patrzy na mnie jakoś nieprzychylnie z nagłówka. Nie lubię tej postaci. Ma tylko jedną fajną cechę, a jest nią jego ojciec… Niemniej, na tematykę nie będę raczej na razie narzekać. Stereotypami też  nie będę myśleć.
Jeśli chodzi o całokształt pierwszego wrażenia, powiem Ci szczerze, że naprawdę nie jest źle. Wielki plus za polski adres. Gdyby jeszcze nie Rafaello…
4/5

2. Prezencja strony:
Brązy, bursztyny, kawy z mlekiem, Draco, odwrócona tyłem kobieta i jakiś kufer. Kolorystyka bardzo mi się podoba. Jest taka ciepła, przyjazna, aż chce się na nią dłużej popatrzeć. Uporządkowanie wszystkiego na podstronach też bardzo mi odpowiada. Jedynie wyraz twarzy Draco mi się nie podoba, ale to już nie Twoja wina, tylko jego.
Generalnie jest ładnie. Obejrzałam sobie Menu, nie bez przyjemności, bo oprócz grafiki, podoba mi się też jego treść, o tym jednak wypowiem się w stosownej chwili. Dowiedziałam się, że szablon nie jest Twoim dziełem, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. Moim zdaniem nie masz obowiązku samodzielnie wykonywać grafiki na bloga. Mnie interesuje tylko, czy ta grafika dobrze wygląda. Dla mnie Twoja jest bez zarzutu. Są ładne barwy, jest porządek… Czegóż więcej mogłabym chcieć?
Zmieniłabym tylko jedną rzecz. Radzę wyjustować tekst, będzie dużo lepiej wyglądał.
10/10

3. Treść:

a) fabuła opowiadania:
Cóż, masz tylko sześć rozdziałów i prolog, więc pozwolę sobie wszystkie krótko omówić.
Jeśli chodzi o prolog, to naprawdę mnie zaciekawił. Chyba nie spotkałam się jeszcze z udziałem sagi o Harrym Potterze w fanficku. Zdarzyło mi się jedynie coś w tym stylu wymyślić, ale nigdy tego nie zrealizowałam. Rowling jako charłaczka, która opisała świat magii, lekko go zafałszowując. Ciekawe.
Pierwszy rozdział nieco mnie jednak rozczarował. Owszem, Twoja historia niewątpliwie jest nietypowa, jednak ten rozdział po prostu nie był zbyt ciekawy. Nie lubię scen powrotu do Hogwartu. Dziewczyna wraca po wakacjach do szkoły. Pojawia się to ciągle i wszędzie i mam nieodparte wrażenie, że nigdy nic nie wnosi. Plus za to, że nasza Eliza nie ma słodkich przyjaciółeczek, z którymi sobie całą drogę powrotną wzajemnie przysładza. Mimo to, rozdział i tak mi się nieszczególnie podobał. Teoretycznie ten fragment jest ważny dla opowiadania, ale jakoś niespecjalnie mi odpowiada… Może dlatego, że wszystko to przeczytałam pod zakładką „bohaterowie”. Może to nie celowe, ale nieco się powtarzasz…
O, za to rozdział drugi był naprawdę świetny! Uwierz, uwielbiam być zaskakiwana. Rzadko zdarza mi się, żebym czytając fanfick rozpaczliwie chciała wiedzieć, co dalej. Jest super, naprawdę. Mogę powiedzieć, że jestem pełna nadziei i naprawdę pozytywnie nastawiona. Nie gadam więcej, tylko czytam dalej, czuję, że zaczyna mnie to wciągać.
Kolejny rozdział wydał mi się jakiś taki krótki i niewiele wnoszący. Pociągnęłabym to jeszcze. Niemniej muszę przyznać, że podoba mi się Twój styl. Dobrze się czyta. Cieszę się, że w Twoim opowiadaniu ważną rolę odgrywają nauczyciele. Zauważyłam, że w fanfickach rzadko się zdarza, żeby nauczyciele byli w jakichś sprawach ważni, często wręcz uczniowie żyją jakby belfrów w ogóle nie było. Tymczasem w książce i u Ciebie na blogu, grono pedagogiczne robi coś więcej niż egzystuje. I bardzo dobrze. Uśmiałam się,  czytając o rozterkach Teddy’ego. To było takie urocze… Cudnie przedstawiłaś tę postać… Ale o tym później.
Po czwartym rozdziale stwierdzam, iż faktycznie zasługujesz na uznanie. Jeszcze nie trafiłam na fanfick, który potrafiłby mnie tak zaskoczyć i wciągnąć. Malfoy alkoholikiem? No tego jeszcze nie było. Ale podoba mi się, nawet bardzo. Jakoś pokrętnie mu to pasuje, chociaż alkoholizm to ja zawsze widziałam w parze z Remusem Lupinem. Natomiast stary Malfoy wrócił do Hogwartu i to w towarzystwie ciapowatego Pottera… Hm. Nieszczególnie wiem, skąd oni się tam tak nagle wzięli, ale dobrze, mniejsza z tym. Lucek najwyraźniej jest u Ciebie samym złem? Cóż, jakoś to przełknę… Natomiast moje wrażenie pozostaje niezmiennie pozytywne, tak trzymać!
Piąty rozdział przywitał mnie wyjątkowo paskudnym powtórzeniem, popraw to. Co do samej treści… Zaskoczyłaś mnie, ale nie wiem, na ile pozytywnie. Sytuacja z Malfoyem i Potterem wydała mi się nieco irracjonalna. Mają przed sobą groźnego zbiega i bardziej obchodzi ich to, skąd Potter wziął siekierę, a nie to, że szalony Lucjusz może ich w każdej chwili zabić, nawet tymczasowo pozbawiony różdżki. Sam opis cierpienia Lizzy po Cruciatusie mi się podobał. Był wystarczająco ekspresyjny. Jeszcze bardziej przypadł mi do gustu opis, kiedy Draco uspakajał Elizabeth. Lubię takie sceny… Tylko czemu ta trwała tak krótko? I czemu zaraz potem popsułaś klimat, wdając Mistrza Eliksirów w bezsensowną pyskówkę z pożal się Boże wybrańcem? To przecież całkowicie nie pasuje do Dracona! I jeszcze jedno. Lucjusz JEST ojcem Draco i nic już tego nie zmieni, więc dlaczego on nie może przełknąć tego z honorem, zamiast gniewać się, kiedy ktoś wytknie mu to pokrewieństwo?
No i ostatni, szósty… Trochę mi brakowało Malfoya w tej notce, bo bardzo polubiłam Twoją wersję tej postaci. Cóż, rozdział taki dość wyciszający, nic wielkiego się nie działo… Sen Lizzy był jak na mój gust trochę zbyt abstrakcyjny. Generalnie nie przepadam za takimi motywami. Dzieje się coś naprawdę szalonego i zaczyna mnie wciągać, a tu „bach, to był sen”. Przez coś takiego straciłam chęć przeczytania do końca Bieleckiego (może słyszałaś o tym? dość ciekawa parodia). Oczywiście Ty wręcz uratowałaś się tym, że ta sytuacja była snem, bo już się bałam, że ci kompletnie odwaliło i zamierzasz uroczyście zepsuć całe opowiadanie.
Niemniej, Twoja fabuła mi się podoba. Zaskakujesz na każdym kroku, a Twoje opowiadanie zdążyło mnie zaciekawić i możesz być pewna, że będę je dalej czytać. Myślę, że za drobne niedociągnięcia wezmę sobie trzy punkty, a reszta dla Ciebie.
22/25
b) świat przedstawiony:
Cóż… Twój świat to po prostu Hogwart. Jakoś tam opisany jest, nie brakowało mi w tekście opisów miejsc, wiedziałam, gdzie się co dzieje i wystarczy. Myślę, że każdy kto czytał sagę o Harrym Potterze, wie, jak ma sobie wyobrażać poszczególne miejsca, może dlatego nie odczuwałam niedosytu opisów. Myślę jednak, że ze światem przedstawionym wszystko jest w porządku.
10/10
c) kreacja bohaterów:
Tutaj mam mieszane uczucia. Charaktery niektórych postaci całkowicie wywinęłaś na drugą stronę. Owszem, Twój Draco podoba mi się około pięciuset razy bardziej niż ten kanoniczny. Ten jest tajemniczy i zagadkowy i do tego odpowiednio wredny, w niczym nie przypomina opisanego w książce tchórzliwego paniczyka o wypłoszowatym wyglądzie. Pogwałcenie kanonu? Nie… przecież połowa albo więcej treści książki Rowling to… bzdury!
Podoba mi się Lizzy. Z początku bałam się trochę, że zrobisz z niej Mary Sue. Już samo jej imię – Elizabeth – wywołało u mnie nieprzyjemny skurcz żołądka, a jak dowiedziałam się, że ma bardzo rzadki dar (czytanie z oczu), miałam wrażenie, że zaraz Cię odeślę do samego diabła z przywiązanym do ucha liścikiem, że Lucyfer ma Ci załatwić różowy kociołek w turkusowe kwiatki. Tymczasem panna Seymour okazała się całkiem sympatyczną postacią. Jest osóbką nieco zagubioną, czasami działa zbyt pochopnie i zmaga się z niepokojącym zainteresowaniem pewnym nauczycielem eliksirów… (proszę, niech to nie będzie tylko moja wolna interpretacja, przecież to się aż prosi!). Tak, lubię ją. Dziwne, ale naprawdę ją lubię.
Teddy Lupin… wesoły, często nieco podenerwowany chłopiec, bez pamięci zakochany w pięknej Victorie. Niewiele mogę o tej postaci powiedzieć. Trochę mi się kojarzy z jednym z młodych Huncwotów, niekoniecznie swoim ojcem, chociaż też mógłby go przypominać. Myślę, że nic mu nie brakuje, jest sympatyczny i bardzo pozytywny.
Natomiast Chłopiec-Który-Przeżył-Coś-Tam-Coś-Tam… nie. Nie! Nie lubię postaci Harry’ego Pottera, był zawsze tak szlachetny, że aż człowieka skręcało od tego, zwłaszcza jak przez jego głupotę ginęła fajna postać, na przykład Syriusz. Jednak to, co Ty zrobiłaś z Wybrańcem jest niewybaczalne! Jak można aż tak przesadzić z czyjąś ciapowatością? Potter jest tak prześmiewczy, że aż mi go żal. Do tego jest absolutnie jednocechowy. Po co ci taka postać? Mogłaś go raczej usunąć, nie wiem, mógłby paść na jakąś tajemniczą chorobę i już, po wszystkim. Jego udział w opowiadaniu raczej wydaje mi się zbędny.
Sposób przedstawienia szalonego Lucjusza mi się podobał. Został w nim ten Lucjusz, który swoją lodowatą wyniosłością i cynizmem całkowicie zapanował nad sercem Alucardyny już dawno temu… Do tego klasycznego Lucjusza dodałaś nutkę szaleństwa i jakiejś obłąkańczej mani, tak, że teraz z Malfoya zrobił się dla mnie kąsek jeszcze bardziej smakowity… Brawo!
O reszcie za mało wiem, żeby się wypowiedzieć, ale raczej nie miałam żadnych zastrzeżeń ani wątpliwości.
8/10
d) opisy i dialogi:
Powiem wprost: nie mam zastrzeżeń. Twoje dialogi są naturalne i nie ma w nich przesadzonego. To najbardziej cenię w dialogach. Tobie udało się napisać je tak, że niemal słyszę wypowiedzi postaci. Jeśli chodzi o opisy, to były dla mnie wystarczająco ekspresyjne i odpowiednio dużo ich było. W tym podpunkcie nie mam żadnych zastrzeżeń, Twój styl mi się jak najbardziej podoba.
10/10

4. Poprawność językowa:
Nie podobny – niepodobny (prolog)
Ciemno brązowe – ciemnobrązowe (prolog)
dziesięcioletnia dziewczynka wykrzyczała z żalem – wykrzyknęła z żalem dziesięcioletnia dziewczynka (prolog)
Te włosy graniczyły z srebrem.- może lepiej „kolor tych włosów graniczył ze srebrem”, bo same włosy raczej nie mogły z niczym graniczyć… (prolog)
Nie pewnie – niepewnie (prolog)
Wchodzić – wchodzisz (prolog)
propozycje  - propozycję (prolog)
W każdym bądź razie – w każdym razie, albo bądź co bądź i nie ma żadnej innej wersji! (prolog)
ale jest znacznie inny – raczej „zupełnie inny” (prolog)
tak o nim pisało – było napisane (prolog)
 która leżała obok łóżka. – stała chyba, chodzi o lampkę nocną… (roz. 1)
Przysięgła, że to nie dotrze do uszu nikogo, z moich znajomych. – przecinek jest zbędny (roz. 1)
 wspomnieć. – wspomnień  (roz.1)
historie – historię (roz. 1)
że gdyby któreś z nas potrzebowałoby pomocy – potrzebowało. (roz. 1)
pokaże – pokażę (roz. 1)
Tuż za mną pojawiła się Leo i Stefani, a na końcu Anita – pojawiły się (roz. 2)
kondycje – kondycję (roz. 2)
nie wiele – niewiele (roz. 2)
substancję – substancje, liczba mnoga (roz. 2)
Malfoy’a – Malfoya (roz. 2)
16 – liczby w tekście ciągłym piszemy słownie (roz. 2)
nadaje – nadaję (roz. 2)
osobą – osobom (roz. 2)
Podał się na Snape’a, nie trzeba było być geniuszem, żeby to dostrzec – co się zrobił na Snape’a?  (roz. 2)
pracuje – pracuję  (roz. 2)
Dziękuje – dziękuję (roz. 3)
po mimo – pomimo (roz. 3)
nie łatwo – niełatwo
nie zależnie – niezależnie (roz. 3)
Po środku – pośrodku (roz. 3)
obiekcję – obiekcje (roz. 3)
wieści – wieść (roz. 3)
ciemno szare – ciemnoszare (roz. 3)
Nie przyjemna – nieprzyjemna (roz. 3)
rzeczt – rzeczy (roz. 3)
nie trzeźwości  - nietrzeźwości (roz. 4)
nie ostrożność – nieostrożność (roz. 4)
za nim – zanim (roz. 4)
Czuje – czuję (roz. 4)
Obiecuje – obiecuję (roz. 4)
przyjaźnie – przyjaźnię (roz. 4)
Depresje – depresję (roz. 4)
Nie prawda – nieprawda (roz. 5)
Ostrożnie wzięłam swoją rękę – to brzmi, jakby ta ręka jej wcześniej odpadła… (roz. 5)
Dziękuje – dziękuję (roz. 5)
Nie prawda – nieprawda (roz. 6)
łapie – łapię (roz. 6)

To wszystko. Z rozdziału na rozdział coraz mniej błędów, co bardzo mnie cieszy. Pamiętaj tylko, że „nie” z przymiotnikami piszemy razem! I panuj nad tym nieszczęsnym „ę”, bo tam gdzie ma być, to go nie ma, a tam gdzie jest niepotrzebne to się panoszy…
15/20

5. Oryginalność historii:
Tutaj bez wahania daję maksymalną ilość punktów. Nigdy nie spotkałam się z podobnym fanfiction, moim zdaniem masz bardzo dobre i naprawdę niespotykane pomysły.
5/5

6. Dodatkowe punkty:
Pierwszy za dobrze dobrane podkłady muzyczne. Następne trzy za treść podstron (opis autorki, opisy postaci). I ostatni, piąty, ogólnie za całokształt.
5/5

Razem: 89/100
Ocena: Powyżej Oczekiwań

Myślę, że ocena jak najbardziej adekwatna do Twojego bloga. Mam nadzieję, że okaże się dla Ciebie satysfakcjonująca. Z mojej strony dodam, że pomimo wszystkich niedociągnięć, ocenianie Twojego bloga było dla mnie czystą przyjemnością. Od teraz masz we mnie wierną czytelniczkę.
Pozdrawiam serdecznie!

4 komentarze:

  1. Ojejku! Spodziewałam się znacznie niższej oceny, a tu proszę... :D Baaardzo dziękuje, za poświęcenie czasu mojemu blogowi.
    Och, ale wpadka z tym "podał się na Snape'a". Już drugi raz zrobiłam błąd tego typu! W moim otoczeniu istnieje taka fraza - "podać się na kogoś". Znaczy to tyle, co po prostu wziąć z kogoś przykład. Kiedyś w wypracowaniu z Polskiego użyłam słowa "szaflik", po czym okazało się, że prócz polonistki byłam jedyną w klasie, która wiedziała co to słowo oznacza. Czasem zdarzają mi się takie wpadki, bo babcia na co dzień męczy mnie staropolszczyzną i potem nie wiem co mówię :D
    Biorę się za poprawianie błędów i jeszcze raz bardzo dziękuję! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie dumna Alu, ale cię zaszczyt kopnął, co? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A no, do teraz się nie mogę pozbierać XD Dobrze ta numeracja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jakbyś mogła, to zmień to na 481, ok? Dopiero teraz zauważyłam. :D

      Usuń

Obserwatorzy