piątek, 21 czerwca 2013

570 www.aberracja-umyslu-prostego.blogspot.com


Dwa pierwsze punkty były pisane końcem kwietnia/początkiem maja!

1. Pierwsze wrażenie (4 pkt)

Już na samym początku masz u mnie wielkiego plusa za nietuzinkowy, wyszukany adres, który zapewne wielu – w tym mnie – zmusił do refleksji. Moja pierwsza reakcja wyglądała mniej więcej tak: „Co, bip*? Jaka aberracja? Co to w ogóle jest?” Całe szczęście, że znalazł się ktoś mądry, kto wymyślił Wikipedię i ułatwił ludziom życie. Teraz już wiem, że aberracja to odstępstwo od normy lub zasady. W połączeniu z dwoma pozostałymi członami adresu tworzy logiczną całość – skomplikowany, odstępujący od normy umysł prosty. Nazwałabym to również zwariowaniem, ale nie wiem, czy trafiłam z odpowiednim określeniem. Nie wiem, jak to się ma do bloga, który prowadzisz, ale mam nadzieję, że w miarę, jak będę się zagłębiać w lekturę Twojego dzieła, dowiem się tego. W każdym razie, adres mi się podoba, gdyż jest oryginalny i twórczy, nie ma w nim nic nudnego, a poza tym lubię, kiedy autor ma adres w języku polskim. 
Jakże kłopotliwa jest nienawiść bez wzajemności! – i znowu nie wiem, jak mam rozumieć ten napis, który widnieje na belce; stanowi on dla mnie zagadkę. Słyszałam o miłości bez wzajemności, ale o nienawiści jeszcze nigdy. Kto by chciał być nienawidzony? Zbyt dużo tajemnic jest zawartych w tych sześciu słowach... Z powodu obecności na końcu zdania wykrzyknika, odbieram tę sentencję jako krzyk oburzenia, zdenerwowania. I znowu rodzi się pytanie: dlaczego? Jak ten napis odniesie się do całości? Mam nadzieję, że nie był on wybierany nieuważnie, byle tylko coś widniało na górnym pasku. Podoba mi się, że nie wszystko można od razu rozszyfrować i trzeba się trochę pogłowić, zapoznać z treścią. Ale... No właśnie, zawsze znajdzie się jakieś „ale”. Domyślam się, iż zdanie z belki jest cytatem, co oznacza, że powinno być ujęte w cudzysłów i należałoby podać autora słów. Chyba że sama jesteś pomysłodawczynią, ale wtedy i tak wypadałoby to gdzieś zaznaczyć. Chociażby dla samej estetyki i po to, aby takie oceniające jak ja, na przykład, nie miały się czego czepiać. 
Szablon jasny, przyjemny dla oka, ale nie powiedziałabym, że nawiązuje do wiosny obecnej za oknem, chociaż w rogu jakieś kwiatuszki się znajdują. Prędzej przyporządkowałabym go do jesieni. Gdy tak na niego [szablon] patrzę, przypominają mi się czasy, kiedy korzystałam jeszcze z Onetu. Tam był bardzo popularny taki typ szablonów. Jednakże po wyemigrowaniu na blogspot, spodobał mi się inny typ grafiki. Nie oznacza to jednak, że za posiadanie innej szaty graficznej niż tej, jaką preferuję, będę skazywała na ścięcie. To kwestia gustu. 
Podsumowując – Twój blog wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Nie podajesz wszystkich informacji na tacy, przez co czytelnik musi się trochę pogłowić nad znaczeniem adresu i przesłaniem cytatu z belki. Twój blog jest tajemnicą, zagadką. Lubię takie strony. Jednakże każdemu zdarzają się uchybienia, i Ty nie jesteś wyjątkiem. Jednak wystarczy, że dopiszesz autora i cudzysłów do napisu z belki, a wszystko już będzie idealnie.

* - cenzura użyta celowo, by nie demoralizować odbiorców poniżej 18. roku życia

2. Prezencja strony (5 pkt)

Czuję się, jakbym żyła w Narnii, kiedy to po wielu latach mrozu i śniegu przychodzi upragniona wiosna. Wszystko się budzi do życia, więc może dlatego doszukuję się wszędzie żywych, optymistycznych kolorów. Twój szablon utrzymany jest w stonowanych, pastelowych barwach, neutralnych, które – jak wspominałam już w pierwszym punkcie – przywodzą mi na myśl prędzej jesień, niż wiosnę. Nie mam nic przeciwko takiej kolorystyce, aczkolwiek tchnęłabym w tego bloga trochę życia. Niech cieszy się z nami ze słoneczka, a co! 
Kiedy patrzę na nagłówek, od razu w oczy mi się rzuca postać młodego chłopaka w okularach przeciwsłonecznych, który trzyma w dłoniach aparat. Na myśl od razu nasuwa mi się skojarzenie, iż jest to powiązane z głównym bohaterem i zawodem, jaki on wykonuje. Ale coś tu się chyba nie zgadza... Skoro blog jest poświęcony tematyce potterowskiej, to skąd, u licha, wzięły się na szablonie mugolskie urządzenia? Wystrój w ogóle nie pasuje do opowiadania. Każdy niezaznajomiony z fabułą czytelnik mógłby wziąć Twój blog, historię przez Ciebie tworzoną za zwykłą obyczajówkę. Polecałabym zmienić szablon na bardziej odpowiedni. Jest wiele szabloniarni, które posiadają takowe szaty graficzne w swoich zbiorach, a jeśli nie, to zawsze można zamówić. Proponuję Szablonową Szafę albo Szablonownicę. Jeśli jednak żadna z tych stron Ci nie odpowiada, na Katalogu możesz wybrać inną stronę poświęconą grafice. 
Poza tym, na nagłówku – według mnie – autorka umieściła zbyt wiele rzeczy. Całą prawą stronę zajmuje jakaś bliżej nieokreślona kamienica, wyżej widać zegar z rzymskimi cyframi, po lewej widnieje kawałek krzewu z białymi kwiatkami i... okulary? Nie wiem, jaki związek okulary mają z krzewem czy gościem z lustrzanką. Jednak pomijając ten fakt, poniżej znajduje się kawałek gazety (?) i napis w niewielkiej ramce, niezbyt widoczną czcionką: I searched the moon, który oznacza: Szukałem księżyc. Znowu nie wiem, jak on się ma do całości, ale daruję Ci już na ten temat wykład. Wystarczająco rozpisałam się w akapicie wyżej. 
Tło wewnętrzne i zewnętrzne stanowi spójną całość, kolory się ze sobą nie gryzą, nic nie odstaje ani wystaje – przynajmniej z tego mogę być zadowolona. Czcionka także jest odpowiedniej barwy i wielkości, nie „wyjeżdża” poza tło, ładnie komponuje się z całością. 
Jeśli zaś chodzi o menu, to doszłam do wniosku, że lubisz sobie komplikować życie. W lewej kolumnie znajduje się napis Menu, który przenosi nas do osobnego postu, w którym są wszystkie podstrony. Czy nie łatwiej byłoby umieścić je wszystkie na stronie głównej? To kwestia gustu, jeśli tak lubisz, niech będzie, ale czytelnikom byłoby łatwiej, niż tak przechodzić z jednej strony do kolejnej. 
Poniżej podtytułu O blogu znajdują się trzy odnośniki: 
 - Instrukcja obrazkowa – wyjaśnienie, jaki obrazek reprezentuje dany okres czasu, na przykład, spędzony w Hogwarcie czy dzieciństwo. 
 - Linki – sama nazwa podstrony wskazuje na to, do czego jest przeznaczona. 
 - Wiec rze – kilka faktów o blogu. Gdybym wiedziała, że znajduje się tutaj informacja o aberracji, nie trudziłabym się szukać w Wikipedii. Podoba mi się, że urozmaiciłaś podstronę paroma obrazkami, przez co czytanie staje się o wiele przyjemniejsze. 
Pod O opowiadaniu należą: 
 - Bohaterowie – uwielbiam, gdy taka zakładka znajduje się na blogu. A jak do tego dołączone jest jeszcze zdjęcie, to w ogóle jestem wniebowzięta! Choć mówi się, iż czytelnik powinien sam sobie w umyśle stworzyć obraz danej postaci, to ja jestem chyba zbyt leniwa, by to robić. Podstrona jest dla chętnych, nie każdy musi ją odwiedzać, prawda? W każdym razie, cieszę się, że ją stworzyłaś. 
 - Chronologia urodzeń – ciekawa zakładka. Przyporządkowałaś w niej każdego bohatera od roku, w którym przyszedł na świat. Niepotrzebnie, moim zdaniem, zakładałaś osobną podstronę na roczniki urodzeń, ponieważ mogłaś takowe informacje umieścić w metryczkach w zakładce powyżej. Plusem jest, że zawarłaś na tej podstronie informację o systemie przyjmowania uczniów do Hogwartu. 
 - Rody szlacheckie – o Blackach każdy mógł przeczytać na Wikipedii, ale dobrze, że o tym wspomniałaś. Z tego, co wywnioskowałam, sama ową charakterystykę rodziny Black opracowałaś na potrzeby opowiadania, a ponadto, ród Liebleu stworzyłaś samodzielnie od podstaw. Przyznam, że jestem pod wrażeniem. 
Wszystko pięknie rozpisane, podzielone, ale brakuje mi wśród zakładek Spamownika oraz O autorce. Ta pierwsza podstrona, jak zapewne wiesz, pełni funkcję śmietniczka, natomiast druga – każdy chciałby wiedzieć, z kim ma do czynienia, kto pisze to opowiadanie. Poza nickiem, który nic mi nie mówi, nie wiem o Tobie nic. 
Podsumowując cały punkt – szablon, jak wiesz, nie przypadł mi do gustu. Jestem zdania, że wystrój powinien odpowiadać tematyce historii, więc skoro piszesz o Blackach, postaraj się o szatę graficzną, na której widnieją albo chociaż ich herb. Poza tym pamiętaj, że nie liczy się ilość, ale jakość. Prostota i skromność zawsze będzie bardziej w cenie niż przepych. Odnośnie zakładek, postaraj się jak najszybciej nadrobić braki, a wszystko będzie dobrze.

3. Treść (50 pkt)

a) fabuła opowiadania (23 pkt)

Wszystko skupia się wokół rodziny Blacków. Opisujesz ich zwyczaje, przeżycia, rozterki, problemy. Starasz się nam przybliżyć historię przeszłości chrzestnego Harry'ego z własnej perspektywy. I to mi się podoba. Wychodzisz do ludzi z własną inicjatywą, nowymi, świeżymi pomysłami i nie poddajesz się po paru postach lub jakiejkolwiek krytyce. 
Na blogu zamieściłaś, a właściwie dalej zamieszczasz, historię zupełnie inną od tej, którą wymyśliła pani Rowling, o czym świadczy chociażby fakt, iż umieściłaś Syriusza w Slytherinie, a nie Gryffindorze. Jednak nie wszystko odwróciłaś do góry nogami. Potter i Black to nadal dwaj nierozłączni kompani, z tą różnicą, że qudditch już tak bardzo młodego Blacka nie interesuje. Syriusz nadal żywi głęboką niechęć do Severusa, choć - jak to zwykle w domu bywa - wszyscy się wzajemnie tolerują. Czyli w sumie podejście Syriusza wcale tak bardzo się nie zmieniło (w głębi duszy jest Gryfonem, tyle że z Domu Węża). 
Co ciekawe, zupełnie inaczej sobie wyobrażałam Walburgę. Ty ją przedstawiłaś jako kochającą i dobrą matkę, choć zdarza się jej być despotyczną i nieprzyjemną. Noale, wychowanie robi swoje. Rozbawił mnie trochę jej opis porodu w ostatniej notce - przeciskanie arbuza przez dziurkę od nosa. W sumie, to sama nie wiem, jakie to uczucie, Ty zapewne także nie wiesz, ale można sobie wyobrażać. Chociaż czasem wyobraźnia to za mało i w rzeczywistości jest o wiele gorzej, niż można sobie pomyśleć.
Co więcej mogę powiedzieć na temat fabuły? Wciągnęła mnie. Czytałam wszystko z zapartym tchem, choć czasami trochę trwało, nim zorientowałam się, o co w danym fragmencie chodzi. Gratuluję. Nie łatwo jest tak bardzo zainteresować czytelnika tworzoną przez siebie historią, coś o tym wiem.

b) świat przedstawiony (8 pkt)

Większość sytuacji ma miejsce w Londynie na Grimmauld Place 12, a reszta w Hogwarcie, we Francji lub w domu rodzinnym Walburgi. Sceneria typowa, jeśli chodzi o opowiadania oparte na kanonie. Wiadomo, że wszyscy teraz nagle się nie przeniosą, nie wiem, do Chin, żeby było oryginalniej. Jednak nie zmienia to faktu, że - jeżeli już Wally jest taką kochaną mamusią - mogliby pojechać na wakacje, czy coś. Teraz, kiedy Fran wszedł do rodziny Blacków, może przenieśliby się do Francji, na przykład? Zmiana otoczenia nikogo o dodatkowy członek nie przyprawi ani nie zabije.

c) kreacje bohaterów (10 pkt)

W pierwszej notce (nosiła tytuł Muzyka, jeśli się nie mylę) zamieściłaś wyczerpujące i bardzo ciekawe opisy postaci. Bez problemu można było je sobie wyobrazić. I wcale nie zmieniał tego fakt, iż w zakładce Bohaterowie znajdują się zdjęcia niektórych postaci. Każdy z nich ma swój własny, odrębny charakter. Są od siebie różni, ale jednocześnie i podobni. Są oryginalni i, przede wszystkim, Twoi. W każdą postać tchnęłaś coś od siebie, coś, co uczyniło z nich zupełnie inne osoby. I to mi się spodobało; że nie czytałam o bohaterach typowo kanonicznych, ale Twoich, którzy zaskakują swoim zachowaniem czy podejściem.

d) opisy i dialogi (9 pkt)

W całości brakowało mi trochę opisu miejsca zamieszkania Syriusza. Wprawdzie gdzieniegdzie przewijała się charakterystyka fotela czy jakiegoś pokoju, ale to może dwa, góra trzy razy w ciągu całego opowiadania. To trochę mało, nie uważasz? 
Opis uczuć jest już o wiele lepszy, choć na kolana mnie nie powalił. Brakuje mi tutaj bardziej Twojego zaangażowania. Rzec można, że muskasz jedynie pobieżnie odczucia bohaterów i od razu skaczesz do nowego problemu, wątku. Nie sugeruję, żebyś pisała monologi na nie wiadomo ile, ale gdybyś trochę bardziej się jednak rozpisywała - byłoby idealnie. 
O opisach bohaterów wspomniałam już wyżej - jestem zachwycona. Skupiłaś się na każdym malutkim szczególe, nawet kolorze paznokci. Pedantyzm nie u każdego jest mile widziany, ale mi się akurat podoba.
Jeśli zaś chodzi o dialogi, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Są logiczne, nie wieją pustką, nudą i monotonnością. Każda wypowiedź ma w sobie coś takiego, hm, prawdziwego. Jakby to wszystko rozgrywało się zaraz obok Ciebie, a Ty tylko piszesz co mówią, jak się zachowują spontanicznie. I to jest wspaniałe, naprawdę. Mało jest autorów, którzy potrafią tworzyć tak logiczne i rozbudowane dialogi.

4. Poprawność językowa (17 pkt) 

W Muzyce nie znalazłam żadnych błędów.

(...) skończyły mi się pomysły za co mógłbym cię nienawidzić (...) - brak przecinka przed "za co" (24 listopada);

(...) ale nie wnikał w to jak wyglądało spotkanie. - brak przecinka przed "jak";

James, nie wiem jakie jest twoje wyobrażenie na temat braterskiej miłości (...) - brak przecinka przed "jakie";

Dobrze, powiem ci jak przebiega trening Ślizgonów. - brak przecinka przed "jak";

Chcę się tylko dowiedzieć co robią jego pałkarze. - brak przecinka przed "co";

(...) bywam tutaj od święta, wiec uważam, że powinnaś mi odpowiedzieć w grzeczny sposób. - więc;

Chciał znowu wlepić wzrok w latającego brata, ale jego sylweta gdzieś mu zginęła. - sylwetka;

Doracas pokręciła z politowanie głową, wprawiając hebanowe loki w ruch. - Dorcas, politowaniem;

Syriusz wstał gwałtownie, czując jak wzbiera w nim gniew. - brak przecinka przed "jak";

Nie, Jimmy, nie powiem ci dlaczego jestem zły. - brak przecinka przed "dlaczego";

A żeby było śmieszniej - podjął temat Syriusz. - to Reg poprosił mnie o to samo. - po narracji nie powinno być kropki, chyba że chcesz zaczynać zdanie po drugim myślniku od wielkiej litery;

Remus westchnął głośno, kiedy miarowe stukanie obcasów Blacka trochę ucichło. - obcasów? "Miarowe stukanie obcasów" kojarzy mi się prędzej z kobietą, aniżeli mężczyzną. Wydaje mi się, że bardziej odpowiednie będzie zamienienie obcasów na butów;

Po za tymi kilkoma szczegółami, Syriusz nudził się tak samo. - poza;

Nie wiem o co ci chodzi, ale podobno startujesz do Evans. - brak przecinka po "wiem";

Rogaś, Rogaś... ile razy mam ci powtarzać, że ja i Reg nie jesteśmy do siebie wcale podobni? - po wielokropku zdanie powinno się zaczynać wielką literą, gdyż nie jest urwanym ciągiem poprzedniego;

Łapie zadrżała ręka w której trzymał mydło. - brak przecinka przed "w której";

Po chwili to samo zrobili Avery i Lestrenge (...) - Lestrange;

Nie mam pojęcia jak potoczyła się rozgrywka, bo pilnowałem trucheł pewnych maniaków sportowych, - brak przecinka przed "jak" i na końcu wypowiedzi powinna być kropka, nie przecinek;

Pani Black - Urzędnik przytrzymał srebrną, faliście wygiętą klamkę, gdy Walburga chciała zamknąć drzwi. - po nazwisku powinna być kropka albo narracja powinna się zaczynać małą literą, nie kończyć kropką i po drugim myślniku zdanie też powinno być z małej litery (Zostań);

Druella martwiła się o nią, całkiem nie wiedząc jak jej pomóc. - brak przecinka przed "jak";

Walburgo - McGonagall złapała ją za rękę. - po imieniu powinna być kropka;

Wyrwała swoją rękę z uścisku kobiety, wzięła w garść trochę proszku Fiuu i przeniosła się z Syriuszem z Hogwaru. - Hogwartu;

Albo wiesz co? Wyjdź już teraz, choćby oknem - Wskazał je ręką. - bo naprawdę nie lubię facetów, którzy uważają, że skoro się ze mną przespali to mogą mi rozkazywać. - narracja powinna być z małej litery i nie kończyć się kropką, a po "przespali" brakuje przecinka;

z poważaniem, Walburga Black - na mój gust, "z poważaniem" powinno się zaczynać od dużej litery;

Walburga zastanawiała się, jakby zareagował jej rodzina (...) - zareagowała;

Stał z tyłu (...) i patrzył jak ciemna trumna z ciałem Oriona zostaje złożona w grobie. - brak przecinka przed "jak";

Wskazał na zdziwionych chłopców, którzy nie wiedzieli jak się zachować. - brak przecinka przed "jak";

(...) nie ruszał po za obręb Francji (...) - poza;

Nie rób takiej miny, jakbyś nie wiedziała o czym mówię. - brak przecinka po "wiedziała";

François który lepił właśnie kolejną śnieżkę, nic nie robiąc sobie z karcącego wzroku Walburgi Black. - brak przecinka po pierwszym imieniu;

Fran pokręcił głową, strzepując śnieg z włosów, całkiem nie przejmując się leżących na nim Blackach. - leżącymi.

Niemniej jednak, ciekawiło go z kim mógł korespondować Orion Black. - brak przecinka przed "z kim" (Listy do M.);

Prefekt Naczelna nie może odmawiać pomocy młodszym uczniom, bez względu na to z jakiego są domu. - brak przecinka przed "z jakiego";

Fakt, była wtedy wojna, ale głownie w mugolskim świecie. - głównie;

Myślałeś kiedyś o tym by zostać pisarzem? - brak przecinka przed "by";

z pozdrowieniami, M. - "Z pozdrowieniami, M."

To jedyny świat jaki znamy. - brak przecinka przed "jaki";

(...) wuj Regulus miał własną stajnię a ciotka Charis była tancerką (...) - brak przecinka przed "a";

P.S. Opiszesz mi najbliższy mecz? - klik;

Nie ważne jak drogą wazę by zbił (...) - nieważne, a poza tym brakuje przecinka przed "jak".

Z tego co pan Black wiedział (...) - brak przecinka przed "co" (Problemy w domu Blacków);

(...) ta opcja znajduje się gdzieś pomiędzy "misja niemożliwa do wykonania", a "nigdy w życiu". - przecinek przed "a" jest zbędny;

(...) wtulona w drewno z odłażącą, błękitną farbą. - wtulona w drewno? A to ciekawe!

Po prostu… ufał temu co widział. - brak przecinka przed "co";

Nie pytam jak ma na imię, tylko kim jest. - brak przecinka przed "jak";

Tańczy i śpiewa kiedy zamiata. - brak przecinka przed "kiedy";

Ale zawsze jak tata wchodzi do pokoju to Gretha wychodzi. Chyba, że ty też tam jesteś. - "Ale zawsze, jak tata wchodzi do pokoju, to Gretha wychodzi. Chyba że ty też tam jesteś."

Walburgo, czy ty uważasz, że Gertha się we mnie zadurzyła? - Gretha;

Nie chodził tu o sprawy humanitarne. - chodziło;

Od kiedy Druella dowiedziała się o Grecie to wiedzieli już wszyscy. - brak przecinka przed "to";

Powiedziałem Stworkowi, by pilnował Grethy, wiec zjawi się, kiedy coś będzie nie tak. - więc;

Chwaliła ci się kiedy ma urodziny? - brak przecinka przed "kiedy".

Walburga podejrzewała, że mieszka w nim poltergeist, ale nie ważne ile zaklęć wypróbowała, żadne nie rozwiązało problemu samozamykającej się klapy. - nieważne, to po pierwsze, a po drugie, przed "ile" powinien być przecinek (Muzyka II);

Farby, pomimo upływu lat, nadal miały nocne i wyraziste kolory, które cieszyły oko. - mocne;

Kiedy je naciskam to on gra! - brak przecinka przed "to";

Orion Blach był osobą, której Polluks szczerze nienawidził (...) - Black;

(...) by dać wnukowi do zrozumienia, że przerywanie była całkiem nie na miejscu. - było;

Cóż, teraz będą spędzali ze sobą więcej czas. - czasu;

Jedynym powodem dla którego Orion nie oskarżył Rega o zmuszenie go do tego, by został alkoholikiem (...) - brak przecinka przed "dla którego";

Reggie lubił, gdy Syriusz czasami siadał obok niego i nie mógł się nadziwić, jak jego młodszy brat twarzy tak niesamowite dźwięki. - tworzy;

(...) by zgrać jedną piosenkę czy dwie. - zagrać;

Ojca, który wróciłby dziadka do parteru (...) - chyba nie rozumiem przesłania tego fragmentu. Mogłabyś mi wyjaśnić, co miałaś na myśli, gdy to pisałaś?;

Polluks nie zdążył dokończyć w jakim sensie Reg jest jego podwładnym, bo pięść Frana spotkała się z jego policzkiem. - brak przecinka przed "w jakim";

Pomimo tego że Regulus wychował się w takiej a nie innej rodzinie i kochał ją na swój sposób (...) - brak przecinka przed "że" i "a";

Nie ważne jakie to było, Reggie, nie powinienem tego robić… - nieważne (znowu) oraz brak przecinka przed "jakie";

Nie ważne w jakim składzie. - "Nieważne, w jakim składzie."

Jennefer obudziła się z lekkim kacem. - a nie Jennifer?

Może, gdyby to był któryś z moich kolegów, to bolałaby mniej (...) - bolałoby (Epistolografia Blacków);

Synu, uwierz mi, że NIECHCIAŁBYŚ poczuć bólu, który ja czułam, gdy Cię rodziłam. - nie chciałbyś;

Mi też jest przykro, że zmuszasz mnie do tego, bym Cię nienawidził i na dodatek nie zdajesz sobie z tego sprawy! - na początku zdania używa się "mnie", a nie "mi";

(...) później pojawia się po prostu brat akceptacji jednostki. - brak;

Wybacz, ale nie wiem z jakim bólem wiąże się rodzenie dzieci (...) - brak przecinka przed "z jakim";

Nie wkładaj w moje usta czego, czego nie powiedziałam. - czegoś;

P.S. „Owładnięty bólem”? - już wcześniej o tym pisałam, a raczej zamieściłam w komentarzu link;

Synu, mamy styczeń a Wy jesteście w Szkocji (...) - brak przecinka przed "a";

(...) dlaczego miałbym z nie rozmawiać? - albo: "(...) dlaczego miałbym z nim rozmawiać?", albo: "(...) dlaczego miałbym z nim nie rozmawiać?";

Wiesz, że profesor McGonagall jest animagiem i potrafi zamieniać w kota? Też chciałbym umieć zamienić się z zwierzę. - zmieniać się (jedno proponuję zamienić na jakiś synonim) oraz "w" zamiast "z";

Tym bardziej, że zaczął zadać się z Jamesem Potterem, Gryfonem, szkolnym rozrabiaką. - zadawać;

Uważam, że masz pierwszeństwo jeżeli chodzi o siadanie przy własnym bracie. - brak przecinka przed "jeżeli";

Nie lubią się czy jak? - przed "czy" powinien być przecinek;

P.S. Ej, to już wszystko przesądzone? - zostawię to bez komentarza, link do wyjaśnienia znajdziesz kilka przykładów wyżej;

Z tego co wiem (...) - brak przecinka przed "co";

Nie ważne, czy prześlesz nam słodycze czy nie (...) - nieważne, a poza tym, brak przecinka przed drugim "czy";

ŻANYCH słodyczy. - żadnych;

Wierzę w to, że Syriusz przejrzy na oczy i zrozumie z kim powinien utrzymywać kontakty, a z kim nie. - brak przecinka przed pierwszym "z kim";

Mama nadzieję, że do 18 się już „przełamie”. - mam;

Nie wiem co profesor McGonagall zrobiła, ze mama jej tak nie lubi. - "Nie wiem, co profesor McGonagall zrobiła, że mama jej tak nie lubi."

Nikomu nie stałą się krzywda (...) - stała;

Podobno to przez to, że on był przy tym jak Syriusz otwierał „tamtą” paczkę, ale nie pytałem. - brak przecinka przed "jak";

Myślę, że Filch po prostu nie lubi uczniów którzy dokładają mu pracy. - przed "którzy" powinien być przecinek;

Mama nadzieję, że wyraziłam się jasno. - mam;

Nie bierz do siebie tego co mówi lub robi James Potter. - brak przecinka przed "co";

Nie wiem skąd Ci się to wzięło. - brak przecinka przed "skąd".

5. Oryginalność historii (3 pkt)

Jak wspominałam już w Treści, tchnęłaś w tę historię życie, urozmaiciłaś ją, lecz nie zmieniłaś. Zbudowałaś coś na podstawie czegoś, więc o oryginalności nie ma co tu dużo mówić. Grimmauld Place jak było, tak pozostało, postacie tak samo, choć doszło kilka nowych, Twoich. I to już jest plusik. Zmieniło się też miejsce przydzielenia Syriusza w Hogwarcie. Niby niewiele, ale już coś.
A poza tym, opowiadań o czasach dzieciństwa Syriusza jest tyle, ile palców ma jedna ręka, a może nawet i mniej. Więc z pomysłem się wyróżniasz, co nie znaczy - powtarzam się, ech - że oryginalnością także.

6. Dodatkowe punkty (1 pkt)

 + Za rysunki Regulusa. Jak to było? Kaczka pomarańczka na tle zachodzącego słońca?


Łącznie zdobyłaś 80 punktów, co kwalifikuje Cię do oceny Powyżej Oczekiwań, czyli zwyczajnej, mugolskiej piątki. Gratuluję! Uważam, że w pełni zasługujesz na taką notę. Życzę Ci powodzenia w dalszym pisaniu!

~~~

Nie wiem, czy zwykłe przepraszam wystarczy. Nawaliłam na całej linii, wiem. Nie dodawałam nic od ponad dwóch miesięcy. Jednak mam na to wytłumaczenie: w kwietniu byłam zaangażowana w projekt w związku z SDiM i nie miałam za wiele czasu, a maj i początek czerwca to był ostateczny czas jakichkolwiek zaliczeń na wyższą ocenę, więc też nie próżnowałam. Ale teraz jest już po wystawieniu ocen, można powiedzieć, że wakacje się zaczęły, więc będę tu na pewno gościła częściej. Mam nadzieję, że Niah nie jest na mnie zła za tak długi okres oczekiwania na ocenę. :)

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Bardzo dobry blog i ocena. ;D

    A... to prawda, ja nie lubię nienawiści bez wzajemności :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za Was, dziewczyny, bo moja kariera oceniającej już chyba naprawdę dobiegła końca. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ja wiem, czy się naczekałam? Na Kompanii Przysięgłych (wtedy jeszcze Ocenowej) zgłosiłam się... ponad rok temu? Więc wiesz, twoje dwa miesiące to nic.
    Pozwól, że pominę dwa pierwsze punkty, ponieważ interesuje mnie głównie treść, a nie pobrany z innego bloga szablon. No dobra, cieszę się, że po "aberrację" skoczyłaś do cioci Wikipedii. Ktoś mógłby powiedzieć, że to nic wielkiego, bo jesteś oceniającą i to twój "obowiązek" rozkładać bloga na części pierwsze, ale oceniający to przede wszystkim czytelnik, prawda?
    A, spamownika nie założę, ponieważ kasuję komentarze ze spamem sama. Korzystam przede wszystkim z powiadomień na poczcie i magicznej zakładki w panelu bloga "Komentarze", więc nie lubię, gdy mi się gdzieś wala spam. Nad zakładką o sobie się zastanowię, prawdopodobnie skopiuję tę z drugiego bloga, jeżeli jest to aż tak potrzebne. Ja sama rzadko wczytuję się w opisy autorów, głównie interesuje mnie treść.
    Właśnie, treść! Będziemy lecieć akapitami, więc radziłabym mieć cały czas otwartą ocenę w kolejnej karcie.
    Fabuła.
    Właśnie z uwagi na to, że w fandomie jest już "kanon" rodziny Syriusza, stwierdziłam, że nie zamierzam zostać kolejnym autorem, który powiela schemat, bo w końcu w pisaniu bloga chodzi o to, by pisać dla kogoś, a kto lubi czytać o tym samym?
    Mentalność człowieka kształtują w głównej mierze ludzie, z którymi przebywa. Musiałabym Syriusza wrzucić do innego kraju, rodziny i szkoły, by nie zachowywał się podobnie do swojej Gryfońskiej wersji. Jak zauważyłaś, są małe różnice, ale czy to jest jakiś inny Syriusz od tego, którego pokochaliśmy z kart Harry'ego Pottera?
    Walburga, poza tym, że jest Blackiem, jest matką. A każda matka kocha swoje dzieci, bo one są JEJ. To oczywiste, że kocha Syriusza. W całkiem inny sposób niż Regulusa, ale nadal kocha i to jest w niej piękne. Walburga jest ogólnie jedną z moich ulubionych postaci w kanonie, ponieważ nie jest jednoznaczna.
    Czytałam kiedyś mangę, w której siostra tłumaczyła młodszemu braciszkowi, jak to jest rodzić dzieci i użyła właśnie tego określenia, że to jak "przeciskanie arbuza przez dziurkę od nosa". Dzieciak miał tak przerażoną minę, że utkwiła mi w pamięci do dzisiaj.
    A w jakich mniej więcej momentach straciłaś wątek? Toż to niedopuszczalne, by czytelnik czegoś nie wiedział! Proszę, pomóż mi poprawić ten karygodny błąd.
    Świat.
    Nie spoileruj mi opowiadania, Mademoiselle! Będą mieszkali we Francji, tylko jeszcze do tego nie doszłam. Na wakacje też pojadą, ale jak zauważyłaś, mam już dużo takich sielskich notek, chciałam powoli wprowadzać jakąś akcję, a nie dalej siedzieć w temacie "Syriuszek, rodzinka, kwiatki, fluff i jednorożce".
    Bohaterowie.
    Nie rozumiem ludzi, którzy prowadzą postacie tak, że są aż zbyt kanoniczne. Co to za przyjemność z pisania taką postacią, w której nie możemy nic zmieniać? Uwielbiam bawić się charakterami bohaterów, tylko dlatego piszę opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisy i dialogi.
      Wyznaję zasadę, że najlepszy opis pomieszczenia to opis pośredni, gdzie autor między wierszami sugeruje czytelnikowi, jak powinno wyglądać pomieszczenie, a nie zasypuje go nudnym opisem na pół strony o tym, że kandelabry miały po trzy świecie, ornamenty węży u podstawy i ogólnie były złote. A jak już dodaje się do tego porównania typu "... a świece były ciemniejsze niż ciemności egipskie, bla bla bla..." to najgorsze, co można zrobić. Każdy ma swoje pojęcie czerni, wymyśle opisy nie zmienią sposobu pojmowania czytelnika. Tak, uczę się w szkole plastycznej i mam zboczenia na punkcie kolorów.
      Z uczuciami to jest tak, że odczuwam lęki przed publikowaniem rozbudowanych opisów ich uczuć, bo zależy mi, by czytelnik poczuł strach, radość czy smutek bohaterów, a kolejnym pół stronicowym opisem chyba mu w tym nie pomogę, a jeszcze zepsuję nastrój. Postaram się coś tutaj zmienić, ale cudów nie obiecuję.
      Kolor paznokcie jest bardzo ważny. Ogólnie ręce są bardzo ważne, w jakiś sposób można poznać po nich człowieka. Spokojna kobieta zawsze będzie miała ładnie ścięte paznokcie, żywiołowa będzie miała długie i wypiłowane, energiczna połamane lub z ziemią pod nimi, a kolory to już w ogóle kosmos.
      Wiesz, spotykam się czasami z moimi bohaterami przy herbacie (koniecznie o piątej nad ranem) i perorujemy nad tym, co mają mówić i robić. Oni wygłaszają monologi nad tym, jacy są wspaniali, a ja muszę zrobić z nich ludzi.
      Poprawność.
      Nie umiem stawiać przecinków przed "jak" i "co", zjadam końcówki, nie wiem jak się pisze "nieważne" i nie pamiętam zasad pisania "nie" z czasownikami". Teraz już o tym wiem, dziękuję.
      Oryginalność.
      Kanon to kanon, nie przeskoczysz go ani nie obejdziesz, ale możesz mu przejść między nogami.
      Dodatkowe.
      Regulusę jest artystę.
      Fin.
      Dziękuję za czas poświęcony mojej pisaninie i ten, który przeznaczyłaś na napisanie oceny. Spodziewałam się więcej krzyczenia, a mniej chwalenia, ale cóż. Znalazłam kilka rad, które mi się przydadzą na przyszłość, więc obie osiągnęłyśmy pożądany efekt.
      Pozdrawiam, Niah.

      Usuń
    2. Tak, masz rację. Walburga jest jedną z najlepszych postaci. Taka z pozoru chłodna i wyniosła, ale jednocześnie jest też matką, która dla swoich dzieci zrobiłaby wszystko.
      Traciłam trochę wątek pewnie głównie dlatego, że wydarzenia nie są ułożone chronologiczne. Raz jest dzieciństwo, raz wojna, a później zaś Hogwart. I tak to się wszystko miesza. Na kogo wypadnie, na tego bęc - czy jak to było.
      Nie twierdzę, że należy czytelnika raczyć opisem pomieszczenia na pół strony, ale kilka porządnych zdań powinno wystarczyć, czyż nie? Byle tylko wprowadzić klimat, ogólne wyobrażenie miejsca akcji.
      Nawet nie miałam pojęcia o tym, że paznokcie są takie ważne u postaci. Nie zwracałam na to zbytniej uwagi - do tej pory. :)
      Wiesz, ja z natury jestem osobą spokojną, więc nie krzyczę. Chyba że coś wyjątkowo mnie zdenerwuje, a wtedy sprawdza się powiedzenie: "cicha woda brzegi rwie". Jednak cieszę się, że jesteś zadowolona. :)

      Usuń
    3. Jest nawet na fejsie fanpage "Po co nam Harry jak mamy Walburgę?". W stu procentach się z tym zgadzam!
      Na razie to wszystko jest takie chaotyczne, bo pocięłam historię na kawałki i wrzuciłam do jednego worka. Zamierzam troszeczkę zmienić spis treści lub dodać całkiem inną zakładkę, by jakoś to jaśniej było.
      Postaram się coś z tym zrobić, ale jak już pisałam wcześniej, nic nie obiecuję!
      Ja mam fetysz na punkcie palców, tych u rąk i u nóg. Bardzo zwracam na nie uwagę.
      No widzisz. Ja, jak jestem zła, to warczę, bo krzyczę na co dzień, głównie z entuzjazmu.
      Pozdrawiam, Niah.

      Usuń

Obserwatorzy