piątek, 12 października 2012

526 www.sekret-kruka.blogspot.com


Myślę, że wypadałoby się chociaż przywitać, więc Witam. (Nigdy nie byłam dobra w powitaniach i takich tam...) Przy okazji strasznie się denerwuję tym debiutem.


Wchodzę na Twojego bloga z niemałym zaciekawieniem. Pomimo że Sekret Kruka z początku skojarzył mi się z Harrym Potterem, za którym nie przepadam, to jednak jak dla mnie jest tajemniczy i intrygujący. Poza tym kruki są jednymi z moich ulubionych zwierząt (zaraz po wilkach i koniach), więc już samym adresem zdobyłaś moje serce. Zastanawiam się, co będzie tym sekretem. Ptaki te kojarzą mi się z magią i gdzieś pod skórą powoli zaczynam ją wyczuwać, chociaż nie zdążyłam się jeszcze nawet zapoznać z treścią.
Dalej belka: Jeśli nie jestem sobą, to w takim razie kim jestem? Dobre pytanie. Czy człowiek udający kogoś innego, tak naprawdę nie jest sobą? Przecież pomimo wszystko nie zmienia twarzy, więc na pierwszy rzut oka jest tą samą osobą, a ludzie, którzy go nie znali wcześniej też raczej się niczego nie domyślą. Nie wiem, być może dzięki powrotowi na studia moja logika jest pokrętna i te pseudo filozofie są śmieszne, ale zastanawiam się czy jednak w opowiadaniu będzie odpowiedź na powyższe pytanie zawarta. Jak nic wyczuwam tutaj magię, więc nie mogę się już doczekać, kiedy dane mi będzie dorwać się do prologu. Duży plus za to, że cytat jest wzięty w cudzysłów oraz, że podałaś autora.
Przejdźmy teraz do szaty graficznej. Powiem tak, akurat, jeżeli o mnie chodzi to do szablonu się nie przyczepię, ponieważ mi osobiście się podoba (w sumie mogę tylko ponarzekać, że nie lubię, gdy ktoś umieszcza na blogu zdjęcia bohaterów, a ta dziewczyna najprawdopodobniej będzie główną postacią). Jest dopracowany i nie bije po oczach, oślepiając potencjalnych czytelników. Kolory być może nie plasują się w grupie moich ulubionych, ale również mi nie przeszkadzają. Wiem, że nie wykonałaś go sama, ale rozumiem, że nie wszyscy mają smykałkę do tworzenia grafiki, więc nie mam zamiaru bić Cię za to po głowie (zresztą Elfaba wykonała kawał dobrej roboty). Napis na nagłówku jeszcze bardziej zachęca do czytania. Na tym etapie wszystko jak najbardziej ze sobą współgra i mam nadzieję, że dalej mnie nie rozczarujesz.
Zajmę się od razu podstronami, żebym później mogła skupić się tylko i wyłącznie na fabule, nie ma sprawy?  Prawda, że nie ma.
Na początku w oczy rzuca mi się informacja o tym, że opowiadanie jest całkowicie Twoje (czyli nie muszę się obawiać, że zza rogu wyskoczy mi któraś z postaci pani Rowling). Przy okazji dobrze, że zaznaczyłaś, iż w historii mogą pojawić się sceny brutalne i wulgaryzmy. Ale wróćmy do zakładek…
Aura, czyli coś o Tobie. Bardzo podoba mi się pomysł z mini wywiadem. Jest to coś, jak dla mnie, dość oryginalnego, ponieważ do tej pory spotkałam się raptem z jednym blogiem (niestety nie pamiętam adresu), na którym autorka pokusiła się o wywiad z sobą samą. Co prawda odpowiadasz na, wydaje mi się, bardzo typowe pytania, jednak czytelnikowi także dajesz możliwość zapytania, o co tylko chce.
Sekret. Ot, po prostu zapowiedź historii. Przeczytałam i jestem zainteresowana coraz bardziej. Po zapoznaniu z tą podstroją, zastanawiam się czy w opowiadaniu znajdę jakieś nawiązania do Alicji w Krainie Czarów?
Wybrańcy, a innymi słowy bohaterowie. Nie jestem i nigdy nie byłam za tworzeniem tego typu zakładek, ale akurat ta u Ciebie mi nie przeszkadza. Co więcej, podejrzewam, że będzie pomocna, aby nie pogubić się z imionami. Dużym plusem jest brak zdjęć i dokładnych opisów, czym dajesz czytelnikowi możliwość użycia swojej wyobraźni (mam nadzieję, że tekst będzie takowe opisy zawierał) oraz cytaty (podziwiam, bo pewnie spędziłaś dużo czasu na ich szukaniu), które jak dla mnie są różnorodne i pozwalają na wstępne zapoznanie się z charakterem postaci.
Powiązane, czyli najzwyczajniej w świecie linki. Schludnie posegregowane, więc nie mam się do czego przyczepić. Przy okazji sprawdzam czy masz w nich odnośnik do ocenialni. Jest.
I jeszcze standardowa zakładka do pozostawiania Spamu, której posiadanie się chwali.
Teraz przyszedł czas na najciekawszą część, a mianowicie ocena treści.
Na wstępie powiem, że dobrze trafiłam. Piszesz ciekawie i od razu mogę powiedzieć, że zyskałaś nową czytelniczkę (tak naprawdę to już dłuższy czas zabierałam się za przeczytanie Twojego opowiadanie, lecz obowiązki skutecznie mi to utrudniały, więc cieszę się, że mogę je ocenić i w końcu się z nim zaznajomić). Czytało mi się całkiem przyjemnie i w miarę szybko (pominę fakt, że przez Ciebie mój kot głodował, tak się wciągnęłam), chociaż po prologu miałam mieszane uczucia. Według mnie brzmiał sztywno, szczególnie pierwszy akapit trochę mi zgrzytał. Mam jednak wrażenie, że to dlatego, iż początki zazwyczaj są trudne. Sama coś na ten temat wiem. Na szczęście udało Ci się od tej sztywności uciec i rozdział pierwszy był dużo płynniejszy, zresztą tak jak pozostałe pięć rozdziałów. Przy okazji powiem, że według mnie masz dobry warsztat, choć widziałam kilka błędów, które wkradły się do treści, ale o tym później. Dobrze, że stosujesz akapity oraz justujesz tekst, ale mogłabyś robić wcięcia również przed wypowiedziami bohaterów.
Jeżeli chodzi o sam pomysł. Wydaje się być dobry, jednak jak na razie wszystko jest bardzo tajemnicze i sądzę, że trochę czasu minie zanim cokolwiek zacznie się wyjaśniać. Do tej pory mamy kruka, który z jakiegoś powodu obserwuje Alicję (w dalszych rozdziałach niby coś tam wyjawiasz, ale ja nadal nie mam pojęcia, co grozi dziewczynie i jej bliskim), konflikt pomiędzy Krystianem Jesińskim i jego stryjem (czyli zwykły wątek Dobro versus Zło), który toczy się o skradziony sygnet, choć widać tam początki być może rebelii (Krystian buntuje się przeciwko rządom Roberta, tak? Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie) i oczywiście wątki miłosne (które jak dla mnie pojawiły się za szybko, przynajmniej ten o zauroczeniu Alicji Wiktorem), a wszystko okraszone magią. Jestem zaciekawiona jak ta historia dalej się potoczy, szczególnie, że jak już wspomniałam, odnoszę wrażenie, iż nie wyjawiłaś jeszcze sporej części tego tytułowego sekretu. Ba, na dobrą sprawę to nic na ten temat nie powiedziałaś. Akcja nie pędzi na łeb na szyję, ani nie ciągnie się jak ślimak. Na razie udaje Ci się wszystko ładnie równoważyć. Jedyne, na co mogę być zła, to fakt, że kończysz rozdziały w takich momentach. Zwyczajnie w świecie, wiesz jak trzymać czytelnika w niepewności.
Ach, i zapomniałabym masz plusa za podkłady muzyczne, które pojawiają się w każdym rozdziale.
Przejdźmy teraz do bohaterów i świata przedstawionego. Przyznam, że jednak zakładka nie jest Ci potrzebna, ponieważ nie miałam problemów ani z zapamiętaniem, ani z rozróżnieniem, a tym bardziej wyobrażeniem sobie postaci Twojego opowiadania. Wszyscy są różnorodni i dobrze skonstruowani. Chociaż podejrzewam, że nie poznałam ich jeszcze nawet w połowie.
Zacznijmy może od, takie mam wrażenie, głównego bohatera. Mianowicie kruka imieniem Hades, tudzież czulej nazywanego Karusiem. Polubiłam go niemiłosiernie. Niesamowicie sympatyczne i inteligentne stworzenie, cały czas wywoływało na mojej twarzy uśmiech. Szczególnie, gdy próbował być wredny lub sarkastyczny wobec Alicji (naprawdę wykreowałaś go na ludzkie podobieństwo, przez co Hades zyskuje fanów).
Teraz czas na bohaterów dwunożnych. Alicja – mieszka z matką i młodszym bratem, a jej ojciec pracuje za granicą. Postać na pewno pozytywna i chociaż na początku zrodziła się we mnie obawa, że niechcący zrobisz z niej Marysię Zuzannę, to na chwilę obecną widzę, iż jej to nie grozi. Jednak na Twoim miejscu nadal bym na nią uważała, bo szkoda by było ją zepsuć. Nie jest płaska, zresztą żaden z Twoich bohaterów nie jest. Myśli samodzielnie, co się chwali, ma charakterek (widać go szczególnie w sytuacjach, w których pojawia się Hades) i sądzę, że również ograniczoną cierpliwość. Mam rację?
Piotrek, młodszy brat Alicji. Ma dwanaście lat i w przeciwieństwie do starszej siostry bardzo polubił kruka, nawet chciał go zatrzymać. Pomimo że z Alą łączą go typowe relacje (obydwoje są dla siebie wredni, ale jednak się kochają), to również zyskał moją sympatię.
Wiktor i Gabriela Kierwińscy – rodzeństwo. Z początku bardzo od siebie różni. On miły i czarujący. Odniosłam wrażenie, że troszczy się o swoją siostrę. Ona na pierwszy rzut oka stroniąca od ludzi, wredna i bardzo pewna siebie, w ostatnich rozdziałach zmienia się diametralnie. Robi się sympatyczna i wręcz zaprzyjaźnia się z dziewczyną. Tu się przyczepię, ponieważ jak dla mnie za wcześnie jeszcze na tak raptowną zmianę.
Kolej na Krystiana, naszego rebelianta. Wydaje się być tym dobrym, jednak nie mam pewności, czy sygnet i ewentualna wygrana ze stryjem tego nie zmienią. Jestem ciekawa na ile silny jest jego charakter. Ogólnie zastanawia mnie jak rozwiążesz ten konflikt pomiędzy krewnymi.
Pozostając przy rodzinie Jesińskich pora na Roberta. Typowy czarny charakter. Żądny władzy, ściga swojego bratanka. Ciekawe tylko czy za sprawą Leona, który sam zaczyna czuć pociąg do władzy, powinie mu się noga i spadnie z piedestału.
Jeżeli chodzi o postacie drugoplanowe, to bardzo, ale to bardzo denerwuje mnie Monika. Jest taka… płytka. Mam wrażenie, że dla niej liczą się tylko faceci i to jak wygląda. Współczuje Alicji, że ma taką przyjaciółkę.
Odnośnie opisów świata. Jest ich wystarczająco dużo, abym mogła sobie wszystko wyobrazić. Naprawdę nie mam z tym problemu. Co prawda, nadal nie wiem, gdzie akcja się rozgrywa, ponieważ nigdzie nie podałaś nazwy miasta, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Również jeżeli chodzi o wewnętrzne przeżycia bohaterów, jak dla mnie jest dobrze. Wiem co myślą i czują. Po prostu żyją.
Dialogi również wychodzą Ci bardzo naturalnie. W sumie nie mam się do czego przyczepić.
Czas na błędy. Starałam się wyłapać wszystkie.
Niesamowicie gorąco, aż czuła spływający pot po jej czole. – Niesamowicie gorąco, aż poczuła spływający po jej czole pot. (Prolog)
…zostawiając nieznajome dziewczyny z zastygłym zdumieniem na twarzach. – zostawiając nieznajome dziewczyny ze zdumieniem zastygłym na twarzach. (Rozdział I)
Niezgrabna, pulchna postać o pucułowatych policzkach czerwonych ze złości i czupryna (czupryną) potarganych, rudoblond włosów. Krystian zaśmiał się gorzko, rozpoznając Oskara. (Rozdział I)
Rozbłysło jaskrawe, oślepiające światło. – Jaskrawe światło rozbłysło, oślepiając wszystkich brzmi o wiele lepiej. (Rozdział I)
Ten, który najbardziej zaprzątał jej teraz uwagę – zaprzątać można głowę, myśli; uwagę rozpraszać. (Rozdział I)
Dokładnie wysmarowała nim twarz i części ciała, które (których) nie zakrywała prosta… (Rozdział I)
Nie wiedziała(brak przecinka) dlaczego tak bardzo ją przeraża. (Rozdział I)
Nie wyglądał i nie zachowywał się przecież agresywnie.(Spacja)Stała niepewnie na środku ścieżki, bojąc się podejść bliżej. (Rozdział I)
Potężny, zakrzywiony dziób, błyszczące, paciorkowate oczy, pięknie (piękne), czarne pióra z metalicznym połyskiem i ostre pazury świadczyły same ze siebie. (Rozdział I)
…powiedział jej brat, patrzył (patrząc) na nią z troską znad kierownicy samochodu. (Rozdział I)
Przegryzła dolną wargę, ale uklęknęła przy nim i złapała go za ręce, ignorując jęki(brak przecinka) jakie zaczął wydawać z bólu. (Rozdział I)
Przerwał mu rozgorączkowany Oskara (Oskar), który podszedł do niego niezgrabnie i pomógł mu wstać. (Rozdział I)
Dominowały pogodne, pastelowe kolory, kwieciste wzory, proste, jasne, stylowe meble w oraz mnóstwo pieczołowicie dobranych… – bez w (Rozdział II)
…włącznie z pomiętym strojem galowym, który miała na sobie wczoraj, w dzień rozpoczęciu (rozpoczęcia) roku szkolnego. (Rozdział II)
W tym czasie do kuchni weszła wyszykowana do pracy mama, by zabrać wcześniej Piotrka do szkoły. – To zdanie jakoś dziwnie brzmi. (Rozdział II)
Zauważyła kilka grup wciąż jeszcze poznających się ze sobą uczniów, ale nauczyciela jeszcze nie było. – powtórzenie (Rozdział II)
Natychmiast Monika zaczęła coś gorączkowo mu tłumaczyć. – zła składnia (Rozdział II)
Krystian Jeśiński (Jesiński) przedzierał się przez gąszcz traw, niewielkich krzewów i całą gromadę innych zaczepnych roślin… (Rozdział II)
Był coraz bardziej poddenerwowany (podenerwowany). (Rozdział II)
Jakby tego było mało, relację z jej jedynym synem uległy znaczeniu (znacznemu) pogorszeniu. (Rozdział II)
Chłopak nawet go rozumiał, sam się przekonał, na co go stać jego stryjka. – bez go (Rozdział II)
…rozmyślała nad tym, jak cały dzień rozjuszali ją idiotycznymi zaczepkami, sadząc(brak przecinka) ze (że) da się sprowokować. (Rozdział II)
Byle do wakacji, wzdychnęła (westchnęła). (Rozdział II)
Skręciła w boczną ulicę i zauważyła z daleka siedzące na ławce, na pobliskim skwerze towarzystwo. – składnia (Rozdział II)
Nie zauważyli jej, bo zasłaniał ją jeden z gęsto rosnących krzewów na skwerze… - składnia (Rozdział II)
Przestało mnie to bawić, a zaraz stracę cierpliwości (cierpliwość) i pożałujesz. (Rozdział II)
Drewniane, malowane kredensy wypełnione ceramiką, pełno koronkowych obrusów i firanek oraz niewątpliwy król pomieszczenia, jakim był piękny kaflowy piec stojący w jednym z rogów pomieszczenia, wywołały u niego przyjemne skojarzenia z domem miłej, kruchej babci. – powtórzenie (Rozdział III)
Chcesz wykopać stryjka ze stołka, na które (którym) zasiedział się ze swoim nieproszonym dupskiem, tak? (Rozdział III)
Z (za) młody? (Rozdział III)
Tylko to je (jej) przyszło na myśl. (Rozdział III)
…powiedziała opanowanym, ale nieznoszącym (nie znoszącym) sprzeciwu głosem. (Rozdział III)
Skoro nie ogląda ty (tych) swoich durnych programów… (Rozdział IV)
Zrób mi jeszcze coś dojedzenia (do jedzenia), jestem strasznie głodny! (Rozdział IV)
– O co ci chodzi? – spytała , gdy po raz kolejny przyłapała na zerkaniu. – powtórzenie (Rozdział IV)
Nie chciała dziś kłócić się z dziewczyną czy powiedzieć jej coś (czegoś) przykrego, a wciąż była na nią zła za tamte przykre słowa. – powtórzenie (Rozdział IV)
To Wiktor, pomyślał (pomyślała) zdumiona. (Rozdział IV)
Rozgląda się z ciekawością po pomieszczeniu, ale stoi w miejscu, jakby oczekiwał na coś. – zmiana czasu (Rozdział V)
Alicja słuchała z zapartym tchem, co jakiś czas przerywać (przerywając) Wiktorowi, by spytać się o jakiś szczegół. (Rozdział V)
W końcu postanowiliśmy, że go zatrzymamy. Nauczyłem go nawet paru sztuczek –(brak spacji) skończył swoją opowieść. (Rozdział V)
Serca (serce) Alicji zaczęło mocno bić. (Rozdział V)
– Jesteśmy coraz bliżej znalezienia ich kryjówki. Potrzebuję tylko trochę więcej czasu, by ich znaleźć – zmyślił na poczekaniu Zakrzewski. – powtórzenie (Rozdział VI)
Alicja położyła się do łózka (łóżka) i przykryła szczelnie kołdrą. (Rozdział VI)

Jak dla mnie zasłużyłaś na Powyżej Oczekiwań. Cieszę się, że mogłam ocenić twojego bloga, ponieważ dzięki temu trafiłam na historię, którą pewnie jeszcze nie raz odwiedzę.

8 komentarzy:

  1. Według mnie ocena ta wymaga wygładzenia, dokonania przynajmniej drobnych poprawek. Np. cytat z belki jest niedokładnie przepisany. "Aurora, czyli coś o Tobie." - a ja tam widzę w menu "Aura" i tak też brzmi nick autorki bloga. I dlaczego ocena nazwana jest zwyczajnie "piątką", skoro według standardów OL powinno być to określone mianem "Powyżej Oczekiwań"?
    Niemniej cieszę się, że ktoś postanowił dołączyć do OL. Także witam nową autorkę i życzę coraz lepszej pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zaraz wszystko poprawię. Podejrzewam, że te błędy, to niestety sprawka mojego roztrzepania.

      Usuń
  2. Kruki i magia... mmm, ciekawe skojarzenie. Mnie te ptaki raczej bardziej przypominają ser. Zgadnij dlaczego ;)

    Po drodze: "(...)za przeczytanie Twojego opowiadanie(...)" - znajdź błąd :>

    Okej. Błędy zdarzają się każdemu, ale w tym wypadku mam wrażenie, że w ogóle nie czytałaś tej oceny przed dodaniem. Niedobrze. Wiesz, kiedy to robisz, dopiszesz jeszcze coś tu i ówdzie, bo akurat wpadnie Ci do głowy, ocena będzie dłuższa i zwrócisz uwagę autora na... detale. Wbrew pozorom, to one tworzą opowiadanie, albo raczej dodają jemu barwy.
    Druga rzecz... Na przyszłość proponowałabym zamieścić jakieś wstawki, które miałyby na celu opisać jakoś fabułę. Oczywiście, skomentowałaś ją, ale w tym momencie tylko Ty i autorka wiecie, o co chodzi. A przecież oceny nie są czytane tylko przez autora! :) Wiesz, tutaj trzeba ostrożnie. Nie możesz przeholować, bo streszczenie całości autorowi też nie jest najlepszym pomysłem :D

    A teraz już bez owijania w bawełnę...
    Mam nadzieję, że decyzja o zostaniu oceniającą nie była dla Ciebie rzutem zapalonej zapałki w słomę. Niezmiernie się cieszę, mogąc Cię tutaj powitać i liczę na to, że pomożesz nam ożywić OL :)
    Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć udanego stażu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry, dobry! ;) Żeby tylko ocenianie sprawiało Ci radość, a i reszta będzie ok ;)

    Taaak... czy tylko ja przyżywam teraz kryzys?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocie, wszystkie przeżywamy. Ale nie jest źle, dzisiaj dostałam mocnego kopa, kiedy zajrzałam na sarę-w-krainie-rzeczywistosci. Myślę, że jak dobrze pójdzie, w ten weekend wstawię ocenę :) Druga rzecz, że właśnie mam zamiar zamawiać nowy szablon dla nas... Trzeba to jakoś ożywić! :D Tylko błagam, nie idź w ślady Leszczyny.

      Usuń
  4. Dziękuję bardzo za ocenę i poświęcony czas.
    Teraz trochę wyjaśnień z mojej strony. Również nie przepadam za zakładkami z postaciami, ale obawiałam się, że będą się mylić czytelnikom. Dlatego cieszę się bardzo, że zaprzeczyłaś temu. Takie było główne założenie, by każda z postaci była inna, miała swój własny cel czy problem. Wątek z zauroczeniem rzeczywiście pojawił się dość szybko, ale jest mi potrzebny i w innym wypadku musiałabym na siłę przeciągać akcję, więc chyba wybrałam to mniejsze zło. Na Alicję uważam, ale jestem o nią spokojna. Może się wydawać przesadnie miła, ale to tylko pozory. Oczywiście, że cierpliwość ma swoje granice:) Odnośnie nazwy miejscowości, w której toczy się akcja, to nie podałam jej, uznałam, że to nie istotne. Zwłaszcza, że jest to kilka bliskich mi miast, połączonych ze sobą. Z każdego wybrałam to, co mi było potrzebne do opowiadania.
    Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że Twój kot nie obraził się na mnie. Powodzenia w dalszej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję pierwszej oceny na OL ^^ Mam szczerą nadzieję, że jeszcze długo z nami pobędziesz.
    cieszę się bardzo, dziewczyny, że zwracacie uwagę na niedociągnięcia, po to jest staż, żeby je wygładzić.
    Emilyanne, błagam, nie kracz! Jeśli któraś postąpi tak, jak Leszczyna, to ostrzegam, że zamorduję, wiem gdzie was szukać (mwahahaha), a potem popełnię werterowskie samobójstwo.
    No, to tyle ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się zamykam... Po prostu przeżywamy bardzo ciężkie chwile i niesamowicie mnie to martwi. Czatuję na Elle, żeby zamówić ten szablon :)

      Usuń

Obserwatorzy