Myślę, że wypadałoby się chociaż przywitać, więc Witam.
(Nigdy nie byłam dobra w powitaniach i takich tam...) Przy okazji strasznie się
denerwuję tym debiutem.
Oceniam: www.sekret-kruka.blogspot.com
Wchodzę na Twojego bloga z niemałym zaciekawieniem.
Pomimo że Sekret Kruka z początku
skojarzył mi się z Harrym Potterem,
za którym nie przepadam, to jednak jak dla mnie jest tajemniczy i intrygujący.
Poza tym kruki są jednymi z moich ulubionych zwierząt (zaraz po wilkach i
koniach), więc już samym adresem zdobyłaś moje serce. Zastanawiam się, co
będzie tym sekretem. Ptaki te kojarzą mi się z magią i gdzieś pod skórą powoli
zaczynam ją wyczuwać, chociaż nie zdążyłam się jeszcze nawet zapoznać z
treścią.
Dalej belka: Jeśli
nie jestem sobą, to w takim razie kim jestem? Dobre pytanie. Czy człowiek udający
kogoś innego, tak naprawdę nie jest sobą? Przecież pomimo wszystko nie zmienia
twarzy, więc na pierwszy rzut oka jest tą samą osobą, a ludzie, którzy go nie
znali wcześniej też raczej się niczego nie domyślą. Nie wiem, być może dzięki
powrotowi na studia moja logika jest pokrętna i te pseudo filozofie są
śmieszne, ale zastanawiam się czy jednak w opowiadaniu będzie odpowiedź na
powyższe pytanie zawarta. Jak nic wyczuwam tutaj magię, więc nie mogę się już
doczekać, kiedy dane mi będzie dorwać się do prologu. Duży plus za to, że cytat
jest wzięty w cudzysłów oraz, że podałaś autora.
Przejdźmy teraz do szaty graficznej. Powiem tak, akurat,
jeżeli o mnie chodzi to do szablonu się nie przyczepię, ponieważ mi osobiście
się podoba (w sumie mogę tylko ponarzekać, że nie lubię, gdy ktoś umieszcza na
blogu zdjęcia bohaterów, a ta dziewczyna najprawdopodobniej będzie główną
postacią). Jest dopracowany i nie bije po oczach, oślepiając potencjalnych
czytelników. Kolory być może nie plasują się w grupie moich ulubionych, ale
również mi nie przeszkadzają. Wiem, że nie wykonałaś go sama, ale rozumiem, że
nie wszyscy mają smykałkę do tworzenia grafiki, więc nie mam zamiaru bić Cię za
to po głowie (zresztą Elfaba wykonała kawał dobrej roboty). Napis na nagłówku
jeszcze bardziej zachęca do czytania. Na tym etapie wszystko jak najbardziej ze
sobą współgra i mam nadzieję, że dalej mnie nie rozczarujesz.
Zajmę się od razu podstronami, żebym później mogła skupić
się tylko i wyłącznie na fabule, nie ma sprawy? Prawda, że nie ma.
Na początku w oczy rzuca mi się informacja o tym, że
opowiadanie jest całkowicie Twoje (czyli nie muszę się obawiać, że zza rogu
wyskoczy mi któraś z postaci pani Rowling). Przy okazji dobrze, że zaznaczyłaś,
iż w historii mogą pojawić się sceny brutalne i wulgaryzmy. Ale wróćmy do
zakładek…
Aura, czyli coś o Tobie. Bardzo podoba mi się pomysł z mini wywiadem. Jest to coś, jak dla mnie,
dość oryginalnego, ponieważ do tej pory spotkałam się raptem z jednym blogiem
(niestety nie pamiętam adresu), na którym autorka pokusiła się o wywiad z sobą
samą. Co prawda odpowiadasz na, wydaje mi się, bardzo typowe pytania, jednak
czytelnikowi także dajesz możliwość zapytania, o co tylko chce.
Sekret. Ot, po
prostu zapowiedź historii. Przeczytałam i jestem zainteresowana coraz bardziej.
Po zapoznaniu z tą podstroją, zastanawiam się czy w opowiadaniu znajdę jakieś
nawiązania do Alicji w Krainie Czarów?
Wybrańcy, a innymi
słowy bohaterowie. Nie jestem i nigdy nie byłam za tworzeniem tego typu
zakładek, ale akurat ta u Ciebie mi nie przeszkadza. Co więcej, podejrzewam, że
będzie pomocna, aby nie pogubić się z imionami. Dużym plusem jest brak zdjęć i
dokładnych opisów, czym dajesz czytelnikowi możliwość użycia swojej wyobraźni
(mam nadzieję, że tekst będzie takowe opisy zawierał) oraz cytaty (podziwiam,
bo pewnie spędziłaś dużo czasu na ich szukaniu), które jak dla mnie są
różnorodne i pozwalają na wstępne zapoznanie się z charakterem postaci.
Powiązane, czyli
najzwyczajniej w świecie linki. Schludnie posegregowane, więc nie mam się do
czego przyczepić. Przy okazji sprawdzam czy masz w nich odnośnik do ocenialni.
Jest.
I jeszcze standardowa zakładka do pozostawiania Spamu, której posiadanie się chwali.
Teraz przyszedł czas na najciekawszą część, a mianowicie
ocena treści.
Na wstępie powiem, że dobrze trafiłam. Piszesz ciekawie i
od razu mogę powiedzieć, że zyskałaś nową czytelniczkę (tak naprawdę to już
dłuższy czas zabierałam się za przeczytanie Twojego opowiadanie, lecz obowiązki
skutecznie mi to utrudniały, więc cieszę się, że mogę je ocenić i w końcu się z
nim zaznajomić). Czytało mi się całkiem przyjemnie i w miarę szybko (pominę
fakt, że przez Ciebie mój kot głodował, tak się wciągnęłam), chociaż po prologu
miałam mieszane uczucia. Według mnie brzmiał sztywno, szczególnie pierwszy
akapit trochę mi zgrzytał. Mam jednak wrażenie, że to dlatego, iż początki zazwyczaj
są trudne. Sama coś na ten temat wiem. Na szczęście udało Ci się od tej sztywności uciec i rozdział pierwszy był
dużo płynniejszy, zresztą tak jak pozostałe pięć rozdziałów. Przy okazji
powiem, że według mnie masz dobry warsztat, choć widziałam kilka błędów, które
wkradły się do treści, ale o tym później. Dobrze, że stosujesz akapity oraz
justujesz tekst, ale mogłabyś robić wcięcia również przed wypowiedziami
bohaterów.
Jeżeli chodzi o sam pomysł. Wydaje się być dobry, jednak
jak na razie wszystko jest bardzo tajemnicze i sądzę, że trochę czasu minie
zanim cokolwiek zacznie się wyjaśniać. Do tej pory mamy kruka, który z jakiegoś
powodu obserwuje Alicję (w dalszych rozdziałach niby coś tam wyjawiasz, ale ja
nadal nie mam pojęcia, co grozi dziewczynie i jej bliskim), konflikt pomiędzy
Krystianem Jesińskim i jego stryjem (czyli zwykły wątek Dobro versus Zło), który toczy się o skradziony sygnet, choć widać
tam początki być może rebelii (Krystian buntuje się przeciwko rządom Roberta,
tak? Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie) i oczywiście wątki miłosne (które
jak dla mnie pojawiły się za szybko, przynajmniej ten o zauroczeniu Alicji
Wiktorem), a wszystko okraszone magią. Jestem zaciekawiona jak ta historia
dalej się potoczy, szczególnie, że jak już wspomniałam, odnoszę wrażenie, iż
nie wyjawiłaś jeszcze sporej części tego tytułowego sekretu. Ba, na dobrą
sprawę to nic na ten temat nie powiedziałaś. Akcja nie pędzi na łeb na szyję,
ani nie ciągnie się jak ślimak. Na razie udaje Ci się wszystko ładnie
równoważyć. Jedyne, na co mogę być zła, to fakt, że kończysz rozdziały w takich
momentach. Zwyczajnie w świecie, wiesz jak trzymać czytelnika w niepewności.
Ach, i zapomniałabym masz plusa za podkłady muzyczne,
które pojawiają się w każdym rozdziale.
Przejdźmy teraz do bohaterów i świata przedstawionego.
Przyznam, że jednak zakładka nie jest Ci potrzebna, ponieważ nie miałam
problemów ani z zapamiętaniem, ani z rozróżnieniem, a tym bardziej wyobrażeniem
sobie postaci Twojego opowiadania. Wszyscy są różnorodni i dobrze
skonstruowani. Chociaż podejrzewam, że nie poznałam ich jeszcze nawet w połowie.
Zacznijmy może od, takie mam wrażenie, głównego bohatera.
Mianowicie kruka imieniem Hades,
tudzież czulej nazywanego Karusiem. Polubiłam go niemiłosiernie. Niesamowicie sympatyczne
i inteligentne stworzenie, cały czas wywoływało na mojej twarzy uśmiech.
Szczególnie, gdy próbował być wredny lub sarkastyczny wobec Alicji (naprawdę wykreowałaś go na ludzkie podobieństwo, przez co Hades zyskuje fanów).
Teraz czas na bohaterów dwunożnych. Alicja – mieszka z matką i młodszym bratem, a jej ojciec pracuje za
granicą. Postać na pewno pozytywna i chociaż na początku zrodziła się we mnie
obawa, że niechcący zrobisz z niej Marysię Zuzannę, to na chwilę obecną widzę,
iż jej to nie grozi. Jednak na Twoim miejscu nadal bym na nią uważała, bo
szkoda by było ją zepsuć. Nie jest płaska, zresztą żaden z Twoich bohaterów nie
jest. Myśli samodzielnie, co się chwali, ma charakterek (widać go szczególnie w
sytuacjach, w których pojawia się Hades) i sądzę, że również ograniczoną
cierpliwość. Mam rację?
Piotrek, młodszy
brat Alicji. Ma dwanaście lat i w przeciwieństwie do starszej siostry bardzo
polubił kruka, nawet chciał go zatrzymać. Pomimo że z Alą łączą go typowe
relacje (obydwoje są dla siebie wredni, ale jednak się kochają), to również
zyskał moją sympatię.
Wiktor i
Gabriela Kierwińscy – rodzeństwo. Z początku bardzo od siebie różni. On miły
i czarujący. Odniosłam wrażenie, że troszczy się o swoją siostrę. Ona na
pierwszy rzut oka stroniąca od ludzi, wredna i bardzo pewna siebie, w ostatnich
rozdziałach zmienia się diametralnie. Robi się sympatyczna i wręcz zaprzyjaźnia
się z dziewczyną. Tu się przyczepię, ponieważ jak dla mnie za wcześnie jeszcze
na tak raptowną zmianę.
Kolej na Krystiana,
naszego rebelianta. Wydaje się być tym dobrym, jednak nie mam pewności, czy
sygnet i ewentualna wygrana ze stryjem tego nie zmienią. Jestem ciekawa na ile
silny jest jego charakter. Ogólnie zastanawia mnie jak rozwiążesz ten konflikt
pomiędzy krewnymi.
Pozostając przy rodzinie Jesińskich pora na Roberta. Typowy czarny charakter. Żądny
władzy, ściga swojego bratanka. Ciekawe tylko czy za sprawą Leona, który sam
zaczyna czuć pociąg do władzy, powinie mu się noga i spadnie z piedestału.
Jeżeli chodzi o postacie drugoplanowe, to bardzo, ale to
bardzo denerwuje mnie Monika. Jest taka… płytka. Mam wrażenie, że dla niej
liczą się tylko faceci i to jak wygląda. Współczuje Alicji, że ma taką
przyjaciółkę.
Odnośnie opisów świata. Jest ich wystarczająco dużo, abym
mogła sobie wszystko wyobrazić. Naprawdę nie mam z tym problemu. Co prawda,
nadal nie wiem, gdzie akcja się rozgrywa, ponieważ nigdzie nie podałaś nazwy
miasta, jednak zupełnie mi to nie przeszkadza. Również jeżeli chodzi o
wewnętrzne przeżycia bohaterów, jak dla mnie jest dobrze. Wiem co myślą i czują.
Po prostu żyją.
Dialogi również wychodzą Ci bardzo naturalnie. W sumie
nie mam się do czego przyczepić.
Czas na błędy. Starałam się wyłapać wszystkie.
Niesamowicie
gorąco, aż czuła spływający pot po jej czole. – Niesamowicie
gorąco, aż poczuła spływający po jej czole pot. (Prolog)
…zostawiając
nieznajome dziewczyny z zastygłym zdumieniem na twarzach. – zostawiając
nieznajome dziewczyny ze zdumieniem zastygłym na twarzach. (Rozdział I)
Niezgrabna,
pulchna postać o pucułowatych policzkach czerwonych ze złości i czupryna
(czupryną) potarganych, rudoblond włosów. Krystian zaśmiał się gorzko,
rozpoznając Oskara. (Rozdział I)
Rozbłysło
jaskrawe, oślepiające światło. – Jaskrawe światło rozbłysło, oślepiając
wszystkich brzmi o wiele lepiej. (Rozdział I)
Ten,
który najbardziej zaprzątał jej teraz uwagę – zaprzątać można głowę, myśli; uwagę rozpraszać. (Rozdział I)
Dokładnie
wysmarowała nim twarz i części ciała, które (których) nie zakrywała prosta…
(Rozdział I)
Nie
wiedziała(brak
przecinka) dlaczego tak bardzo ją przeraża.
(Rozdział I)
Nie
wyglądał i nie zachowywał się przecież agresywnie.(Spacja)Stała niepewnie na
środku ścieżki, bojąc się podejść bliżej. (Rozdział I)
Potężny,
zakrzywiony dziób, błyszczące, paciorkowate oczy, pięknie (piękne), czarne
pióra z metalicznym połyskiem i ostre pazury świadczyły same ze siebie. (Rozdział
I)
…powiedział
jej brat, patrzył (patrząc) na nią z troską znad kierownicy samochodu. (Rozdział
I)
Przegryzła
dolną wargę, ale uklęknęła przy nim i złapała go za ręce, ignorując jęki(brak
przecinka) jakie zaczął wydawać z bólu.
(Rozdział I)
Przerwał
mu rozgorączkowany Oskara (Oskar), który podszedł do niego niezgrabnie
i pomógł mu wstać. (Rozdział I)
Dominowały
pogodne, pastelowe kolory, kwieciste wzory, proste, jasne, stylowe meble w oraz
mnóstwo pieczołowicie dobranych… – bez w (Rozdział II)
…włącznie
z pomiętym strojem galowym, który miała na sobie wczoraj, w dzień rozpoczęciu
(rozpoczęcia) roku szkolnego. (Rozdział II)
W tym czasie do kuchni weszła
wyszykowana do pracy mama, by zabrać wcześniej Piotrka do szkoły. – To
zdanie jakoś dziwnie brzmi. (Rozdział II)
Zauważyła
kilka grup wciąż jeszcze poznających się ze sobą uczniów, ale nauczyciela jeszcze
nie było. – powtórzenie (Rozdział II)
Natychmiast Monika zaczęła coś
gorączkowo mu tłumaczyć. – zła składnia (Rozdział II)
Krystian Jeśiński
(Jesiński) przedzierał się przez gąszcz traw, niewielkich krzewów i całą
gromadę innych zaczepnych roślin… (Rozdział II)
Był coraz
bardziej poddenerwowany
(podenerwowany). (Rozdział II)
Jakby
tego było mało, relację z jej jedynym synem uległy znaczeniu (znacznemu) pogorszeniu.
(Rozdział II)
Chłopak
nawet go rozumiał, sam się przekonał, na co go stać jego stryjka. – bez go
(Rozdział II)
…rozmyślała
nad tym, jak cały dzień rozjuszali ją idiotycznymi zaczepkami, sadząc(brak
przecinka) ze (że) da się sprowokować. (Rozdział II)
Byle do
wakacji, wzdychnęła
(westchnęła). (Rozdział II)
Skręciła
w boczną ulicę i zauważyła z daleka siedzące na ławce, na pobliskim skwerze
towarzystwo. – składnia (Rozdział II)
Nie
zauważyli jej, bo zasłaniał ją jeden z gęsto rosnących krzewów na skwerze…
- składnia (Rozdział II)
Przestało
mnie to bawić, a zaraz stracę cierpliwości (cierpliwość) i pożałujesz.
(Rozdział II)
Drewniane,
malowane kredensy wypełnione ceramiką, pełno koronkowych obrusów i firanek oraz
niewątpliwy król pomieszczenia, jakim był piękny kaflowy piec stojący w jednym z
rogów pomieszczenia,
wywołały u niego przyjemne skojarzenia z domem miłej, kruchej babci. –
powtórzenie (Rozdział III)
Chcesz
wykopać stryjka ze stołka, na które (którym) zasiedział się ze swoim nieproszonym
dupskiem, tak? (Rozdział III)
– Z (za)
młody? (Rozdział III)
Tylko to je (jej)
przyszło na myśl. (Rozdział III)
…powiedziała
opanowanym, ale nieznoszącym (nie znoszącym) sprzeciwu głosem.
(Rozdział III)
Skoro nie
ogląda ty
(tych) swoich durnych programów… (Rozdział IV)
Zrób mi
jeszcze coś dojedzenia (do jedzenia), jestem strasznie głodny!
(Rozdział IV)
– O co ci
chodzi? – spytała ją, gdy po raz kolejny przyłapała ją na zerkaniu. –
powtórzenie (Rozdział IV)
Nie
chciała dziś kłócić się z dziewczyną czy powiedzieć jej coś (czegoś) przykrego,
a wciąż była na nią zła za tamte przykre słowa. –
powtórzenie (Rozdział IV)
To Wiktor, pomyślał
(pomyślała) zdumiona. (Rozdział IV)
Rozgląda
się z ciekawością po pomieszczeniu, ale stoi w miejscu, jakby oczekiwał na coś.
– zmiana czasu (Rozdział V)
Alicja
słuchała z zapartym tchem, co jakiś czas przerywać (przerywając) Wiktorowi, by spytać
się o jakiś szczegół. (Rozdział V)
W końcu
postanowiliśmy, że go zatrzymamy. Nauczyłem go nawet paru sztuczek –(brak spacji) skończył
swoją opowieść. (Rozdział V)
Serca (serce) Alicji zaczęło mocno bić. (Rozdział
V)
–
Jesteśmy coraz bliżej znalezienia ich kryjówki. Potrzebuję tylko trochę
więcej czasu, by ich znaleźć – zmyślił na poczekaniu Zakrzewski. –
powtórzenie (Rozdział VI)
Alicja położyła
się do łózka
(łóżka) i przykryła szczelnie kołdrą. (Rozdział VI)
Jak dla mnie zasłużyłaś na Powyżej Oczekiwań. Cieszę się, że
mogłam ocenić twojego bloga, ponieważ dzięki temu trafiłam na historię, którą
pewnie jeszcze nie raz odwiedzę.
Według mnie ocena ta wymaga wygładzenia, dokonania przynajmniej drobnych poprawek. Np. cytat z belki jest niedokładnie przepisany. "Aurora, czyli coś o Tobie." - a ja tam widzę w menu "Aura" i tak też brzmi nick autorki bloga. I dlaczego ocena nazwana jest zwyczajnie "piątką", skoro według standardów OL powinno być to określone mianem "Powyżej Oczekiwań"?
OdpowiedzUsuńNiemniej cieszę się, że ktoś postanowił dołączyć do OL. Także witam nową autorkę i życzę coraz lepszej pracy.
Dzięki, zaraz wszystko poprawię. Podejrzewam, że te błędy, to niestety sprawka mojego roztrzepania.
UsuńKruki i magia... mmm, ciekawe skojarzenie. Mnie te ptaki raczej bardziej przypominają ser. Zgadnij dlaczego ;)
OdpowiedzUsuńPo drodze: "(...)za przeczytanie Twojego opowiadanie(...)" - znajdź błąd :>
Okej. Błędy zdarzają się każdemu, ale w tym wypadku mam wrażenie, że w ogóle nie czytałaś tej oceny przed dodaniem. Niedobrze. Wiesz, kiedy to robisz, dopiszesz jeszcze coś tu i ówdzie, bo akurat wpadnie Ci do głowy, ocena będzie dłuższa i zwrócisz uwagę autora na... detale. Wbrew pozorom, to one tworzą opowiadanie, albo raczej dodają jemu barwy.
Druga rzecz... Na przyszłość proponowałabym zamieścić jakieś wstawki, które miałyby na celu opisać jakoś fabułę. Oczywiście, skomentowałaś ją, ale w tym momencie tylko Ty i autorka wiecie, o co chodzi. A przecież oceny nie są czytane tylko przez autora! :) Wiesz, tutaj trzeba ostrożnie. Nie możesz przeholować, bo streszczenie całości autorowi też nie jest najlepszym pomysłem :D
A teraz już bez owijania w bawełnę...
Mam nadzieję, że decyzja o zostaniu oceniającą nie była dla Ciebie rzutem zapalonej zapałki w słomę. Niezmiernie się cieszę, mogąc Cię tutaj powitać i liczę na to, że pomożesz nam ożywić OL :)
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć udanego stażu! :)
Dzień dobry, dobry! ;) Żeby tylko ocenianie sprawiało Ci radość, a i reszta będzie ok ;)
OdpowiedzUsuńTaaak... czy tylko ja przyżywam teraz kryzys?
Kocie, wszystkie przeżywamy. Ale nie jest źle, dzisiaj dostałam mocnego kopa, kiedy zajrzałam na sarę-w-krainie-rzeczywistosci. Myślę, że jak dobrze pójdzie, w ten weekend wstawię ocenę :) Druga rzecz, że właśnie mam zamiar zamawiać nowy szablon dla nas... Trzeba to jakoś ożywić! :D Tylko błagam, nie idź w ślady Leszczyny.
UsuńDziękuję bardzo za ocenę i poświęcony czas.
OdpowiedzUsuńTeraz trochę wyjaśnień z mojej strony. Również nie przepadam za zakładkami z postaciami, ale obawiałam się, że będą się mylić czytelnikom. Dlatego cieszę się bardzo, że zaprzeczyłaś temu. Takie było główne założenie, by każda z postaci była inna, miała swój własny cel czy problem. Wątek z zauroczeniem rzeczywiście pojawił się dość szybko, ale jest mi potrzebny i w innym wypadku musiałabym na siłę przeciągać akcję, więc chyba wybrałam to mniejsze zło. Na Alicję uważam, ale jestem o nią spokojna. Może się wydawać przesadnie miła, ale to tylko pozory. Oczywiście, że cierpliwość ma swoje granice:) Odnośnie nazwy miejscowości, w której toczy się akcja, to nie podałam jej, uznałam, że to nie istotne. Zwłaszcza, że jest to kilka bliskich mi miast, połączonych ze sobą. Z każdego wybrałam to, co mi było potrzebne do opowiadania.
Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że Twój kot nie obraził się na mnie. Powodzenia w dalszej pracy :)
Gratuluję pierwszej oceny na OL ^^ Mam szczerą nadzieję, że jeszcze długo z nami pobędziesz.
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo, dziewczyny, że zwracacie uwagę na niedociągnięcia, po to jest staż, żeby je wygładzić.
Emilyanne, błagam, nie kracz! Jeśli któraś postąpi tak, jak Leszczyna, to ostrzegam, że zamorduję, wiem gdzie was szukać (mwahahaha), a potem popełnię werterowskie samobójstwo.
No, to tyle ^^
Już się zamykam... Po prostu przeżywamy bardzo ciężkie chwile i niesamowicie mnie to martwi. Czatuję na Elle, żeby zamówić ten szablon :)
Usuń